“Atmosfera w Stanach Zjednoczonych wokół możliwej ingerencji Rosji w wyborach prezydenckich w 2016 roku przypomina histerię i istnieje prawdziwe niebezpieczeństwo, że stosunki dwustronne mogą w rezultacie całkowicie się załamać” – uważa były oficer CIA Philip Giraldi.

Wielu polityków i wyższych urzędników państwowych przedstawia zarzuty o tym, że Moskwa próbowała wpłynąć na wyniki wyborów jako “akt wojny”, a kongresmen Jerold Nadlek zadeklarował, że ten akt jest podobny do ataku Pearl Harbor. Zakładając, że akt oskarżenia przeciwko 13 Rosjanom i trzem rosyjskim firmom złożony w zeszłym tygodniu przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera jest trafny, opisana działalność internetowej Agencji Badań Internetu (Internet Research Agency) może rzeczywiście być częścią operacji wywiadowczej mającej na celu wywarcie wpływu na wydarzenia w USA, ale pracownicy firmy wykazali się sporą amatorszczyzną, co sugeruje, że nie byli oni profesjonalnymi szpiegami, co wzmacnia silniejszy argument, że w ogóle nie była to operacja prowadzona przez rząd rosyjski.

Oczywiście, Stany Zjednoczone nie są bez winy, jeśli chodzi o ingerowanie w krajową politykę zarówno przyjaciół, jak i wrogów. Bardzo często tym sie właśnie zajmują agencje wywiadowcze i nikt nie jest bardziej aktywny w mieszaniu się w politykę obcych państw niż Stany Zjednoczone. Rosyjskie wybory w 1996 r., z udziałem Borysa Jelcyna, zostały zaaranżowane przez Waszyngton we współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, a w 2014 roku zainwestowano 5 miliardów dolarów we wprowadzanie “demokracji” na Ukrainę. Stany Zjednoczone były również zaangażowane w wielu wyborach w powojennej Europię, szczególnie w krajach, w których system demokratyczny dopiero ewoluował. CIA starała się powstrzymać komunistów przed udziałem w rządzie we Włoszech w trakcie wyborów w 1976 roku. Partie konserwatywne otrzymywały worki z pieniędzmi, a artykuły we wszystkich ważniejszych gazetach zawierały ostrzeżenia o komunizmie.  Tajne działania miały miejsce, mimo, że Włochy były członkiem NATO, a korupcja, jaką ta interwencja przyniosła, zniszczyła włoską polityką na lata.

I są też przyjaciele Ameryki, którzy w podobny sposób ingerują w amerykańską politykę, by wspierać własne narodowe agendy. Najbardziej aktywnymi obecnie są Izrael i Arabia Saudyjska, mając identyczny cel polityki zagranicznej, czyli zlikwidowanie tego, co określają jako zagrożenie ze strony Iranu w ich regionie. Ponieważ żadne z tych państw nie ma środków, by zrobić to na własną rękę, starają się zaangażować Stany Zjednoczone w  katastrofalną wojnę, pozostawiając Rijadowi i Tel Awiwowi możność uporządkowania regionu na nowo.

Lobby saudyjskie w Stanach Zjednoczonych działa w dużej mierze w ukryty sposób, pracując nad poszczególnymi kongresmanami i poprzez finansowanie think tanków. Manipulowanie Stanów Zjednoczonych przez Izrael jest jednak znacznie bardziej otwarte. Można argumentować, że to, co nazywamy teraz Russiagate, zaczęło się, gdy desygnowany przez Trumpa na doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Flynn zadzwonił do ambasadora Rosji Siergieja Kislaka 22 grudnia 2016 r. Rozmowa odbyła się na polecenie zięcia Trumpa Jareda Kushnera, do którego zwrócił się izraelski premier Benjamin Netanjahu z prośbą o zmianę głosowania w ONZ krytycznego wobec Izraela.

Kushner zwrócił się do Flynna, przyszłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, by pomógł Izraelowi, podważając to, co robił nadal funkcjonujący w Waszyngtonie amerykański rząd kierowany przez prezydenta Baracka Obamę. Pod względem prawnym z pewnością można to interpretować jako działanie mające charakter “spisku przeciwko Stanom Zjednoczonym”, który to zapis prawny dochodzenie Muellera wykorzystało w ostatnich rosyjskich aktach oskarżenia.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Były dyrektor CIA: USA również mieszają się w wybory innych krajów w interesie demokracji

Akt oskarżenia Muellera wyraźnie mówił o tym, że Rosjanie stworzyli fałszywe amerykańskie tożsamości osobowe, jednocześnie kradnąc rzeczywiste tożsamości. Ale Rosjanie są oskarżani o zaangażowanie w działalność, w którą Izrael angażuje się otwarcie. Izrael ingerował w wyborach w USA, m.in faworyzując Mitta Romneya nad Barackiem Obamą w 2012 roku i ma potężne i dobrze finansowane lobby w postaci AIPAC, które agresywnie miesza się w amerykańską politykę zagraniczną i krajową. Ramię propagandowe rządu izraelskiego wykorzystuje fałszywe tożsamości internetowe w celu zmylenia i odrzucenia relacji, które są krytyczne wobec Izraela. Robią to rutynowo i nie próbują ukrywać tego, co robią. Oczernianie krytyków i wybieranie przychylnych sobie polityków to część ich agendy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: USA: 13 Rosjan oskarżonych o ingerencje w wybory prezydenckie

Kiedy więc Mueller i liczne komitety śledcze w Kongresie, które badają Rosjan, przejdą do tematu Izraela i Arabii Saudyjskiej, aby dowiedzieć się, jak wyglądają naprawdę skuteczne zagraniczne operacje? Biorąc pod uwagę wpływy Izraela i Saudyjczyków w Kongresie, prawdopodobnie nigdy.

Philip Giraldi

Autor jest byłym oficerem Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA). Artykuł pierwotnie ukazał się na portalu Strategic Culture Foundation.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply