Rolnicy, protestujący w Dorohusku i Medyce szykują się do spędzenia Bożego Narodzenia na granicy z Ukrainą. Apelują do premiera Donalda Tuska czy marszałka Sejmu Szymona Hołowni, by do nich przyjechał rozwiązać ich problem.

Protestujący przy przejściu granicznych w Medyce na granicy z Ukrainą polscy rolnicy z Podkarpackiej Oszukanej Wsi wystosowali apel do rządu premiera Donalda Tuska.

„Nie poddamy się! Czekam na ten rząd, który teraz został powołany… Zajmuje się telewizją i innymi takimi niepotrzebnymi sprawami, jak komisje i inne. My czekamy na rozwiązanie tutaj, na granicy w Medyce. Tutaj niech przyjedzie Premier RP, ten który teraz został powołany. Ten, który ma rozwiązywać, który był w Brukseli, a nie był u nas, w Medyce. Widzi, że sytuacja jest ekstremalna, krytyczna, a on się tylko temu z boku przygląda. Widocznie jesteśmy, jako rolnicy, kartą przetargową…” – mówi uczestnik protestu na zamieszczonym w sieci nagraniu.

Ich postulaty poparli też przedstawiciele rolników z Lubelszczyzny. „My też zapraszamy do Dorohuska na wigilię liderów obozu rządzącego: Donalda Tuska, Władysława Kosiniak-Kamysza, Szymona Hołownię. Zajmujecie się ponowię pierdołami i zaczęliście rządy od zwalczania nieprzychylnych PiSowskich mediów zamiast rozwiązać nasz rolniczy problem” – czytamy we wpisie na X.

Ponadto, protestujący rolnicy zapraszają do siebie także szefa PSL i nowego ministra obrony, Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Na innych nagraniach widać, że uczestnicy blokady przygotowują się zarazem do Świąt Bożego Narodzenia, które część z nich spędzi przy granicy. Rolnicy postawili już szopkę bożonarodzeniową.

Z kolei działacz Konfederacji i Ruchu Narodowego Tomasz Buczek, który zamieścił na swoim profilu te apele zaznaczył, że protestujący „próżno szukają pomocy u nowego obozu rządzącego”. Zaapelował też do posłów Konfederacji, żeby wspomnieli o ich sytuacji z mównicy podczas ostatniego w tym roku dnia posiedzenia Sejmu.

Przeczytaj: Ukraińscy kierowcy ponownie zablokowali przejścia dla pieszych

Protesty polskich przewoźników przy granicy z Ukrainą trwają od 6 listopada. W piątek sąd uchylił decyzję wójta lubelskiej gminy Dorohusk, który w ubiegłym tygodniu zakazał protestu polskich przewoźników na granicy z Ukrainą. W poniedziałek protest został więc wznowiony. Do kierowców dołączyli rolnicy ze Zjednoczonej Wsi.

Polscy przedsiębiorcy skarżą się na brak równego dostępu do rynku Ukrainy w porównaniu do możliwości operowania przewoźników ze wschodu w Polsce. Chodzi o zniesienie pozwoleń na prowadzenie transportu dla podmiotów ukraińskich, podczas gdy obowiązują one polskie firmy na Ukrainie. W dodatku ukraińskie firmy nie muszą spełniać wszystkich regulacji narzucanych przez normy unijne. W poniedziałek do protestu dołączyli także słowaccy i węgierscy kierowcy.

Czytaj także: Zełenski uważa, że PiS przegrał wybory przez embargo na zboże z Ukrainy

Kresy.pl / X

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply