Jak poinformowała w środę Rzeczpospolita, w 2022 roku wzrósł przemyt fałszywych dokumentów, broni oraz przerzut ludzi z Ukrainy do Polski. Ma to być efekt wojny.

Rzeczpospolita, powołując się na ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji poinformowała, że w wyniku wojny, wzrósł przemyt fałszywych dokumentów, broni oraz przerzut ludzi z Ukrainy do Polski.

“Polska odnotowała zauważalny wzrost przestępstw – głównie dotyczących obszaru migracji i fałszerstw dokumentów” – mówi wiceminister Maciej Wąsik, którego cytuje portal. “Od zaistnienia kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej, przed rozpoczęciem konfliktu zbrojnego w Ukrainie, zauważalna jest reaktywacja starych oraz tworzenie się nowych grup przestępczych działających w obszarze migracji oraz przemycie różnego rodzaju dokumentów”.

“Wiodącą narodowościowo grupą są obywatele Ukrainy. Występują oni zarówno w strukturach międzynarodowych grup przestępczych, głównie w charakterze kierowców, jak również jako organizatorzy całego procederu, tworząc wówczas grupy składające się wyłącznie z obywateli Ukrainy. Działając na terytorium Polski, dokonują przemytu ludzi tzw. szlakiem wschodnioeuropejskim przez Białoruś oraz z wykorzystaniem szlaku bałkańskiego biegnącego z południa Europy” – czytamy.

Wiceminister przyznaje, że w 2022 roku wzrósł “przemyt amunicji, broni, narkotyków oraz pojazdów, przy jednoczesnym zmniejszeniu kontrabandy pozostałych towarów, m.in. wyrobów akcyzowych oraz waluty”.

Przypomnijmy, w rozmowie z InfoSecurity24.pl nadinsp. Paweł Półtorzycki, komendant Centralnego Biura Śledczego Policji poinformował, że jednym z priorytetów biura jest przygotowanie się na napływ broni z Ukrainy do Polski po zakończeniu wojny.

“Jeśli chodzi o przestępczość kryminalną, to dla nas priorytetem w tej chwili jest przygotowanie do zakończenia wojny na Ukrainie, ponieważ zakładamy, że możemy mieć wtedy do czynienia ze zwiększonym napływem broni palnej do Polski. Nasycenie bronią –  która stanie się zbędna – na terenie Ukrainy będzie duże i może ona rozlać się na całą Europę. Chcemy zapobiec temu, co stało się po wojnie na Bałkanach, kiedy to broń trafiła do wielu krajów europejskich”.

W zeszłym roku rzecznik Europolu Jan Op Gen Oorth w rozmowie z niemiecką agencją prasową dpa powiedział, że Europol ma informacje o przemycie broni z Ukrainy, w tym broni ciężkiej. „Istnieje ryzyko, że wpadnie ona w ręce zorganizowanych grup przestępczych lub terrorystów” – powiedział rzecznik. Według niego zaobserwowano osoby wyjeżdżające z Ukrainy z bronią palną. Miała istnieć również obawa, że ​​broń i amunicja są składowane wzdłuż granicy w celu przemytu do UE.

Słowa Jana Op Gen Oortha nie spodobały się w Kijowie. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RNBO) Ołeksij Daniłow napisał na Twitterze, że oczekuje iż Europol przedstawi dowody na kontrabandę i handel bronią z Ukrainy na czarnym rynku. Daniłow zasugerował, że doniesienia o rzekomym przemycie broni z Ukrainy są częścią rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej.

Europol wydał oświadczenie “o współpracy z Ukrainą”, w którym nie potwierdził doniesień swojego rzecznika.

Kresy.pl/Rzeczpospolita

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply