Polskę na wystawie sztuki w Wenecji będzie reprezentował ukraiński kolektyw

Zgodnie z decyzją ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, Polskę na międzynarodowej wystawie Biennale 2024, pod hasłem „Obcokrajowcy są wszędzie”, będzie reprezentować ukraiński kolektyw Open Group. Rezerwowy projekt Ukraińców zastąpi wycofany przez Sienkiewicza zwycięski projekt z obrazami Ignacego Czwartosa.

Z końcem grudnia 2023 roku minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz zdecydował o wycofaniu z 60. Międzynarodowej Wystawy Sztuki w Wenecji w 2024 r. projektu „Polskie ćwiczenia z tragiczności świata. Między Niemcami a Rosją”. Kuratorami są Piotr Bernatowicz, dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie i Dariusz Karłowicz, filozof i redaktor naczelny Teologii Politycznej. W projekcie bierze udział malarz Ignacy Czwartos, a eksponowane miały być jego obrazy, m.in. „Nord Stream 2”. Przedstawia on m.in. Angelę Merkel z Władimirem Putinem oraz krzyż św. Andrzeja, z którego zakończeń wydobywają się płomienie, tworząc swastykę. Pokazane miały też zostać cykle obrazów o Katyniu czy żołnierzach wyklętych.

Zgodnie z decyzją Sienkiewicza, Polskę ma reprezentować rezerwowy projekt wystawy „Powtarzajcie za mną” zgłoszony przez kuratorkę Martę Czyż. Bierze w nim udział ukraiński kolektyw Open Group (Jurij Biłej / Yuriy Biley, Pawło Kowacz / Pavlo Kovach, Anton Warga / Anton Varga), założony w 2012 roku we Lwowie. Minister miał zmienić decyzję swojego poprzednika po konsultacjach ze środowiskiem artystycznym.

 

Tegorocznym tematem przewodnim Biennale 2024 będzie hasło: „Obcokrajowcy są wszędzie”.

W ubiegłym roku decyzja jury o wyborze projektu z obrazami Czwartosa wywołała kontrowersje. Krytykowano temat i realizacja zwycięskiego projektu, argumentując, że nie ma on nic wspólnego z tematem wystawy w Wenecji. W rozmowie z portalem Onet.pl anonimowy pracownik warszawskiej galerii sztuki „Zachęta” twierdził, że kompletnie zignorowano temat Biennale 2024.

„Zignorowano fakt, że mamy dziś w Polsce kilka milionów nowych obywateli. Żyjemy w momencie, w którym w Polsce powoli zaczynamy odbudowywać wieloetniczność. Są dziś u nas i białoruscy, i ukraińscy działający artyści” – mówił rozmówca Onetu. Zaznaczył też, że w konkursie odrzucono projekt związany z kolektywem ukraińskim.

„Wystawa, którą proponujemy przedstawić w Wenecji, to owoc głębokiego namysłu współczesnego polskiego artysty nad tragiczną historią XX wieku” – uzasadniali kuratorzy w opisie koncepcji projektu. Zaznaczali, że na wystawę złoży się m.in. kilkadziesiąt płócien malowanych w technice olejnej “z przedstawieniami polskich ofiar oraz sprawców zbrodni dwóch dwudziestowiecznych totalitaryzmów”. W centralnej części planowano umieścić “zespół polichromowanych, drewnianych skrzyń z przedstawieniami nawiązującymi do sarmackich portretów trumiennych”.

Ponadto, krytycznie komentowano skład jury i okoliczności towarzyszące organizacji konkursu. Krytycy zarzucali, że część jurorów była powiązana z dyrektorem „Zachęty”, Januszem Janowskim. Przypominali, że na początku 2023 roku Janowski wspólnie z Bernatowiczem sami wykuratorowali wystawę Czwartosa. Zarzucano mu, że faktycznie wybrał na Biennale 2024 „własną wystawę”. Ponadto, część komisji konkursowej zgłosiła votum separatum, twierdząc, że zwycięski projekt, w przeciwieństwie m.in. do otwartego i tolerancyjnego projektu ukraińskiego kolektywu, przedstawia Polskę jako kraj „nieotwarty, skupiony wyłącznie na sobie”.

Według opisu „Polityki” z września ub. roku, praca „Repeat After Me” kolektywu Open Group opiera się na wideo, w którym bohaterowie opowiadają o dźwiękach wojny na przykładzie konkretnych rodzajów broni i sygnałów, jakich doświadczyli w różnych częściach kraju. Stojący mikrofon ma zachęcać widza do powtarzania dźwięków.

“W pracy „Repeat After Me” widzimy uchodźców ze wschodu Ukrainy, którzy uciekając przed groźbą wojny, znaleźli schronienie w tymczasowym obozie we Lwowie. Dzielą się swoim doświadczeniem odgłosów wojny. Odtwarzając różne rodzaje broni, prowadzą swego rodzaju instruktaż karaoke, choć przekazuje proste sekwencje dźwiękowe, wciąż nie jest w stanie oddać istniejącego w pobliżu doświadczenia, które stało się ceną za tę wiedzę. Umiejętność ta mówi o nowej rzeczywistości, w której obecnie żyją Ukraińcy” – czytamy w opisie projektu na oficjalnej stronie kolektywu.

Dodajmy, że członek kolektywu, Pawło Kowacz, od lata 2023 roku służy na froncie wojny rosyjsko-ukraińskiej w oddziale Rarog, obsługującym drony bojowe, w ramach 24 Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej.

Przeczytaj: W Polsce powstanie pierwsza Galeria Ukraińska

Czytaj również: „The Voice of Ukraine”. TVP za pieniądze polskich podatników zrobi talent show dla Ukraińców

Oko.press / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply