Jeden z dyplomatów nieoficjalnie zwrócił uwagę w rozmowie z dziennikarką RMF FM, że „reprezentować” nie oznacza koniecznie „bronić interesów”.

W czwartek po południu radio RMF FM poinformowało, że Komisja Europejska wysłała do władz Polski list informujący, że będzie reprezentować nasz kraj w sporze z Ukrainą przed Światową Organizacją Handlu (WTO).

Informację przekazała rzeczniczka KE Miriam Garcia Ferre. Analogiczne pisma otrzymały władze Węgier i Słowacji.

 

Przypomnijmy, że w poniedziałek Ukraina złożyła skargę na Słowację, Polskę i Węgry w ramach Światowej Organizacji Handlu. Krok ten był zapowiadany wcześniej przez ukraińskie władze.

Rzeczniczka powiedziała, że Komisja Europejska będzie reprezentować Polskę, ponieważ polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE.

Jednak jeden z dyplomatów nieoficjalnie zwrócił uwagę w rozmowie z dziennikarką RMF FM, że „reprezentować” nie oznacza koniecznie „bronić interesów”.

„Normalnie, gdy unijny kraj jest atakowany w WTO przez państwo spoza Unii, KE go broni, bo uważa, że ma rację. Tym razem jak sytuacja jest bardziej złożona” – powiedział dyplomata, cytowany przez stację. Tym samym, KE podczas konsultacji może np. powiedzieć stronie ukraińskie, że nie zgadza się z wprowadzonym przez Polskę zakazem, bo uważa go za niegodny z unijnym prawem.

Garcia Ferre przyznała, że Komisja bada obecnie tę „złożoną prawnie sytuację”. Prawnicy sprawdzają m.in. możliwość dopuszczenia do procesu przedstawicieli Polski. RMF dodaje, że procedura jest na etapie początkowym, a Bruksela liczy na to, że strony osiągną jakiś kompromis i nie będzie potrzebne wszczynanie postępowania sądowego.

Jednocześnie, z relacji korespondentki radia w Brukseli wynika, że część krajów zachodnich jest wyraźnie niezadowolona z tego, że Kijów złożył skargę. Nieoficjalnie, prawdopodobnie w przyszłym tygodniu na posiedzeniu unijnych ambasadorów, na wniosek m.in. Polski odbędzie się debata w sprawie ukraińskiego eksportu zboża.

Przeczytaj: Szef MSZ: obecna polityka Ukrainy jest dla nas krzywdząca, bolesna, a przede wszystkim obraźliwa

Jak pisaliśmy, Komisja Europejska nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich, w tym Polski. W ocenie KE zniknęły zakłócenia na rynkach rolnych w tych państwach. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Warszawa nie podporządkuje się decyzji Brukseli. Później minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym Polska bezterminowo utrzymuje embargo na zboże z Ukrainy. Podobne decyzje podjęły także rządy Węgier i Słowacji.

Decyzja rządów Polski, Węgier i Słowacji ws. ukraińskiego zboża wywołała krytykę ze strony Niemiec i części unijnych dyplomatów. Zarzucają Polsce wybiórczą solidarność i podważanie jedności UE względem Ukrainy.

W poniedziałek Ukraina złożyła skargę na Słowację, Polskę i Węgry w ramach Światowej Organizacji Handlu. Krok ten był zapowiadany wcześniej przez ukraińskie władze. Dzień później premier Ukrainy oświadczył, że jeśli Polska i Węgry nie zniosą embarga nałożonego na ukraińskie produkty rolne, to Kijów wprowadzi zakaz importu szeregu towarów z tych krajów.

W środę premier Mateusz Morawiecki w rozmowie ze stacją Polsat News otwarcie ostrzegł stronę ukraińską, by nie wprowadzała zapowiadanych zakazów importu polskiej żywności, bo spotka się to z konsekwencjami.

Jak pisaliśmy, w wywiadzie dla RMF FM poseł i jeden z liderów Konfederacji, Krzysztof Bosak powiedział, że należy natychmiastowo obciąć świadczenia socjalne, jak 800+ czy kredyty 2 proc., dla posiadaczy ukraińskich paszportów. Uważa też, że jeśli Ukraina nie wycofa się z nieprzyjaznych gestów wobec Polski, to należy rozważyć zamknięcie granicy dla dostaw paliwa czy broni dla Ukraińców.

Przeczytaj więcej: Bosak: obciąć socjal dla Ukraińców, rozważyć zablokowanie dostaw broni i paliwa dla Ukrainy

rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply