Według stacji NBC News, serwis Facebook był odpowiedzialny za „społecznościową wojnę domową” w Polsce podczas kampanii wyborczej w 2019 roku. Powodem była zmiana algorytmu i postawienie na komentarze i reakcje na wpisy.

Amerykańskie media opisują aferę „Facebook Papers”, która dotyczy wycieku wewnętrznych dokumentów koncernu Facebook, a także komunikacji pomiędzy pracownikami serwisu. W poniedziałek stacja NBC News podała kolejne informacje w sprawie Facebooka, dotyczące Polski.

Sprawa dotyczy zmian w serwisie społecznościowym, wprowadzonych w 2018 roku. Wówczas Facebook dokonał aktualizacji algorytmu ściany (z ang. wall), czyli strony głównej serwisu, gdzie wyświetlają się posty znajomych oraz stron-profili polubionych przez użytkownika. Wprowadzone zmiany miały doprowadzić do większego akcentowania komentarzy i reakcji na wpisy. Algorytm miał promować te posty, które były częściej komentowane i na które użytkownicy bardziej reagowali.

 

Wprowadzenie takich zmian potwierdziła Frances Haugen, była menadżerka Facebooka, która w ostatnich tygodniach była przesłuchiwana przed Kongresem USA i brytyjskim parlamentem. Ujawniła, że przy bierności Facebooka, w serwisie działały m.in. grupy handlarzy ludźmi i kartele narkotykowe. Twierdziła też, że portal odegrał istotną rolę w rozpowszechnianiu nienawiści na tle etnicznym, przyczyniając się do zbrodni w Etiopii czy Birmie.

Co ważne, zmiana algorytmu w 2018 roku sprawiła, że szerzenie dezinformacji oraz skandalizujących postów stało się łatwiejsze, a działania te były obliczone na wywołanie internetowej „wojny domowej”. Polskę podano tu jako przykład kraju, który miał paść ofiarą takiej strategii.

Media cytują wiadomość wewnętrzną serwisu jednego z pracowników Facebooka, który w kwietniu 2019 roku napisał, że „partie polityczne w całej Europie twierdzą, że zmiana algorytmu Facebooka w 2018 roku zmieniła charakter polityki. Na gorsze”. Według innego pracownika, powołującego się na rozmowy ze stronnictwami politycznymi w naszym kraju, Facebook był odpowiedzialny za wywołanie „społecznościowej wojny domowej” w internetowym dyskursie politycznym w Polsce. Osoba ta nie wymieniła żadnych konkretnych partii czy organizacji.

„Ekstremistyczne partie polityczne w różnych krajach cieszyły się z tego, jak nowy algorytm nagradzał ich »strategie prowokacyjne« na tematy takie, jak migracja” – napisał jeden z pracowników Facebooka. Wewnętrzne badania przeprowadzone dla serwisu społecznościowego w 2019 roku pokazały, że po zmianie algorytmu na „ścianie” wyróżniane były przede wszystkim te posty, które wywoływały najsilniejsze reakcje. Miało to sprawiać, że najbardziej „wiralowe” były wpisy, które określono jako zawierające dezinformacje.

W piątek Facebook wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że nie czuje się odpowiedzialny za wywołanie podziałów we współczesnym świecie, a różnego rodzaju problemy i polaryzacja narastały od dziesięcioleci, na długo przed pojawieniem się Facebooka.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Biuro prasowe Facebooka przesłało też swoje stanowisko w tej sprawie stacji Radio Zet. Serwis dystansuje się od odpowiedzialności, podkreślając, że „wzrost polaryzacji był w ostatnich latach przedmiotem licznych badań naukowych, jednak brak jest zgody co do przyczyn tego zjawiska”.

„Żadne dowody nie potwierdzają tezy, że Facebook – czy szerzej media społecznościowe – są podstawową przyczyną polaryzacji lub »wojny społeczno-domowej«. Wzrost politycznej polaryzacji wyprzedził powstanie mediów społecznościowych o kilka dziesięcioleci” – twierdzi biuro prasowe Facebooka. Według niego, nie widać wzrostu takiej polaryzacji w krajach, w których Facebook jest powszechny, co w opinii biura nie potwierdza, że Facebook jest główną przyczyną polaryzacji. Biuro Facebooka twierdzi coś wręcz przeciwnego, mianowicie, że „polaryzacja maleje w wielu krajach, w których platformy społecznościowe są powszechnie wykorzystywane”.

Przeczytaj: Facebook i Google zawarły ogromną zmowę reklamową? Sprawa może zachwiać pozycją cyfrowych gigantów

Jak pisaliśmy, na początku października br. Facebook, Instagram i WhatsApp przestały działać na sześć godzin. Oznacza to największą awarię technologicznego giganta od 2008 roku. Później okazało się, że hakerzy chcieli sprzedać dane osobowe pochodzące z 1,5 miliarda kont użytkowników Facebooka.

Radiozet.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply