Członkowie komisji spraw prawnych Parlamentu Europejskiego w czwartek wieczorem zalecili, aby przewodniczący PE David Sassoli pozwał Komisję Europejską za brak działań w sprawie ewentualnego zawieszenia funduszy unijnych dla państw łamiących praworządność.

Jak poinformował portal Euobserver, członkowie komisji spraw prawnych Parlamentu Europejskiego w czwartek wieczorem zalecili, aby przewodniczący PE David Sassoli pozwał Komisję Europejską za brak działań w sprawie ewentualnego zawieszenia funduszy unijnych dla państw łamiących praworządność.

Przy 13 głosach za, trzech przeciw i sześciu wstrzymujących się, komisja stwierdziła, że ​​parlament powinien złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Wielu eurodeputowanych wywiera presję na Komisję, aby zastosowała „mechanizm warunkowości”, który wszedł w życie w styczniu, umożliwiając władzom wykonawczym UE zaproponowanie zawieszenia funduszy dla państw członkowskich, które naruszyły praworządność.

W środę rzecznik rządu Piotr Müller potwierdził wcześniejsze, nieoficjalne doniesienia i napisał na Twitterze, że „premier Mateusz Morawiecki skierował do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego wniosek o udział w następnym posiedzeniu PE w celu przedstawienia stanowiska Polski w trakcie zaplanowanej debaty parlamentarnej”. Chodzi o zaplanowaną na przyszły wtorek debatę w PE, która będzie poświęcona skutkom orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego o wyższości polskiej Konstytucji nad prawem unijnym. Wcześniej stacja RMF FM podała, że szef rządu chce wystąpić na forum Parlamentu Europejskiego i że złożył wniosek w tej sprawie.

Według brukselskiej korespondentki RMF FM, eurodeputowani zgadzają się na wystąpienia premierów w takich „konfliktowych sytuacjach”, choć przyznają, że jest to „dialog głuchych”.

 

Zgodnie z ogólnym takiej debaty, jako pierwszy przemawia goszczący w Parlamencie Europejskim premier, następnie przedstawiciel Komisji Europejskiej (tu zapewne będzie to komisarz ds. praworządności Vera Jourova), później szefowie frakcji politycznych w kolejności od największej (Europejska Partia Ludowa) po najmniejszą, po czym pytania mogą zadawać poszczególni eurodeputowani. W końcu ponownie zabiera głos szef rządu, który w założeniu ma odpowiedzieć na zadane pytania.

Zwrócono też uwagę, że „dosyć sformalizowane zasady wypowiedzi w Parlamencie Europejskim dają przewagę szefowi rządu, który wykorzystuje medialnie swoja obecność w Parlamencie Europejskim i praktycznie nie odnosi się do stawianych mu zarzutów”. Jako przykład wskazano węgierskiego premiera Viktora Orbana, który już kilka raz brał udział w takich dyskusjach w PE, wykorzystując tę możliwość do obszernego zaprezentowania stanowiska Węgier.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego o wyższości polskiej Konstytucji nad prawem unijnym wywołał oburzenie znaczącej części eurodeputowanych, w tym z największych frakcji, w związku z czym wniosek eurosocjalistów ws. zwołania debaty został szybko poparty m.in. przez EPL.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że Trybunał Konstytucyjny orzekł w 7 października br. o wyższości Konstytucji RP nad prawem unijnym oraz nad Traktatem o Unii Europejskiej (TUE). Uznał też za niezgodne z Konstytucją niektóre przepisy TUE. Komisja Europejska w reakcji na decyzję Trybunału Konstytucyjnego oświadczyła, że „prawo UE ma pierwszeństwo przed prawem krajowym, w tym przepisami konstytucyjnymi”, zaś KE nie zawaha się skorzystać z przysługujących jej uprawnień „w celu ochrony jednolitego stosowania i integralności prawa europejskiej wspólnoty”. Jak pisaliśmy, podobne wyroki, które wskazywały na wyższość prawa krajowego nad unijnym, zapadały także m.in. w Niemczech, Francji, Czechach, Włoszech, Hiszpanii oraz na Litwie.

Zobacz także: Niemiecki ekspert: TSUE nie może orzekać o granicach kompetencji UE. To próba tworzenia superpaństwa

Kresy.pl/Euobserver

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply