W poniedziałek Facebook, Instagram i WhatsApp przestały działać na sześć godzin. Oznacza to największą awarię technologicznego giganta od 2008 roku. Teraz okazało się, że hakerzy  chcą sprzedać dane osobowe pochodzące z 1,5 miliarda kont użytkowników Facebooka.

Wykradzenie danych użytkowników nie jest prawdopodobnie powiązane z awarią, zbiegło się jedynie z nią w czasie.

Dane skradzione z serwerów Facebooka hakerzy udostępnili na jednym z forów internetowych. Są to dane osobowe – imię, nazwisko, nazwa użytkownika, adres e-mail, miejsce zamieszkania, płeć, numer telefonu.

Jak podkreślił portal “Privacy Affairs” oferowane dane wyglądają na autentyczne.

Pakiet z bazą danych miliona użytkowników oferowany jest przez cyberprzestępców za pięć tysięcy dolarów. Ogółem na sprzedaż wystawiono dane 1,5 miliarda użytkowników Facebooka. Hakerzy pozyskali je metodą scrapowania (pobieranie ze stron internetowych wybranych informacji).

Jak informowaliśmy, do dysfunkcjonalności czołowych serwisów doszło w poniedziałek po godzinie 17 czasu warszawskiego. Pisząca o sprawie agencja informacyjna Reutera sugeruje, że problem dotyczy Domain Name System (DNS). Umożliwia on przenoszenie użytkowników do miejsc docelowych. Podobna awaria w firmie działającej w chmurze Akamai Technologies Inc (AKAM.O) spowodowała w lipcu wyłączenie wielu stron internetowych.

Eksperci na których powołał się Reuter twierdzą, że awaria mogła zostać wywołana błędem konfiguracji, który może być wynikiem błędu wewnętrznego. Nie wykluczyli oni ingerencji z zewnątrz, choć uznali taką przyczynę awarii serwisów społecznościowych za mniej prawdopodobną. Masowy atak typu „odmowa usługi” (DOS), który mógłby zablokować jedną z najpopularniejszych witryn na świecie, wymagałby albo koordynacji między potężnymi grupami przestępczymi, albo bardzo innowacyjnej technologii.

Kresy.pl / cnbc.com / wirtualnemedia.pl / privacyaffairs.com

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply