W tym roku na wsparcie blisko 60 organizacji mniejszości narodowych, w tym polskich, władze samorządowe obwodu lwowskiego przewidziały 300 tys. hrywien, czyli równowartość niecałych 43 tys. zł. Parę lat temu było to 10 razy mniej. Zdaniem czeskiego politologa, mniejszość polska na Ukrainie jest zakładnikiem przyjętych ustaw dotyczących języka i oświaty.

W ubiegłym tygodniu we Lwowie odbyła się konferencja naukowa dotycząca mniejszości narodowych na Ukrainie. W jej ramach w Naukowo-Technicznej bibliotece Politechniki Lwowskiej przeprowadzono panel dyskusyjny, z prezentacjami i wykładami dotyczącymi sytuacji polskiej mniejszości narodowej. Relację z tego wydarzenia zamieściła Maria Pyż, polska dziennikarka ze Lwowa.

Podczas konferencji zwracano m.in. uwagę, że według danych Lwowskiej Administracji Obwodowej, na obszarze obwodu lwowskiego jest oficjalnie zarejestrowanych 59 organizacji – towarzystw społecznych mniejszości polskiej, węgierskiej, czeskiej czy słowackiej. Okazało się też, że w budżecie tego obwodu co roku zakładane są koszty na wsparcie organizacji mniejszości narodowych. Przedstawiono tu dokładne dane, których wynika, że na ten rok, dla organizacji różnych mniejszości narodowych przewidziano kwotę 300 tys. hrywien (równowartość ok. 42,7 tys. zł). W 2016 roku było to ponad dziesięciokrotnie mniej – 25 tys. hrywien (około 4 tys. zł, według ówczesnego kursu). Dla porównania, 10 lat temu na wspieranie finansowe inicjatyw kulturalnych mniejszości narodowych ze środków samorządu woj. warmińsko-mazurskiego przeznaczano rocznie 160 tys. zł, a kwota ta systematycznie rosła.

 

Przypomnijmy, że łącznie, według dostępnych danych na 2018 rok, na mniejszość ukraińską w Polsce przeznaczono ze środków MSWiA 2,239 mln zł, z czego najwięcej (ponad 1,7 mln zł) dostał Związek Ukraińców w Polsce, na czele którego stoi negacjonista wołyński, Piotr Tyma.

Czytaj także: 600 tys. zł od rządu PiS na ukraińskojęzyczne media w Polsce

Dr hab. Teresa Astramowicz-Leyk, politolog z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, znana m.in. ze współpracy z KOD radna Koalicji Obywatelskiej w sejmiku woj. warmińsko-mazurskiego, która prowadziła badania dotyczące 11 oficjalnie zarejestrowanych polskich organizacji w obwodzie lwowskim mówiła podczas konferencji o potrzebie wspólnych badań nad mniejszościami narodowościowymi, współpracy naukowej oraz współpracy z władzą. Jej zdaniem, spisy powszechne ludności, w tym na Ukrainie, przynoszą niewiarygodne dane z powodu nieodpowiedniego przygotowania ankiet, a także strachu przed ujawnianiem swej narodowości. „W związku z tym trudno jest także oszacować liczbę mniejszości narodowych, w tym – w obwodzie lwowskim” – powiedziała.

Prof. Astramowicz-Leyk omawiając wyniki swoich badań mówiła też, że ważną kwestią jest budowa Domu Polskiego we Lwowie oraz zwrot mienia kościelnego. Wszyscy liderzy polskich organizacji we Lwowie mówili o nieoddanym kościele św. Marii Magdaleny oraz Domu Parafialnym kościoła św. Antoniego. Badaczka postulowała też potrzebę wspólnego przedstawicielstwa mniejszości narodowych we władzy.

W trakcie obrad zwracano uwagę na brak współpracy pomiędzy różnymi organizacjami mniejszości narodowych czy polityki informacyjnej. Zaznaczano, że liderzy polskich organizacji często nie wiedzą o możliwościach finansowania z budżetu obwodu lwowskiego i stad nigdy o to nie wnioskowali. Stałymi beneficjentami pod tym względem są tylko 3 organizacje: Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej (prezes: Emil Legowicz), Towarzystwo Kultury Polskiej w Łanowicach (prezes: Walery Tracz, deputowany rady rejonu samborskiego) i Zespół Weseli Lwowiacy (Stanisław Durys). Zaznaczono też, że „pomimo skromnych środków, wydzielanych przez rząd polski, organizacje polskiej mniejszości narodowej na Ukrainie prowadzą bogatą działalność”.

Na konferencji wystąpił też czeski docent Ondrej Klipa z Uniwersytetu Karola w Pradze, który zaznaczył, że mniejszość polska na Ukrainie jest zakładnikiem obecnie przyjętego prawa, skierowanego przeważnie na utrzymanie języka ukraińskiego celem zapobieżenia rusyfikacji. Dużo mówiono o obowiązkach mniejszości narodowych, w tym dotyczących integracji w społeczność państwową. Zdaniem Marii Pyż, „polska mniejszość we Lwowie jak i w obwodzie lwowskim, nie ma z tym najmniejszego problemu”. Polska dziennikarka ze Lwowa w pełni zgodziła się z tym, że Polacy na Ziemi Lwowskiej są zakładnikami obecnej sytuacji.

Przeczytaj: MSZ przyznaje: nowa ukraińska ustawa oświatowa największym zagrożeniem dla Polaków z Ukrainy

Czytaj również: Węgierski portal: nowa ukraińska ustawa językowa dyskryminuje Węgrów i Polaków

Z kolei przedstawiciele różnych wydziałów Politechniki Lwowskiej akcentowali potrzebę wypracowania modelu współdziałania pomiędzy mniejszościami narodowymi a władzą. Zaznaczono, że przy lwowskiej administracji obwodowej istnieje rada zajmująca się mniejszościami narodowymi, jednak nie zgłosił się do tego zespołu ani jeden przedstawiciel jakiejkolwiek mniejszości narodowej.

Podczas konferencji, z uwagi na liczną reprezentację polskiej mniejszości narodowej, uwaga skupiała się głównie na kwestiach, które jej dotyczą. Ponadto, porównano sytuację oraz budżety na działalność ukraińskiej mniejszości w województwie warmińsko – mazurskim, działalność różnych organizacji we Lwowie i całym obwodzie lwowskim.

Polmedia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply