MSW Saksonii domaga się od rządu Niemiec wprowadzenia kontroli na granicy z Polską z powodu wzrostu liczby uchodźców, a premier Turyngii twierdzi, że gminy tego landu są „u kresu możliwości” w przyjmowaniu migrantów. Prezydent Frank-Walter Steinmeier uważa, że dotyczy to całego państwa.

W związku z rosnącą liczbą napływających do Niemiec migrantów, Armin Schuster (CDU) minister spraw wewnętrznych landu Saksonii wezwał rząd federalny do zarządzenia stacjonarnych kontroli granicznych z Polską.

Przeczytaj: Niemcy: Saksonia wysyła policję na granicę z Polską i Czechami. Powodem wzrost liczby nielegalnych imigrantów

Czytaj również: Niemieckie media: przez Polskę biegnie główny szlak nielegalnej imigracji

„Policja federalna musi zostać umieszczona przez MSW bezpośrednio na linii granicznej, na przejściach granicznych. I tam musiałyby być przeprowadzane kontrole” – powiedział w czwartek w rozmowie z radiem Deutschlandfunk.

Schuster uważa, że preferowane przez minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser (SPD) przeprowadzanie kontroli policyjnych w głębi państwa niemieckiego nie wystarczy, aby opanować problem przemytu migrantów. „Zgodnie z dominującą opinią prawną, zawrócenie jest możliwe tylko przed wjazdem” – powiedział. Dodał, że „decydującym powodem do kontroli granicznych jest to, że można zawrócić na linii granicznej”. Natomiast, jak taka osoba przekroczy granicę, to uznaje się, że wjechała do kraju i jej wydalenie jest możliwe wyłącznie poprzez długą ścieżkę proceduralną.

W sierpniu br. granicę z Saksonią przekroczyło prawie 5000 osób, czyli 10 razy więcej, niż w sierpniu 2021 roku.

Jak zwraca uwagę serwis „Deutsche Welle”, w ostatnim czasie dyskusje na temat migracji do Europy nabrały tempa w związku z rosnącą liczbą migrantów uchodźców. Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier podkreślił, że jego kraj już znajduje się na granicy swoich możliwości.

Ponadto, przed przeciążeniem krajów związkowych z powodu rosnącej liczby przybyszów ostrzega nie tylko Saksonia, ale też Turyngia. Jej premier, Bodo Ramelow (Lewica) powiedział, że gminy w Turyngii są „u kresu możliwości” w kwestii przyjmowania migrantów.

Z kolei szefowa MSW Dolnej Saksonii, Daniela Behrens (SPD) uważa, że kraje związkowe i gminy „stoją w obliczu trudnej jesieni” W tym kraju związkowym wiele obiektów noclegowych już zostało awaryjnie zajętych. „Robi się coraz ciaśniej, coraz bardziej tłoczno, a to zwiększa obciążenie dla wszystkich zaangażowanych” – dodała.

Minister spraw wewnętrznych Turyngii Georg Maier (SPD) oskarżył Rosję i Białoruś o wykorzystywanie uchodźców do destabilizacji Niemiec. Jego zdaniem, „za rosnącymi liczbami migracji przez Europę Wschodnią stoi ukierunkowana kampania Rosji i Białorusi”. Powiedział, że syryjscy uchodźcy są przerzucani z Turcji do Rosji w „zorganizowany” sposób, aby następnie dostać się do Niemiec przez Białoruś i Polskę.

Według szacunków niemieckiego ministra finansów Christiana Lindnera (FDP), niekontrolowana imigracja kosztuje Niemcy „wiele miliardów euro”. Uważa, że konieczny jest „zwrot w polityce migracyjnej”.

Opozycyjna obecnie CDU/CSU wzywa do zaostrzenia polityki azylowej na wzór duński, w tym w celu likwidacji „równoległych społeczeństw”. Przykładowo, dzieci ze środowisk migracyjnych powinny obowiązkowo uczęszczać do przedszkola, jak ma to miejsce w Danii. Politycy CDU/CSU argumentują też, że dzięki restrykcyjnej, duńskiej polityce azylowej Duńczykom udało się znacząco zredukować „prawicowych populistów”.

Jak pisze „DW”, Dania od lat realizuje restrykcyjny kurs polityki azylowej. Od 2016 roku władze mogą przeszukiwać nowo przybyłych i konfiskować wszystkie kosztowności o wartości powyżej 10 000 koron duńskich (równowartość ponad 1,3 tys. euro). Ponadto, uchodźcy w Danii muszą czekać trzy lata, nim mogą ubiegać się o połączenie z rodziną.

Przypomnijmy, że na początku września br. „Bild” pisał, że w Niemczech każdego dnia zatrzymywanych jest średnio 600 nielegalnych migrantów, z których większość przybyła od strony Polski. Niemieccy policjanci uważają, że niezbędne są kontrole stacjonarne.

Łącznie, od stycznia do sierpnia 2023 roku do Niemiec przybyło nielegalnie ponad 71 tysięcy osób, czyli prawie 58 proc. więcej niż w tym samym okresie 2022 roku i o 145 proc. więcej niż w 2021 roku. Tym samym, codziennie zatrzymywanych jest 600 migrantów. Nie wiadomo jednak, ilu osobom udaje się przedrzeć do Niemiec.

Przeczytaj: Kryzys migracyjny w Niemczech zaostrza się. Liczba wniosków o azyl wzrosła o 78 proc.

Pod koniec sierpnia informowaliśmy, że jak pisały niemieckie dzienniki, sytuacja na granicy z Polską w kontekście nielegalnej imigracji staje się coraz trudniejsza. Premier Saksonii uważa, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli.

Czytaj także: Niemcy chcą odesłać do Polski niemal 3,4 tys. obcokrajowców – nielegalnych imigrantów

W sobotę w Stuttgarcie wybuchły zamieszki. Zostały wywołane przez imigrantów z Erytrei. Miały związek z wydarzeniem zorganizowanym przez lokalne, prorządowe stowarzyszenia erytrejskie. 26 policjantów zostało rannych w wyniku starć.

dw.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply