Siergiej Ciechanowski, popularny bloger z Homla, został w piątek pod wieczór zatrzymany podczas pikiety w Grodnie, w czasie której zbierano podpisy pod kandydaturą jego żony Swietłany w wyborach prezydenckich na Białorusi.

Jak podaje białoruski portal TUT.by, do zdarzenia doszło pod koniec pikiety na Placu Sowieckim, centralnym placu miasta. Gdy Siergiej Ciechanowski (Tichanowskij) szedł wśród ludzi, w pewnym momencie jakaś kobieta złapała go za rękaw i chciała go zatrzymać. Została jednak odepchnięta przez sympatyków blogera, który uznał ją za prowokatorkę – już wcześniej zaczepiała go i zadawała “prowokacyjne pytania”. Wówczas pojawiło się dwóch milicjantów. Kobieta zaczęła skarżyć się im na zachowanie Ciechanowskiego. Gdy funkcjonariusze chcieli go zatrzymać, ludzie próbowali temu przeciwdziałać, w czasie czego jeden z milicjantów upadł na chodnik.

Mimo wezwań do ucieczki ze strony swoich sympatyków, bloger spokojnie oświadczył, że nie naruszył żadnego prawa. Wówczas na miejsce przybyli funkcjonariusze OMON i zatrzymali go.

Wraz z nim zatrzymano też operatora jego kanału na YouTube „Kraj do życia”. Obaj zostali przewiezieni do obwodowej siedziby kierownictwa MSW.

Ciechanowskiego i jego operatora zabrano do mikrobusu. Ludzie zaczęli zbierać się wokół niego, nie chcąc dopuścić do odjazdu samochodu. Wyłamano nawet drzwi, ale ostatecznie nie powiodło się zatrzymanie pojazdu. Łącznie zatrzymano około 10 osób, wśród nich miejscowego koordynatora sztabu żony Ciechanowskiego, dwóch kierowców z jego ekipy, a także kilku mieszkańców Grodna.

Poniżej nagranie od momentu, gdy Ciechanowski zaczął być zaczepiany:

P.o. naczelnika MSW obwodu grodzieńskiego, Aleksandr Szastajło powiedział, że przywieziono osoby, które uczestniczyły w konflikcie na placu Sowieckim, podczas którego poszkodowany został milicjant. Pod siedzibą MSW zebrało się co najmniej kilkadziesiąt osób, domagając się wypuszczenia Ciechanowskiego. Niektórzy pisali oświadczenia, że zostali poszkodowani w wyniku działań funkcjonariuszy. Milicjanci kazali im wszystkim się rozejść, ale część pozostała na miejscu. Niektórzy mieli ze sobą charakterystyczne dla zwolenników blogera spreje przeciw insektom i kapcie z napisem „przecz z karaluchem”, co ma być nawiązaniem do prezydenta Łukaszenki.

Według TUT.by, podczas pikiety względem blogera kilka razy próbowano dopuścić się prowokacji. Wspomniano m.in. o kobietach, które twierdziły, że popierają obecnego prezydenta Aleksandra Łukaszenkę, ale „przyszły popatrzeć na to cudo”. Zaznaczano też, że do zatrzymania doszło pod sam koniec wydarzenia, gdy na placu pozostało nie więcej niż dwadzieścia osób, podczas gdy w samej pikiecie uczestniczyć miało nawet pół tysiąca osób. Ponadto, milicjantom mieli pomagać „krótko ostrzyżeni młodzi ludzie w ubraniach sportowych”, którzy dość brutalnie odpychali ludzi od Ciechanowskiego i próbowali zabierać telefony komórkowe osobom nagrywającym incydent.

Tego samego dnia prezydent Białorusi krytycznie wypowiedział się na temat osób, które chcą rywalizować z nim w wyborach prezydenckich. Odniósł się też do Ciechanowskiego, którego nazwał „parszywym”, dodając, że wie „jakimi samochodami on jeździ i kto go finansuje. – My wiemy, skąd on przyjechał, jakie ma obywatelstwo i tak dalej – powiedział Łukaszenko. Zaznaczył przy tym, że bloger faktycznie nie jest kandydatem na prezydenta i kpił z tego, że podpisy zbierane są pod kandydaturą jego żony.

– On rozumie, że na jego żonę nikt na Białorusi nie będzie głosował – powiedział Łukaszenko. – Nasza konstytucja nie jest pod kobiety. Nasze społeczeństwo nie dojrzało do tego, żeby głosować na kobietę.

Siergiej Ciechanowski prowadzi bloga, na którym opisuje i omawia problemy zwykłych ludzi. Nazywany jest „idolem białoruskiej ulicy”. Od pewnego czasu jest bardzo popularnym na Białorusi aktywistą, a spotkania z nim gromadzą tłumy ludzi. Dotyczy to także akcji zbiórki podpisów. W czwartek podczas takiej akcji w Grodnie zebrało się bardzo dużo ludzi.

Ciechanowski wcześniej chciał sam kandydować na prezydenta kraju, ale nie zdołał na czas złożyć dokumentów, gdyż przebywał w areszcie. Trafił tam w związku ze spotkaniami ze swoimi sympatykami.

Czytaj także: Białoruski bloger złożył skargę do Centralnej Komisji Wyborczej na Łukaszenkę

Wybory prezydenta Białorusi odbędą się 9 sierpnia. Jak do tej pory chęć kandydowania zgłosiło 15 osób w tym urzędujący prezydent.

Czytaj także: Prezes białoruskiego banku należącego do Gazpromu chce zostać prezydentem Białorusi

Tut.by / charter97.org / naviny.by / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply