33 Rosjan zatrzymanych na Białorusi było pierwszymi z grupy 180-200 osób, które miały zostać wysłane do kraju w celu zdestabilizowania sytuacji – przekonywał w sobotę prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko, podaje Tass.

Jak poinformowała agencja prasowa Tass na spotkaniu z przewodniczącym Komitetu Bezpieczeństwa Państwa Walerym Walulczykiem i przewodniczącym komisji śledczej Iwanem Noskiewiczem, prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko przekonywał, że kilkudziesięciu zatrzymanych na Białorusi Rosjan jest tylko częścią grupy 180-200 osób mających zdestabilizować kraj.

Zobacz też: Łukaszenko oskarża Rosję o “brudne zamiary”

„Dobra robota z odkryciem, że to pierwsza grupa. Rozumiem, że była to część z grupy od 180 do 200 osób, które miały być umieszczone na Białorusi”. Prezydent poinformował, że raport mu przedstawiony w sprawie Rosjan z Grupy Wagnera potwierdza jego wcześniejsze przypuszczenia. Łukaszenko zaznaczył, że Białoruś jest gotowa do współpracy z Rosją w sprawie zatrzymanych w Mińsku obywateli rosyjskich.

„Nie będziemy budować polityki na kłamstwach. Nie znajdziemy rozwiązania, przekrzykując się nawzajem. Dlatego jeśli któryś z Rosjan chce uzyskać dodatkowe informacje, zawsze jesteśmy otwarci. Niczego nie ukrywamy, ale potrzebujemy prawdy” – podkreślił Łukaszenko.

Białoruski prezydent wezwał stróży prawa do dobrego traktowania zatrzymanych obywateli Rosji.

„Oni są z pewnością winni, ale nie na tyle, aby podjąć wobec nich jakieś twarde środki. Są żołnierzami. Otrzymali rozkazy i ruszyli. Musimy poradzić sobie z tymi, którzy wydawali rozkazy i którzy ich tu wysyłali” – poinformował.

Łukaszenko dodał, że „starsi bracia ucichli”. “Już nie krzyczą, że wysłali tych ludzi do Stambułu. Stambułu nie było i jak się okazało nie mogło być. Widać wyraźnie, że grupa miała inne cele. A śledztwo ma je ustalić”.

„Tylko prezydent może wyrazić zgodę na przybycie personelu wojskowego, na wizytę na Białorusi. Ze sprzętem z samolotami, helikopterami lub bez. Nie wydano pozwolenia. Ponadto mamy poważne podejrzenia co do celów, jakie wyznaczyła sobie grupa” – poinformował Łukaszenko. „Pracujcie ostrożnie, ale prawda powinna zostać ujawniona” – zwrócił się Łukaszenko do szefów organów ścigania.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

32 Rosjan zatrzymano w nocy z wtorku na środę w jednym z ośrodków wypoczynkowych pod Mińskiem. Oprócz tego jeszcze jedna osoba została zatrzymana na południu Białorusi.

Grupa przybyła do Mińska w nocy z 24 na 25 lipca i zameldowała się w jednym z hoteli. 27 lipca opuściła hotel i przeniosła się do jednego z sanatoriów w obwodzie mińskim. Rosjanie zwrócili na siebie uwagę nietypowym zachowaniem i ubiorem. Nie pili alkoholu, nie chodzili do lokali rozrywkowych, trzymali się z dala od innych turystów, starając się nie zwracać na siebie uwagi. “W małych grupach dokładnie badali teren i otoczenie sanatorium” – pisze Biełta. Mężczyźni chodzili w ubraniach w stylu militarnym.

Na zwołanym przez Aleksandra Łukaszenki posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa zapadła decyzja o wzmocnieniu ochrony granicy z Rosją. Sekretarz rady Andriej Rawkow poinformował o decyzji: “granica z Federacją Rosyjską, w ramach badania sytuacji, śledzenia osób, które przekraczają granicę państwową, w tym przez zieloną granicę. Te siły będą istotnie zwiększone”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko wielokrotnie zarzucał opozycji, że przy okazji wyborów prezydenckich chce zdestabilizować sytuację w kraju. Sugerował przy tym, że stanie się to z zagranicznym wsparciem. „Sekretarz [białoruskiej Rady Bezpieczeństwa] słusznie powiedział, że obecnie wszystkie wojny zaczynają się od ulicznych protestów, demonstracji, potem są majdany. Na majdan, jeśli nie ma swoich (u nas jest mało majdanowatych), podrzucą ich z boku. To profesjonalni wojskowi, bandyci, którzy specjalnie się przygotowują, szczególnie w ramach prywatnych armii na całym świecie i zarabiają wielkie pieniądze na prowokacjach w tych czy innych państwach” – mówił Łukaszenko kilka dni temu podając jako przykłady Libię, Irak i Syrię. „To kontrolowany chaos” – dodawał białoruski prezydent.

Grupa Wagnera to rosyjska nieoficjalna organizacja paramilitarna nazywana czasem prywatną „firmą wojskową”. Jej członkowie mieli brać udział w walkach m.in. w Syrii i na Ukrainie.

Kresy.pl/Tass

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply