Polscy rolnicy i działacze Konfederacji alarmują, że do Polski zaczyna masowo napływać cukier z Ukrainy, stanowiąc zagrożenie dla polskich producentów. Prognozy wskazują, że w tym roku może być to milion ton w skali całej UE. Domagają się reakcji rządu i ograniczenia importu ukraińskiego cukru.

Tomasz Buczek (Konfederacja, Ruch Narodowy) zamieścił na platformie X przykładowe ogłoszenie z internetu, mające dotyczyć sprzedaży tego towaru w dużych ilościach. Zaznacza, że bardzo dużo takich ogłoszeń jest na popularnym serwisie OLX.

„Do Polski masowo napływa już poprzez szeroki tor z Ukrainy cukier wyprodukowany tam przez oligarchiczne lub zachodnie kapitały. Ukraiński cukier trafia tam, gdzie jest najmniejszy koszt transportu czyli zaraz za ukraińską granicę i uderza w polskiego producenta buraka cukrowego” – zaznacza Buczek.

W innym wpisie na X Buczek napisał, że sami kierowcy masowo przesyłają informacje o tym, kto kupuje cukier z Ukrainy i gdzie jest magazynowany przez podmioty, „próbujące zarobić na handlu z Ukrainą kosztem polskich podmiotów i rolników”. Z terminalu przeładunkowego w Knapach cukier jest rozwożony po różnych magazynach na Podkarpaciu i na Lubelszczyźnie. To poważne zagrożenie dla tamtejszych producentów. Zaznaczył, że Polsce grozi powtórka sytuacji z tzw. zbożem technicznym.

W piątek w Medyce protestujący tam rolnicy zorganizowali w tej sprawie konferencję prasową, z udziałem posła Konfederacji, prof. Andrzeja Zapałowskiego. Podkreślali, że konieczne jest ograniczenie importu ukraińskiego cukru.

Tomasz Buczek zaznaczył, powołując się m.in. na dane od Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego, że przed rosyjską inwazją na Ukrainę obowiązywał kontyngent 20 tys. ton rocznie na dostawę ukraińskiego cukru do Polski. W 2022 roku na teren UE wwieziono już 400 tys. ton, a w 2023 roku 700 tys. ton. W najbliższych latach ilość ta może osiągnąć, a nawet przekroczyć milion ton w skali roku. Łączna produkcja buraka cukrowego w Polsce to 2,3 mln ton.

W grudniu ub. roku pisaliśmy, że według unijnych prognoz i deklaracji strony ukraińskiej, w 2024 r. do Polski może trafić aż 700 tys. ton cukru z Ukrainy, a już teraz jest go dwa razy więcej niż przed zniesieniem regulacji. Polscy plantatorzy buraka cukrowego zaapelowali do ministra rolnictwa o natychmiastowe embargo na przywóz cukru z Ukrainy.

Jak pisaliśmy, polski komisarz ds. rolnictwa w UE, Janusz Wojciechowski grozi, że nie poprze kolejnego przedłużenia liberalizacji handlu z Ukrainą do 2025 roku, jeżeli w rozporządzeniu nie będzie klauzul ochronnych i ograniczeń ilościowych dla importu cukru i mięsa drobiowego z Ukrainy. Wystosował w tej sprawie pismo do szefowej KE, Ursuli von der Leyen. Część Komisji ma jednak odmienne zdanie. Według RMF FM, służby komisarza ds. handlu Valdisa Dombrovskisa chcą osłabienia istniejących klauzul ochronnych oraz likwidacji możliwości wprowadzania czasowego unijnego embarga w razie nagłego zalewu produktami z Ukrainy. Stacja zaznacza, że „do tego stanowiska zdaje się także przychylać szefowa KE Ursula von der Leyen, naciskana przez prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełenskiego”.

Wojciechowski uważa, że trzeba działać dwutorowo. Z jednej strony, należy chronić unijnych producentów, a z drugiej strony ułatwiać Ukrainie do kraje spoza Unii, np. poprzez dopłaty do ukraińskiego tranzytu.

Kresy.pl / X

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply