W piątek z mównicy sejmowej Robert Winnicki, poseł Konfederacji i prezes Ruchu Narodowego skrytykował media publiczne za cisze informacyjną w związku z tragedią Polaków z Dziewieniszek na Wileńszczyźnie.

“Jeśli mówimy o roli mediów publicznych, to ja się pytam. Gdzie one dzisiaj są kiedy rząd litewski wysyła policję do pacyfikacji polskiej wioski, w której zamieszkuje 500 Polaków, Dziewieniszki na Wileńszczyźnie, tylko dlatego, że Ci Polacy protestują przeciwko osiedlaniu w ich wiosce, miedzy jedną szkołą, a drugą tysiąca islamskich imigrantów” – pytał w piątek z mównicy sejmowej poseł Konfederacji, prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki.

“Pytam się gdzie jest Telewizja Publiczna, gdzie są media publiczne, gdzie jest również Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski w tej sprawie. Polska musi zdecydowanie reagować na prześladowania rodaków na Wileńszczyźnie. 30 lat prześladowań Polaków na Litwie, od rozpędzenia naszych polskich samorządów na początku lat 90. Nic się nie zmienia mimo ponoć kwitnących relacji polsko-litewskich i dzisiaj tylko media niezależne alarmują, że tak naprawdę dojdzie do zagłady kolejnej polskiej wioski. Ponieważ to jest cel litewskich rządów, wynaradawianie Polaków Wileńszczyzny” – podkreślił poseł

W piątek rano mieszańcy Dziewieniszek na Wileńszczyźnie, przy granicy z Białorusią, kontynuowali swój protest przeciwko decyzji rządu o utworzeniu w centrum miasteczka ośrodka dla, według wstępnych szacunków, 500-1000 nielegalnych imigrantów. Miejscowość liczy około 500 mieszkańców.

Protestujących odwiedził mer rejonu solecznickiego, Zdzisław Palewicz. Wyraził swoją solidarność z mieszkańcami i zapewnił, że samorząd nie zmienił swego zdania i nadal opowiada się przeciwko ulokowaniu uchodźców w Dziewieniszkach. Miejscowość w zdecydowanej większości zamieszkują Polacy.

Niedługo po tym pojawiły się jednak doniesienia o tym, że litewskie władze centralne chcą stłumić protest, zaś na miejsce wysłano ponad 100 policjantów.

Informacje o wysłaniu policji do Dziewieniszek potwierdziła w rozmowie z portalem Kresy.pl poseł AWPL-ZChR Beata Piekiewicz, która jest w drodze na miejsce. „To prawda, jest 100 policjantów” – powiedziała posłanka. Dodała, że w miasteczku jest też wiceszef litewskiego MSW, Witalij Dmitrijew, a także jeden z doradców minister Agnė Bilotaitė. „Mieszkańcy się nie poddają” – podkreśliła Pietkiewicz.

Litewskie władze, pomimo protestów, nadal forsują swój pomysł, by w centrum liczącego 500 mieszkańców miasteczka Dziewieniszki na Wileńszczyźnie zlokalizować ośrodek dla nawet 1000 nielegalnych imigrantów. Według relacji portalu L24.lt, zdeterminowani mieszkańcy organizują kolejne pikiety i… modlą się.

Jak podaje portal L24.lt, w środę zdeterminowani mieszkańcy Dziewieniszek na Litwie zorganizowali kolejną pikietę w proteście przeciwko zamiarom powołania przez rząd ośrodka dla nielegalnych migrantów w tym przygranicznym miasteczku rejonu solecznickiego.

Przypomnijmy, że władze Litwy chcą utworzyć w Dziewieniszkach, niewielkim miasteczku przy granicy z Białorusią, ośrodek dla nawet 1000 nielegalnych imigrantów, napływających z Białorusi. Radni Samorządu Rejonu Solecznickiego, gdzie większość stanowią Polacy, jednogłośnie opowiedzieli się przeciwko tej koncepcji. Samą miejscowość zamieszkuje tylko około pół tysiąca osób, prawie wszyscy są Polakami. Lokalni mieszkańcy mają obawy dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa rodzin, dzieci i dobytku. W poniedziałek doszło do spotkania miejscowej, polskiej ludności w Dziewieniszkach na Wileńszczyźnie z posłami Polski – Anną Siarkowską, Litwy – Czesławem Olszewskim oraz posłem do Parlamentu Europejskiego Waldemarem Tomaszewskim, liderem polskiej partii AWPL-ZChR i prezesem Związku Polaków na Litwie. Zdecydowana większość mieszkańców Dziewieniszek to Polacy. Podobnie jest w rejonie solecznickim, jedynym obok wileńskiego, w którym Polacy stanowią większość.

Przeczytaj: Poseł Siarkowska na Wileńszczyźnie: wzywa rząd do interwencji

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Ośrodek ma powstać w zasadzie w centrum miasteczka, w budynku dawnej bursy szkolnej, tuż przy dwóch szkołach: Gimnazjum „Ryto” i Gimnazjum im. Adama Mickiewicza. Teren ten nie jet ogrodzony. Istnieją też obawy, że w przyszłości dodatkowe osoby mogą zostać osiedlone na położonej obok kilkuhektarowej, wolnej przestrzeni.

W pikiecie wzięli udział dorośli, młodzież i dzieci. Uczestnicy protestu trzymali transparenty, w tym w języku polskim: „Minister [spraw wewnętrznych – red.] Bilotaite kłamie” czy „Nielegalnym migrantom w Dziewieniszkach – Stop!”. Aby naocznie pokazać, jak blisko rozlokowane są szkoły i przyszły ośrodek, w którym będą mieszkać migranci, rodzice z dziećmi oraz nauczyciele wzięli się wczoraj za ręce i utworzyli łańcuch, stając między budynkami. Zmieściło się zaledwie dwadzieścia osób.

„Mieszkańcy pełnią dyżury i zobaczyli, że przyjeżdża już transport z rozmaitym wyposażeniem: materacami, pościelą. A wewnątrz budynku trwają prace remontowe i porządkowe” – powiedziała starosta Gminy Dziewieniszki Czesława Marcinkiewicz, cytowana przez L24.lt. Dodała, że rodzice są do tego stopnia zaniepokojeni, że chcą zabierać dzieci z miejscowych szkół i wozić je do szkół w Solecznikach. Obiecywano jej co prawda, że teren ma być ogrodzony i pilnowany, ale żadnych płotów wciąż nie ma.

Mieszkańcy boją się też o bezpieczeństwo swoich dzieci, bawiących się na pobliskim placu zabaw. Obawiają się, że ich pociechy prawdopodobnie już w najbliższym czasie nie będą mogły tu przychodzić. Na miejscu powołano już komitet samoobrony, który monitoruje sytuację w miasteczku.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Serwis L24.lt zaznaczam, że jest to już kolejny protest mieszkańców Dziewieniszek przeciwko nieodpowiedniemu rozlokowaniu ośrodka dla nielegalnych migrantów ich niedużej miejscowości. Zbierali podpisy pod petycją, którą skierowali do władz centralnych, a także pikietowali przy gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Litewski rząd jak dotąd nie zareagował na protesty przeciwko ośrodkowi dla nielegalnych migrantów w Dziewieniszkach. Szefowa MSW Agnė Bilotaitė oświadczyła z kolei, że mieszkańcy miasteczka „fantazjują”. Lokalne władze odpowiadają, żeby w takim razie rząd zaczął mówić prawdę, bo „brakuje informacji” i nikt im nie mówi o tym, co tu dokładnie będzie. W opinii starosty, ten brak szacunku do obywateli jest oburzający.

Niektóre litewskie media podały, że rzekomo pierwsi migranci mają zostać zakwaterowani w Dziewieniszkach jeszce przed końcem lipca. Oficjalnie wciąż nie wiadomo, ile cudzoziemców miałoby tam zamieszkać. Mieszkańcy dowiedzieli się od kierowców ciężarówek, które dowożą sprzęt do ośrodka, że dostarczono 200 materacy. Niewykluczone, że ostatecznie liczba migrantów może przekroczyć tysiąc.

Starsi mieszkańcy Dziewieniszek codziennie o godz. 15.00 gromadzą się przy figurce Matki Bożej Różańcowej, stojącej naprzeciwko miejscowego kościoła i odmawiają Koronkę do Miłosierdzia Bożego, prosząc o spokój w miasteczku. Jak mówią, jeśli rząd nie reaguje na prośby mieszkańców, to może Bóg zlituje się i pomoże.

Przypomnijmy, że niedawno w rozmowie z portalem Kresy.pl całą sytuację przedstawiła i skomentowała Beata Pietkiewicz, poseł Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin na Sejm Litwy, wcześniej przez lata związana jako samorządowiec z administracją rejonu solecznickiego. Podkreśliła, że osiedlenie setek, a nawet ponad tysiąca nielegalnych migrantów w centrum liczącego 500 mieszkańców miasteczka to bardzo zły pomysł władz Litwy. Znaczącej zmianie ulegnie struktura narodowa gminy, zamieszkiwanej głównie przez Polaków, a ludzie boją się o swoje bezpieczeństwo. Zaznacza, że rząd nie podaje w tej sprawie podstawowych informacji.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jej zdaniem, decyzja władz litewskich ma związek z położeniem Dziewieniszek – gmina jest z z trzech stron praktycznie otoczona przez terytorium państwa białoruskiego, a na jedynej drodze łączącej miasteczko zresztą kraju litewska straż graniczna prowadzi stałą kontrolę wjeżdżających na teren gminy, również obywateli Litwy. „Ministerstwo widzi taki plus, że dookoła jest granica białoruska, więc uchodźcy nie uciekną, a jak się wjeżdża do Dziewieniszek, to jest taka ‘mini-granica’, gdzie sprawdza się dokumenty. Takie wymyślono wyjście i teraz trudno przekonać ministerstwo i rząd, że to zły pomysł. Miasteczko ma 500 mieszkańców, a są plany, by rozmieścić tam od 500 do 1000, a nawet do 1 500 migrantów” – zaznacza Beata Pietkiewicz. Wyjaśnia, że przy budynku dawnego akademiku jest teren o powierzchni kilku hektarów i jest podejrzenie, że w przyszłości może zapaść decyzja o budowie tam jakiegoś osiedla domków dla uchodźców.

Czytaj więcej: Poseł Pietkiewicz (AWPL-ZChR) dla Kresy.pl: nie zgadzamy się na ośrodek dla migrantów w centrum Dziewieniszek

Jak pisaliśmy, w ubiegły wtorek podczas nadzwyczajnej sesji litewskiego parlamentu w trybie pilnym znowelizowano ustawę o statusie prawnym cudzoziemców. Tym samym, migranci, którzy nielegalnie przekroczą litewską granicę, będą mogli być zatrzymani, jednak nie dłużej niż na sześć miesięcy. Przypomnijmy, że podczas tej samej sesji Sejm Litwy przyjął rezolucję, w której nasilenie nielegalnej migracji na Litwę z terytorium Białorusi uznał za „hybrydową agresję”.

Informowaliśmy też, że litewska straż graniczna, wspomagana m.in. przez celników i policjantów, prowadzi od poniedziałku wzmożoną kontrolę podróżnych i pojazdów na licznych trasach, w tym mniej uczęszczanych, łączących Litwę z Polską. Jak wyjaśniono, chodzi o uniemożliwienie nielegalnym migrantom dalszej podróży na Zachód.

Tydzień temu około stu litewskich żołnierzy rozpoczęło patrolowanie granicy z Białorusią. W ten sposób Litwa chce zapanować nad wzrostem liczby nielegalnych migrantów, próbujących przedrzeć się przez granicę od strony białoruskiej. Litewskim pogranicznikom pomagają też żołnierze z Ochotniczych Sił Ochrony Kraju, będących częścią Sił Lądowych Wojska Litewskiego – z żołnierzy i pograniczników sformowane zostaną jednostki patrolowe. Jak podano, z żołnierzy i pograniczników sformowane zostaną jednostki patrolowe. Wojskowi zostaną zaangażowani do pomocy na najbardziej problemowych odcinkach granicy, gdzie najczęściej dochodzi do jej nielegalnego przekroczenia.

9 lipca litewskie ​​wojsko rozpoczęło instalowanie ogrodzenia z drutu wzdłuż granicy, część przebiega przez gęsto zalesione tereny. Bariera (tzw. concertina) ma biec przez około 30 kilometrów. Pierwszy odcinek bariery będzie miał 500 metrów długości i 1,8 metra wysokości.

Wilno oskarżyło Białoruś o zezwolenie migrantom na wjazd na Litwę w odpowiedzi na sankcje nałożone przez UE po tym, jak Mińsk zmusił samolot Ryanair do lądowania i aresztował opozycyjnego blogera Ramana Pratasiewicza.

Szefowa litewskiego rządu twierdziła, że główny szlakiem przez który nielegalni migranci docierają na litewsko-białoruską granicę są loty między Bagdadem i Mińskiem, choć wspomniała także o porcie lotniczym w Stambule.

Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    JEDYNE co mnie dziwi że Winnicki naiwnie pyta o ten temat.Od dawna Polacy na kresach są traktowani przez kolejne rzady(ten najbardziej) jak piate koło u wozu i dla nich najlepsze byłoby gdyby na litwie i ukrainie nastąpiła depolonizacja.Bo Polacy tam mieszkający przeszkadzają im w robieniu “światowej polityki”.