W Paryżu, prezydent Serbii Aleksandar Vucić oskarżył swoich przeciwników politycznych o zorganizowanie protestów i ostrzegł, że jeśli będą kontynuowane, trudno będzie powstrzymać epidemię koronawirusa – poinformowała w sobotę Agencja Prasowa Reuters.

Jak poinformowała w sobotę Agencja Prasowa Reuters, prezydent Serbii Aleksandar Vucić podczas pobytu w Paryżu oskarżył opozycję w swoim kraju o zorganizowanie zamieszek i destabilizację kraju podczas pandemii.

„Problem polega na tym, że protesty stały się brutalne, ponieważ oni nie mają nic do zaoferowania ludziom” – przekonywał.

Zobacz też: Cała Serbia w rękach Vučicia

W Belgradzie jeden z protestujących został dźgnięty nożem w nogę, podało w oświadczeniu ministerstwo spraw wewnętrznych Serbii.

Demonstracje w tym tygodniu były początkowo spowodowane frustracją związaną z powrotem środków mających na celu powstrzymanie pandemii, ale wkrótce przekształciły się w antyrządowe wiece z uczestnikami domagającymi się rezygnacji Vucicia.

Premier Ana Brnabić ogłosiła w piątek, że „szpitale są pełne chorych” przekonywała też, że ​​protesty stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia.

Krytycy twierdzą, że decyzje rządu o zezwoleniu na wznowienie meczów piłkarskich, uroczystości religijnych, spotkań politycznych, a także wybory parlamentarne, które odbyły się 21 czerwca, są winne nowemu wzrostowi liczby infekcji. Vuvić twierdzi, że jest to pretekst dla stronnictw, które przegrały wybory. „Nie można przejąć władzy za pomocą siły” – powiedział.

Zobacz też: Serbia: Zwycięstwo Serbskiej Partii Postępowej. Prezydent mówi o “historycznej wygranej”

[kresy_causal]

Serbia, kraj liczący 7 milionów, do tej pory zgłosiła 17 728 potwierdzonych przypadków COVID-19 i 370 zgonów.

Serbia jest pierwszym krajem w Europie, który przeprowadził wybory od czasu ogłoszenia pandemii. Wiele partii opozycyjnych zbojkotowało głosowanie w proteście przeciwko kontroli Vucicia nad mediami, co jak twierdzili, nie zapewniło im wystarczającego zasięgu.

Serbia przeszła od jednej z najostrzejszych blokad w Europie do prawie całkowitego otwarcia tego kraju na początku maja. Protestujący są oburzeni na to jak władza radzi sobie z kryzysem. Rzucali w stronę policji flary, odpalili fajerwerki i próbowali zaatakować budynek parlamentu. Niektórym udało się dostać do środka, zanim zostali odepchnięci przez siły bezpieczeństwa. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym i pokazem siły.

Serbskie portale informowały o wielu przykładach użycia siły przez policję, odnotowano także kilka ataków na prasę. Dziennikarze z portalu Nova.rs, agencji prasowej Beta, a także z serbskiego publicznego nadawcy RTS zostali zaatakowani podczas relacjonowania protestów w środę wieczorem, Ci ostatni mieli zostać obrzuceni przez protestujących.

Trzej dziennikarze z Nova.rs powiedzieli, że zostali zaatakowani przez policję, chociaż przedstawili swoje legitymacje prasowe.

Marko Radonjic poinformował, że został uderzony pałką policyjną i zagrożono mu aresztowaniem. Policja uderzyła innego dziennikarza, Milicę Bozinovica i roztrzaskała jego telefon o ziemię. Nova.rs poinformowała, że ​​serbskie służby nie zwracały uwagi na legitymacje, a nawet wyrzucały je po ich sprawdzeniu.

Kresy.pl/Reuters

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply