Odwetowy atak rakietowy Ukrainy na Biełgorod. Są zabici i ranni [+VIDEO]

W ukraińskim odwetowym ataku na Rosję celem było m.in. miasto Biełgorod, gdzie ucierpieli cywile. Strona rosyjska informuje o kilkunastu zabitych i ponad 100 rannych – wśród nich są dzieci. Według strony ukraińskiej, celem są obiekty wojskowe, a straty to… wina Rosjan i ich „nieprofesjonalnej i nieefektywnej” obrony powietrznej.

W sobotę, w odwecie za piątkowy zmasowany rosyjski atak z powietrza, Ukraina przeprowadziła ostrzał rakietowy celów na terytorium Rosji, w tym w mieście Biełgorod. Według strony ukraińskiej, celem są obiekty wojskowe.

W sieci pojawiły się nagrania, pokazujące skutki ukraińskiego ataku. Widać na nich m.in. dym unoszący się nad tzw. miasteczkiem bożonarodzeniowym, a także płonące samochody i ranne lub zabite osoby leżące na ziemi oraz uszkodzone budynki cywilne.

Rosyjskie władze podają, że ostrzelane zostało centrum miasta, a kilka pocisków spadło na dzielnice mieszkalne. Odnotowano co najmniej 10 pożarów.

Gubernator Biełgorodu, Wiaczesław Gładkow początkowo informował o ponad 60 uszkodzonych budynkach. Później podał, że straty są jeszcze większe.

„Na ten moment mamy dane o uszkodzeniu ponad 100 samochodów osobowych, większość z nich spłonęła. Uszkodzonych zostało 22 budynków mieszkalnych, duża liczba infrastruktury komercyjnej, domy handlowe i sklepy. Straty są szacowane” – poinformował Gladkow.

Dodał, że rannych zostało co najmniej 108 osób, w tym 15 dzieci. Pięcioro dzieci oraz 12 dorosłych jest w stanie ciężkim. Zginęło 14 osób, w tym troje dzieci. „Wróg nie uniknie kary” – oświadczył we wpisie na Telegramie.

Rosyjskie ministerstwo obrony twierdzi, że podczas ataku Ukraińcy użyli m.in. amunicji kasetowej, przenoszonej przez dwie rakiety wystrzelone z systemów Wilcha (Olcha), a także dostarczonych przez Czechy wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet Wampir. „Ta zbrodnia nie pozostanie bezkarna” – podkreślono w komunikacie. Ministerstwo obrony Rosji twierdzi zarazem, że większość pocisków wystrzelonych z Ukrainy zostało przechwyconych przez obronę powietrzną, w tym najwyraźniej również wspomniane dwie rakiety z głowicami kasetowymi. „Gdyby rakiety Olcha z amunicją kasetową trafiły w miasto, konsekwencje byłyby dużo bardziej dramatyczne” – czytamy w komunikacie.

Według tego resortu, obrona powietrzna zestrzeliła w sobotę 32 cele powietrzne nad Biełgorodem, a także w rejonie Moskwy, Kurska, Orła i Briańska. Były to bezzałogowce różnego typu. Z kolei nad Biełgorodem, jak podano, zestrzelono 13 ukraińskich pocisków rakietowych.

Stacja RBK-Ukraina przyznała, że w wyniku ostrzału zniszczeniu lub uszkodzeniu uległy obiekt zabudowy cywilnej Biełgorodu. Twierdzi, że to efekt nieefektywnej pracy rosyjskiej obrony powietrznej. Podobnie twierdzi serwis „Ukraińska Prawda”, powołujący się na źródło w służbach specjalnych. Rozmówca portalu dodaje, że poza „nieprofesjonalnymi działaniami” rosyjskich systemów, straty i uszkodzenia zostały spowodowane także przez „umyślne i zaplanowane prowokacje”.

Dodajmy, że źródła ze strony rosyjskiej twierdzą, że podczas piątkowego ataku na Ukrainę atakowano przede wszystkim cele wojskowe oraz zakłady przemysłowe, pracujące na użytek ukraińskiej armii. Jak podano, Rosjanie uderzyli w jedną z jednostek wojskowych w Kijowie, fabrykę czołgów Małyszewa, infrastrukturę portową w Odessie, skład amunicji w Biełajewce oraz jeden ze stołecznych magazynów, rzekomo wykorzystywany do przechowywania broni. Na tej liście był też szpital wojskowy w Kijowie. Grupa Rybar twierdzi też, że w sobotę celem Ukraińców miało być samo centrum  Biełgorodu oraz miejsca, gdzie było dużo ludzi.

Przeczytaj: Ukraińcy przyznają, że od początku wojny nie udało im się zestrzelić żadnej rosyjskiej rakiety Ch-22

TASS / X / Unian / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Norma w “naszych” mediach jest że ukraina zaatakowała obiekty “wojskowe” a nic o ataku na cywilne.Czyli nic nowego.Za to cisza jak ruscy przywalili w obiekty wojskowe w nocnym ataku 100 dronów,Gdzie shahedy wysłano na wabik dla ukraińskiej obrony a potężne rakiety typu s 300 i 400 oraz kindżały i inne nie zostały zestrzelone .ŻADEN.O tym cisza.

  2. Roman1
    Roman1 :

    Proszę o zapoznanie się z twórczością “polskiego” dyplomaty:
    ______________________________________________

    Witold Jurasz: Ukraina ma moralne prawo do ataków na rosyjskie miasta
    W wyniku ukraińskiego ostrzału centrum Biełgorodu zginęło 14, a zostało rannych 108 osób. Wszyscy zabici i ranni to cywile. Władze Rosji, w związku z atakiem na Biełgorod, zażądały zwołania specjalnej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ. To typowy przykład rosyjskiej hipokryzji i krańcowego zakłamania.
    Ledwie dobę wcześniej bowiem Rosjanie w atakach na Kijów, Lwów, Zaporoże, Dnipro i Charków zabili 39 osób. Dla rosyjskich władz i większości Rosjan zabijanie Ukraińców, w tym ukraińskich cywili jest czymś dopuszczalnym i czymś, do czego Rosja ma prawo. Skandalem jest dopiero sytuacja, gdy to samo robią – tyle że w ramach odwetu i na mniejszą skalę – Ukraińcy, a ofiarami są Rosjanie.
    Bezspornym faktem jest, że Ukraina, dokonując ataku na Biełgorod, doskonale wiedziała, że w wyniku ostrzału zginą cywile. Dokładnie to samo wiedzieli Rosjanie, setki już razy dokonując ataków na ukraińskie miasta i mordując przy okazji ludność cywilną.
    Symetryczny jest nie tylko sam atak, ale i towarzyszące mu pogardliwe stwierdzenia oficjalnych czynników. Rosjanie, po atakach na ukraińskie miasta, twierdzili, że wszystkie ofiary zginęły w wyniku uderzenia w cele cywilne ukraińskich rakiet przeciwlotniczych. Dziś dokładnie to samo oświadczyli Ukraińcy.
    Działania Ukrainy są rzecz jasna formą terroru. Problem polega na tym, że nim się je potępi, należy pamiętać, kto dokonuje ataku, a kto odwetu i kto jest napastnikiem, a kto ofiarą.
    Formą terroru był wszak również zamach dokonany przez Armię Krajową na stację kolejki S-Bahn w Berlinie 24 lutego 1943 r. w wyniku którego zginęło 36, a rannych zostało 78 osób. Dwa miesiące później – 10 kwietnia – bomba wybuchła na berlińskim dworcu głównym Hauptbanhof zabijając 14, a raniąc 60 osób. W obu zamachach ofiarami byli nie tylko oficerowie i żołnierze, ale również cywile. Co ciekawe ten epizod walki podziemnej, ze stricte wojskowego punktu widzenia będący sukcesem i powodem do dumy, został niemal całkowicie wyparty z polskiej pamięci.
    To skutek naszego romantyzmu, który każe widzieć świat w czarno-białych barwach, gdzie zło jest złem, ale gdzie zarazem stojąc po stronie dobra, nie można czynić zła. Problem polega na tym, że gdy przeciwnik nie jest złem, ale złem absolutnym, a jedynym językiem, który rozumie jest język siły, terroru i zemsty oraz zasada „oko za oko”, tego rodzaju moralne rozterki prawie zawsze przestają mieć znaczenie.
    W wojnie z Rosją Ukraina moralne rozterki odrzuciła. Ma do tego takie samo prawo jak polskie podziemie 80 lat temu i Izrael współcześnie. Jedyne, co podlega ocenie moralnej, to proporcjonalność lub jej brak. Ukraiński atak na Biełgorod zasady proporcjonalności nie naruszył.
    Źródło: Onet
    Data utworzenia: 30 grudnia 2023 19:20
    ___________________________________________________________+
    Ten “dyplomata” porównałby fotografie Warszawy pod koniec wojny i fotografie Kijowa
    i wówczas niech zastanowi się co pisze. Dobrze, że jeszcze nie napisał, że 1943 rok na Wołyniu to uzasadniony zryw Ukraińców przeciwko wieloletniej polskiej okupacji. Kto wie, może w następnym artykule Onetu…

    Na marginesie – minister Bartoszewski nazwał kiedyś pewnych dyplomatów PiS dyplomatołkami. Profesor był bardzo mądry, ale nie przewidział, iż ten termin może odnosić się w przyszłości do “dyplomatów” PO, w tym do obecnego wiceministra MSZ (Bartoszewskiego), który wezwał przedstawiciela rosyjskiej ambasady, by wręczyć mu notę protestacyjną z powodu rakiety, nie wiadomo czyjej. Słowo jak bumerang.