Prezydent Białorusi przeprowadził we wtorek zebranie z przedstawicielami służb bezpieczeństwa i porządku publicznego. W jego trakcie nawiązał do kampanii przedwyborczej.

Jak powiedział białoruski przywódca – “Dopiero trzy tygodnie jak wystartowała ta kampania wyborcza, ale już dzisiaj widzimy, że daleko nie wszyscy kandydaci na kandydatów zamierzają przejść tę drogę w sposób cywilizowany. Wokół naruszenia prawodawstwa, nawet więcej, norm etycznych, zniesławianie, ataki na władze. Są i tacy, którzy uważają, że dla osiągnięcia celu każdy środek jest dobry”. Łukaszenko oskarżył swoich konkurentów o to, że chcąc zdobyć popularność używają “wyłącznie populistycznych haseł i w niczym nie umocowanych obietnic” – zacytował portal Tut.by. Łukaszenko wyraził jednak przekonanie – “naród się zorientuje”.

W posiedzeniu brali udział między innymi szef KGB Walerij Wakulczyk, minister spaw wewnętrznych Jurij Karajew, szef Komitetu Śledczego Iwan Noskiewicz, przewodniczący Państwowego Komitetu Pogranicznego Anatolij Łappo. Łukaszenko zwrócił się do nich “nie można dopuścić do naruszenia prawa. Wy wiecie jak podobna sytuacja rozwijała się na Ukrainie”.

Białoruski prezydent wyraził przekonanie, że obecna aktywność białoruskiej opozycji to element szerszego scenariusza. “Najpierw przedstawiciele szeregu grup inicjatywnych nadużywają prawa do przeprowadzania pikiet do podgrzewania sytuacji i destabilizacji sytuacji społeczno-politycznej, potem oni sformują sztaby i grupy bojówkarzy, którzy, nie wykluczone, zechcą organizować pobojowisko na placu. Do tego oni wzywają” – przytoczył Tut.by. Jak dodał Łukaszenko – “Odpowiedź będzie jedna. Wy to dobrze rozumiecie”.

Jak tłumaczył – “My już przez to przechodziliśmy. Nie dopuściliśmy wtedy do rozłamy w społeczeństwie, nie dopuścimy teraz. I dziś zamierzamy podjąć odpowiednie środki by utrzymać pokój i stabilność w naszym państwie”. Łukaszenko stwierdził – “Demokracja, demokracją ale bałaganu być nie może. I nie będzie. My widzieliśmy w Stanach Zjednoczonych, w Europie Zachodniej jak superdemokratyczne państwa obeszły się z protestującymi”.

Łukaszenko stwierdził, że pracownicy komisji wyborczych, urzędnicy państwowi, a nawet członkowie ich rodzin stają się celem pogróżek ze strony zwolenników opozycji i wezwał organy ścigania do reakcji na takie sytuacje. “Nasi ludzie nie powinni się zbytnio spinać i martwić. Musimy zapewnić każdej osobie możliwość spokojnego chodzenia po swojej ziemi, a rodzicom – jak zawsze we wszystkich naszych miastach – spokojnie nie tylko chodzić po ziemi, ale z małymi dziećmi za rękę o każdej porze dnia i być dumnym ze swojego kraju. Kraj powinien być spokojny, nie patrząc na żadne ostre sytuacje. Jest to główna rzecz, która odróżnia nas od innych. W tym sens naszej wyspy bezpieczeństwa. I to musimy utrzymać, bez względu na to, ile nas to kosztuje” – podsumował białoruski prezydent.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Na ulice białoruskich miast wychodzą od ponad dwóch tygodni tysiące obywateli chcących złożyć podpisy na listach poparcia dla osób, które chcą wystawić swoje kandydatury w przypadających na 9 sierpnia wyborach prezydenckich. Gromadzący się ludzie urządzają spontaniczne manifestacje przeciw obecnemu prezydentowi Białorusi i poparcia dla Swietłany Ciechanowskiej, żony popularnego blogera Siergieja Ciechanowskiego, który pierwotnie sam chciał wystawić swoją kandydaturę i w został aresztowany przez milicję. Ciechanowski ostro krytykuje Łukaszenkę nazywając go nawet „karaluchem”.

W ostatnich dniach nastąpił szereg zatrzymań członków sztabu Tichanowskiego, ale też znanych działaczy opozycji Mikoły Statkiewicza i Pawła Siewiaryńca. Łukaszenko już w czasie spotkania z szefem KGB 1 czerwca zapowiedział, że “majdanów na Białorusi nie będzie”.

tut.by/kresy.pl

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply