Dla wielu Żydów, takich jak Dershowitz, żydowska potęga jest czymś, z czego można być dumnym, ale wierzą również, że nigdy nie powinna być zauważana, ani analizowana przez nie-Żydów – ocenia były oficer CIA, dr Philip Giraldi, na łamach Unz.com.

Moja osobista podróż rozpoczęła się pół wieku temu. Stałem się częścią amerykańskiego państwa narodowego po tym, jak zostałem przygotowany w ramach poboru do wzięcia udziału w wojnie w Wietnamie, czyli kiedy ukończyłem college w 1968 roku. Bylem generalnie zwolennikiem wojny, pomny na argument, że międzynarodowy komunizm rozrastał się w Azji Południowo-Wschodniej. Zauważyłem też, że antywojenny ruch studencki był czymś nieprzyjemnym, ponieważ zapoznałem się z wieloma jego rzecznikami i wiedziałem, że są oni głównie motywowani chęcią uniknięcia poboru,  a przeświadczeniem, że wojna sama w sobie była błędna. Wiele wiedziałem o wojnach punickich, lecz niewiele o byłych francuskich Indochinach i podejrzewam, że intonujący “Ho-ho-Ho Chi Minh” mogli wiedzieć jeszcze mniej niż ja.

Ponieważ mówiłem trochę po rosyjsku, na trzy lata trafiłem do oddziału wywiadu wojskowego w Berlinie Zachodnim, gdzie ja i moich pięćdziesięciu towarzyszy nie robiliśmy absolutnie nic poza piciem i imprezowaniem. To było moje wprowadzenie do tego, jak rząd naprawdę działa, kiedy w ogóle nie działa. Dostarczył mi za to pieniądzy z GI Bill, aby mógł pójść do szkoły. Po moim doktoracie nastąpiło stosunkowo łatwe przejście do CIA, biorąc pod uwagę fakt, że mój stopień był tak niejasny, że nikt oprócz rządu nie chciał mnie zatrudnić.

Podróż z jednostki wojskowej, która nic nie robiła, do CIA, która przechodziła etap redukcji, był pouczającym doświadczeniem. Podczas gdy armia była zbyt rozdęta i zadowolona z siebie, by chociażby udawać że nią jest, Agencja była w pełni zdolna do wywoływania kryzysów, a następnie zachowywała się jak obrońca amerykańskich interesów, ponieważ starała się rozwiązać różne sytuacje, które sama wcześniej stworzyła. Wojna z eurokomunizmem, w którą byłem zaangażowany, została wyolbrzymiona i sprzedawana jako kolejne wielkie zagrożenie dla amerykańskiego stylu życia po pomyłce w Wietnamie, pochłaniając środki bezcelowo, ponieważ ani Francja, ani Hiszpania, ani Włochy nigdy nie zbliżyły się do czerwonej orbity.

W miarę jak wspinałem się po drabinie CIA, zauważyłem coś jeszcze. Istniał odpowiednik ogólnoświatowej konspiracji, która promowała zagrożenia, aby utrzymać wysoki poziom finansowania bezpieczeństwa narodowego. Kiedy byłem w Turcji, zacząłem dostrzegać znaczną ilość doniesień wywiadowczych pochodzących od Izraelczyków i innych promujących swoje własne agendy. Materiał był często fikcyjny, ale niebezpiecznie wymieszany z bardziej wiarygodnym raportem, co nadawało mu odpowiednią rangę. Rząd USA nieuchronnie przyjmował wątpliwy punkt widzenia, że ​​Arabowie i Irańczycy są zasadniczo niegodni zaufania i współpracują z Sowietami.

Było sporo negatywnych doniesień na temat Saddama Husajna, które również pochodziły z Izraela, motywowane jego poparciem dla Palestyńczyków. Niektóre z nich pojawiły się później w opracowaniu Pentagonu, autorstwa Paula Wolfowitza i Douga Feitha, mówiącego o “danych wywiadowczych, które przeoczono” i które ostatecznie stały się pretekstem do katastrofalnej wojny w Iraku. Później dowiedziałem się, że zarówno Feith, jak i Wolfowitz mieli otwarte na oścież drzwi dla izraelskich oficjeli wywiadu i dyplomatów, którzy odwiedzali Pentagon w okresie poprzedzającym tę wojnę.

Łączenie tych faktów nie zajęło wiele czasu, podobnie, jak uświadomienie sobie, że Izrael, daleki od bycia przyjacielem i sprzymierzeńcem, był głównym katalizatorem wielu błędów popełnionych przez Stany Zjednoczone na Bliskim Wschodzie. Polityka USA w regionie była celowo kształtowana, wokół problemów izraelskich, przez amerykańskich Żydów ukrytych w Pentagonie i Białym Domu, którzy z pewnością dokładnie wiedzieli, co robią. Nikt nie powinien winić Izraelczyków za działanie w ich własnym interesie, ale każdy lojalny Amerykanin winien winić Libby’ego, Feitha i Wolfowitza za ich gotowość przedkładania interesów Izraela ponad interesy ich własnego kraju.

Po moim odejściu ze służby publicznej, po części z powodu mojego sprzeciwu wobec wojny w Iraku, ta chęć umieszczenia Stanów Zjednoczonych w niebezpiecznej pozycji wykonawcy interesów obcego państwa, zaczęła mnie niepokoić, a nie ma kraju, który manipulowałby rządem USA bardziej skutecznie lub bardziej uporczywie niż Izrael. Stopniowo zacząłem angażować się w działania tych, którzy sprzeciwiali się lobby izraelskiemu, chociaż w ogóle nie było o nich mowy, zanim Stephen Walt i John Mearsheimer nie wydali swojej przełomowej pracy “The Israel Lobby and Foreign Policy USA” w 2006 roku.

Nie trzeba być geniuszem, aby zrozumieć, że Stany Zjednoczone są głęboko zaangażowane w serię niekończących się wojen, w których rywalizują one głównie z muzułmańskimi narodami, mimo, że Waszyngton nie ma żywotnych interesów w takich miejscach jak Syria, Libia i Irak. Kto napędza ten proces i odnosi korzyści? Izrael jest świadomym beneficjentem skoordynowanego wysiłku zorganizowanego przez ponad 600 żydowskich organizacji w USA, które, przynajmniej wg własnych programów, promują i chronią Izrael. Jak na ironię, organizacje promujące interesy zagranicznego rządu powinny być zarejestrowane zgodnie z Ustawą o rejestracji przedstawicieli obcych mocodawców z 1938 r. (FARA), ale żadna organizacja proizraelska nigdy tego nie zrobiła, ani nawet nie została poważnie zakwestionowana pod tym względem, co świadczy o ich potędze w kontaktach z rządem federalnym.

Zobacz także: Pamiętając o USS Liberty

Ci, którzy przodują w promowaniu Izraela, są tym, co niektórzy określiliby mianem lobby Izraela, ale ja wolałbym nazwać go pododdziałem żydowskiego lobby, co samo w sobie opiera się na czymś, co chciałbym nazwać żydowską potęgą, jest to suma żydowskich pieniędzy, kontroli nad kluczowymi aspektami branży medialnej i rozrywkowej, oraz łatwy dostęp do skorumpowanych polityków pragnących pozytywnej prasy i darowizn na kampanię. Ta penetracja i kontrola publicznego dyskursu doprowadziła do stworzenia czegoś, co nazwałbym oficjalną “narracją Izraela”, w której Izrael, przedstawiany jako wieczna ofiara, jest odruchowo określany jako “jedyna demokracja na Bliskim Wschodzie” oraz “najbliższy sojusznik i przyjaciel Waszyngtonu”. Twierdzenia te są całkowicie fałszywe, ale były agresywnie i skutecznie promowane, aby ukształtować sposób, w jaki Amerykanie postrzegają konflikt izraelsko-arabski. Palestyńczycy opierający się okupacji izraelskiej są niezmiennie określani jako “terroryści” zarówno w USA, jak i Izraelu.

Potęga żydowska to zabawna rzecz. Czytając żydowskie portale lub izraelskie gazety, łącznie z “Forward”, “Jewish Telegraphic Agency”, “Haaretz” lub “Jerusalem Post”, znajdziemy w nich częste odniesienia do żydowskiej potęgi, prawie zawsze uważanej za całkowicie godną pochwały. Profesor Alan Dershowitz z Harvardu chwalił się ostatnio, że “Żydzi nie powinni przepraszać za bycie tak bogatymi, za kontrolowanie mediów czy wpływanie na debatę publiczną (…) zasłużyli na to (…) nigdy nie przepraszaj za użycie swojej siły (…)”.

Dla wielu Żydów, takich jak Dershowitz, żydowska potęga jest czymś, z czego można być dumnym, ale wierzą również, że nigdy nie powinna być zauważana, ani analizowana przez nie-Żydów. Pogańska krytyka żydowskiego kolektywnego zachowania jest czymś, co musi pozostać nadal zabronione, podobnie jak wyrażenie “izraelskie lobby” było w dużej mierze tabu przed Waltem i Mearsheimerem. Izraelscy apologeci regularnie angażują się w zniesławianie osób (w tym mnie), które nie przestrzegają tabu, jako antysemitów lub negacjonistów Holokaustu, etykiety celowo używane jako broń w celu zagłuszenia dyskusji i krytyki, ilekroć jest to konieczne.

Zobacz także: AIPAC – żydowska potęga w Waszyngtonie

Dlaczego więc myślę, że musimy zacząć mówić o potędze żydowskiej w przeciwieństwie do eufemistycznego lobby Izraela? Mianowicie dlatego, że wojny na Bliskim Wschodzie, które zrobiły tak wiele, by zaszkodzić Stanom Zjednoczonym i przynajmniej częściowo zostały wywołane dla dobra Izraela, w dużej mierze były napędzane przez zamożnych i potężnych Żydów. Jeśli Ameryka pójdzie na wojnę z Iranem, co jest coraz bardziej prawdopodobne, to wszystko będzie dotyczyło Izraela, a zostanie zorganizowane przez polityczno- finansową oś Washington-Wall Street – nie miejmy żadnych złudzeń.

Moim zdaniem Izrael jest najważniejszym problemem w polityce zagranicznej dla Ameryki, ponieważ jest w stanie i chce rozpocząć potencjalnie katastrofalne wojny z krajami, które demonizował, ale które nie zagrażają Stanom Zjednoczonym. A ci, którzy manipulują, to bezpartyjni żydowscy oligarchowie z głębokimi kieszeniami, które wspierają liczne proizraelskie organizacje, ośrodki analityczne i media, robiące tak wiele, aby zepsuć proces polityczny w Ameryce. Hollywoodzki producent, Haim Saban, główny zwolennik Partii Demokratycznej, oświadczył, że jest człowiekiem jednej kwestii i tą kwestią jest Izrael. Główny magnat kasynowy Partii Republikańskiej, Sheldon Adelson, który służył w amerykańskiej armii podczas drugiej wojny światowej, powiedział, że żałuje tej służby i że wolałby służbę w Izraelskich Siłach Obronnych. Podobnie jak inni, w tym Paul Singer i Bernard Marcus z Home Depot, to Żydzi pracujący w imieniu samozwańczego państwa żydowskiego, podczas gdy neokonserwatyści, zaciekle chroniący Izrael, są prawie wszyscy Żydami. Częste zapewnienia ze strony ich apologetów, że fakt, iż są Żydami działającymi na rzecz państwa żydowskiego, powinien być nieistotny, ponieważ robią to, co jest dobre dla Ameryki, są logicznie niespójne i graniczą z absurdem. Co do często przywoływanych ustępów chrześcijańskich syjonistów, którzy popierają Izrael, są oni z pewnością liczni, ale nie mają dostępu do prawdziwej władzy w Stanach Zjednoczonych, którą mają Żydzi.

Zobacz także: Marco Rubio. Jak lobby izraelskie sfinansowało amerykańskiego senatora i kandydata na prezydenta

Potęga żydowska jest również tym, co częściowo doprowadziło Stany Zjednoczone do moralnego szamba. Izraelscy snajperzy strzelają do dziesiątkek nieuzbrojonych demonstrantów z Gazy, a mało kto w Waszyngtonie ma cokolwiek do powiedzenia. Amerykański ambasador w Izraelu, ortodoksyjny żydowski prawnik David Friedman, który ma wiele powiązań z nielegalnymi izraelskimi osadnikami, wykorzystuje swoje stanowisko do obrony Izraela, ignorując interesy USA. W zeszłym tygodniu zorganizował konferencję prasową, w której powiedział dziennikarzom, by “zamknęli usta” w swojej krytyce izraelskiej rzezi Gazy.

Kiedy młoda palestyńska pielęgniarka jest celowo atakowana i zabijana podczas leczenia rannego mężczyzny, taka informacja rzadko pojawia się w amerykańskich mediach. Arabska nastolatka zostaje zastrzelona strzałem w plecy, uciekając przed izraelskimi bandytami, podczas gdy młoda kobieta zostaje skazana na karę więzienia za uderzenie żołnierza Izraela, który właśnie zastrzelił jej kuzyna i zaatakował jej dom. Uzbrojeni po zęby izraelscy osadnicy wpadli w amok na Zachodnim Brzegu, pokonując i zabijając Arabów i niszcząc ich środki do życia. Właśnie o to chodzi Izraelowi i jego premierowi Benjaminowi Netanjahu i to jest właśnie przykład, za którym Ameryka nie powinna podążać, ale niestety rola Waszyngtonu jako posłusznego pudla Izraela sprawia, że nasz niegdyś wielki kraj zmierza w złym kierunku . Wszystko to zostało spowodowane przez żydowską potęgę i nadszedł czas, aby uświadomić sobie ten fakt i rozwiązać ten problem.

Philip Giraldi

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    Olbrzymie uznanie i niskie ukłony dla Pana Philipa Giraldiego za cywilną odwagę w tejże publikacji,dokumentującej Jego przywiązanie do Praw Konstytucji USA i zdolność obnażania żydostwa,tj tego co jej zagraża.Żydzi zniewolili USA i wykorzystują ją dla własnych nazistowskich celów,Przez co coś istotnego we mnie się zmieniło.Gdybym był świadomym uczestnikiem wydarzeń z okresu reżimu A.Hitlera,to z pewnością byłbym jego przeciwnikiem.Gdyby współcześnie A.Hitler ożył dowiedziałby się ode mnie w aspekcie żydostwa,że sprawę gnid żydowskich spartolił-takie jest czosnkowe dzieło terrorystów z Izraela i i debilnych syjonistów z USA.

    • Medor
      Medor :

      @zefir Też do podobnych wniosków ws Hitlera doszedłem jakiś czas temu. Ten oszołom i kretyn po prostu spierdolił sprawę. Holocaust dla syjonistów jest darem niebios i bronią masowego paralizowania umysłów goji.