W środę rano niemiecka policja przeszukała kilka mieszkań w Lipsku. Akcja była wymierzona przeciwko osobom podejrzanym o lewicowy ekstremizm – podaje Welt. Kilku podejrzanych ma należeć do grupy skupionej wokół studentki Liny E. Grupa odpowiada za fizyczne ataki na politycznych przeciwników.

Informacje dziennika Welt wskazują, że przeszukania są związane z dochodzeniami prowadzonymi przez drezdeńską prokuraturę. Dotyczą one podpaleń, uszkodzeń mienia oraz utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości. Podejrzani mają należeć do grupy skupionej wokół studentki Liny E. Przeszukano ich mieszkania w Lipsku. Członkowie grupy są od miesięcy sądzeni w Dreźnie. Prokuratura Federalna zrzuca im celowe ataki na przeciwników politycznych.

Grupa miała szpiegować swoje ofiary, następnie dokonywać brutalnych pobić. To największa sprawa przeciwko lewicowym ekstremistom w Niemczech od lat – zwraca uwagę Welt.

Materiał zgormadzony w czasie śledztwa skłonił policję do obecnych działań w Lipsku. Chodzi m.in. o wzmiankę o podejrzanej kryjówce w jednym z obiektów.

“Śledczy szukają również wskazówek, jak dokładnie została sporządzona i opublikowana kilka lat temu tzw. lista 215. Chodzi o dane dotyczące osób, które były obecne podczas ataku na Connewitz w dniu 11 stycznia 2016 r” – zwraca uwagę niemiecki dziennik. Aktywiści skrajnej prawicy, którzy znaleźli się na liście, byli w ostatnich latach ofiarami ataków lewicowych ekstremistów. Ich dane zostały pobrane przez niemiecką policję po ulicznych starciach, które miały wówczas miejsce.

Policja szuka także nowych informacji na temat Johanna G. Jest on uważany za partnera Liny E. Od pewnego czasu znany jest jako niebezpieczny przestępca z przeszłością kryminalną. Od ponad roku ucieka wymiarowi sprawiedliwości. Niemieckie służby szukają go na terenie całego kraju.

Johann G. jest jednym z jedenastu lewicowych ekstremistów, którzy zdaniem niemieckich władz realnie zagrażają bezpieczeństwu w kraju. Federalny Urząd Policji Kryminalnej podkreśla, że są to osoby, które w każdej chwili mogą popełnić politycznie motywowane przestępstwa na dużą skalę.

Na łamach naszego portalu wielokrotnie opisywaliśmy działania lewicowych ekstremistów w Niemczech.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: Niemcy: “Zieloni” znów wyrażają poparcie dla działań lewicowych bojówkarzy z Antify

W październiku 2020 roku około 1500 policjantów i funkcjonariuszy służb ratowniczych z ośmiu niemieckich krajów związkowych wzięło udział w eksmisji mieszkańców domu przy Liebigstrasse 34 w Berlinie. Lewicowi ekstremiści odmówili opuszczenia budynku. Wówczas w niektórych miejscach Berlina płonęły opony samochodowe i kontenery na śmieci. Na stacji kolei miejskiej Tiergarten podpalono budynek gospodarczy. Oprócz domu przy Rigaer Straße 94, „Liebig 34” jest jednym z ostatnich „projektów mieszkaniowych” na radykalnej lewicowej scenie w Berlinie. Liebigstrasse 34 została zajęta w 1990 roku i od tamtej pory jest „projektem anarcho-queer-feministycznym”. W 2008 roku mieszkańcy domu zgodzili się na dziesięcioletnią umowę najmu z właścicielem, kontrowersyjną berlińską firmą zajmującą się nieruchomościami. Po wygaśnięciu umowy z końcem 2018 roku mieszkańcy mieli wyjechać – ale zostali w domu, właścicielka zażądała eksmisji.

Na początku września 2020 w Lipsku doszło do trzydniowych zamieszek wzniecanych przez skrajną lewicę.

W sierpniu 2020 roku niemiecki Urząd Ochrony Konstytucji wyraził zaniepokojenie treningami sztuk walki organizowanymi przez skrajną lewicę. Według Urzędu „na lewicowej scenie ekstremistycznej widać zmianę z treningu reaktywnej samoobrony na proaktywne sztuki walki”, a w sporach między grupami „prawicowymi” i „lewicowymi”, „użycie przemocy w coraz większym stopniu pochodzi od lewicowych ekstremistów”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: Niemcy: Po raz kolejny podpalono auto rodziców deputowanego z AfD. Policja podejrzewa lewicowych ekstremistów

Aktywność lewicowych ekstremistów – w mniejszym stopniu – jest widoczna także w Polsce. W grudniu ubiegłego roku informowaliśmy o wojnie pomiędzy warszawskimi skłotami. Skłot Syrena został zaatakowany przez inny skłot – Przychodnia (ulica Wilcza 30). W czasie walk użyto środków pirotechnicznych, cegieł, a nawet koktajli mołotowa. W pobliżu skłotu – w odległości 100 metrów – znajduje się komisariat policji.

Zobacz także: Niemcy: Urząd Ochrony Konstytucji zakwalifikował grupę ekologiczną jako “lewicowych ekstremistów”

W innych krajach Europy Zachodniej także dochodzi do licznych ataków Antify.

W maju ubiegłego roku lewicowi aktywiści rozbili w Paryżu katolicką procesję zorganizowaną w 150. rocznicę zbrodni popełnionych przez Komunę Paryską na katolickich duchownych.

Zobacz także: Francja: Prawicowy kandydat Eric Zemmour zaatakowany podczas wiecu wyborczego [+VIDEO]

welt.de / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    No proszę,jak już władza lewicowa bierze się za lewicowe bojówki to musi byc bardzo źle!!!! Bandyterka lewacka była bezkarna,choć przestępczość u nich spora.Ci z Antify zastrzeleni przez młodego amerykanina w czasie zadym w USA okazało sie że wszyscy mieli kryminalną przeszłość.