Ryzyko rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest poważne. Państwa i instytucje pracują nad listą sankcji wobec Rosji w razie ataku, także w przypadku ataków niemających charakteru militarnego. Atakujący Ukrainę hakerzy próbują pozostawiać “polskie” ślady – oświadczył w sobotę wiceszef MSZ Marcin Przydacz w rozmowie z PAP. Wiceminister brał udział nieformalnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Breście.

Jednym z głównym tematów spotkania w Breście była sytuacja na Ukrainie i działania Rosja wokół Ukrainy. Rozmawiano o aktualnej sytuacji w Kazachstanie oraz relacjach UE-Chiny, jak również – z uwagi na prezydencję francuską – o relacjach z Afryką, w tym – z Mali – stwierdził wiceminister, cytowany przez PAP.

“Polska brała w ostatnich dniach udział w sekwencji wydarzeń i rozmów, a w niektórych z nich miała przewodnią rolę. W Brukseli po raz pierwszy od 3 lat obyło się posiedzenia NATO-Rosja dotyczące sytuacji w regionie. Minister Zbigniew Rau zaprezentował w środę priorytety polskiego przewodnictwa w OBWE, przeprowadził również dyskusję a partnerami w ramach tej organizacji na temat zagrożeń z ostatnich tygodniach. W Breście we Francji odbyło się również nieformalne spotkanie ministrów spraw zagranicznych Rady UE” – powiedział Przydacz.

Zobacz także: Zbigniew Rau uda się do Kijowa, Waszyngtonu i Moskwy

“Głównym celem tych spotkań było doprowadzenie do dialogu ze stroną rosyjską. W grudniu Rosja przekazała NATO i USA dokument, w którym groziła rozpętaniem konfliktu na Ukrainie. Te żądania zostały odrzucone na poziomie NATO i UE. Samostanowienie narodów i wybór sojuszników nie będą przedmiotem negocjacji” – podkreślił wiceszef MSZ.

Zaznaczył, że “Polska od kilku miesięcy domagała się dokumentu: listy sankcji”. “UE powinna być zawczasu gotowa, by odpowiedzieć ekonomicznymi i politycznymi sankcjami w razie pogorszenia sytuacji i ataków hybrydowych. Mamy nadzieję, że to ostudzi gorące głowy na Kremlu w Moskwie” – powiedział.

Zapewnił, że “jedność europejska i NATO w relacjach z Rosją jest utrzymana”. Wiceminister odniósł się do możliwych sankcji przeciw Rosji.

“Nad listą sankcji pracują państwa i instytucje, po jej uzgodnieniu zostanie ona w swoim czasie przedstawiona stronie rosyjskiej. Nie będzie ona przedmiotem dywagacji publicznych” – dodał. Wyraził nadzieję, że “sam fakt jej powstania zmityguje agresywne działania Rosji” .

“Wszyscy partnerzy w Unii Europejskiej podobnie oceniają zagrożenie ze strony Rosji; głównym partnerem, które na nie wskazuje są Stany Zjednoczone z ich możliwościami rozpoznawczymi. Ryzyko eskalacji jest bardzo poważne, ale równie poważne są rosyjskie działania wyprzedzające, których natury nie możemy być pewni, ale będą one destabilizować sytuację, jak np. piątkowy atak hakerski na instytucje ukraińskie i jej strony (internetowe), gdzie hakerzy próbowali zostawiać +ślady polskie+, usiłując nieudolnie w języku polskim opublikować komunikat” – powiedział wiceminister.

Wiceszef MSZ odniósł się do rezultatów rozmów amerykańsko-rosyjskich. Podkreślił, że “żądania Rosji nie współgrały z oczekiwaniami USA popieranymi przez ich sojuszników w NATO”.

Przydacz został zapytany o różnice w stanowiskach szefów państwa i rządów UE w kwestii działań Rosji. Podkreślił jedność stanowisk szefa NATO Jensa Stoltenberga i szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella. “W ramach dyskusji wewnętrznej mamy rozłożone różne akcenty” – dodał.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W piątkowej rozmowie z Johnem Herbstem, byłym dyplomatą, szefem Centrum Eurazjatyckiego Atlantic Council, szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak powiedział, że Wołodymyr Zełenski chciałby usiąść do rozmów wspólnie z prezydentami USA i Rosji, w ramach szczytu trójstronnego.

Jak informowaliśmy, w piątek rzeczniczka Białego Domu, Jen Psaki, powiedziała na konferencji prasowej, że według ustaleń wywiadu USA, Rosja przygotowuje prowokacje na wschodzie Ukrainy, żeby zyskać pretekst do inwazji i i już wysłała agentów, mających przeprowadzić pod fałszywą flagą akcje dywersyjne przeciwko separatystom w Donbasie. “Obawiamy się, że rosyjski rząd przygotowuje się do inwazji na Ukrainę, która może skutkować łamaniem praw człowieka na szeroką skalę i zbrodniami wojennymi, jeśli dyplomacja nie osiągnie swoich celów” – powiedziała Psaki.

Wcześniej pisaliśmy, że ukraiński wywiad wojskowy twierdzi, że Rosja chce przeprowadzić prowokację przeciw swoim żołnierzom stacjonującym w Naddniestrzu i oskarżyć o to Ukrainę. Ma o tym świadczyć ostrzeżenie, jakie przekazano na służbowej naradzie w 3. brygadzie zmotoryzowanej rosyjskiej armii, do którego treści dotarł ukraiński wywiad. Dotyczy ono „spodziewanych prowokacji ze strony Ukrainy w rejonie miejscowości Kiełbaśna”. W tej wsi, leżącej przy granicy z Ukrainą znajduje się jeden z największych składów amunicji w Europie. Pilnuje go grupa zadaniowa rosyjskich wojsk.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że w czwartek Jake Sullivan, doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa, powiedział, powołując się na dane wywiadu, że Rosja szykuje grunt pod opcję sfabrykowania pretekstu do inwazji na Ukrainę. Miałoby się to odbyć m.in. poprzez działania sabotażowe i operacje w domenie informacyjnej, celem oskarżenia Ukrainy i przygotowywanie rychłego ataku na wschodzie, w Donbasie, przeciwko separatystom wspieranym przez siły rosyjskie.

Zobacz także: Finlandia: nie rozmawiamy o członkostwie w NATO

pap / wnp.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply