Stany Zjednoczone i nasi europejscy sojusznicy i partnerzy są przygotowani na wiele różnych możliwości – powiedział Jake Sullivan, doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa.

W czwartek doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, Jake Sullivan, powiedział podczas konferencji w Białym Domu, że ryzyko rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest wysokie.

„To z pewnością taki przypadek, w którym zagrożenie inwazją wojskową jest wysokie” – powiedział Sullivan. Podkreślił przy tym, że nikt w administracji USA nie ma złudzeń co do perspektyw potencjalnego konfliktu i potencjalnej eskalacji militarnej przez Rosję.

Przeczytaj: Rau: ryzyko wojny w Europie największe od 30 lat

Amerykański dygnitarz powiedział też, że według opracowanych przez amerykański wywiad informacji, Rosja szykuje grunt pod opcję sfabrykowania pretekstu do inwazji. Miałoby się to odbyć m.in. poprzez działania sabotażowe i operacje w domenie informacyjnej, celem oskarżenia Ukrainy i przygotowywanie rychłego ataku na wschodzie, w Donbasie, przeciwko separatystom wspieranym przez siły rosyjskie.

Jednocześnie doradca prezydenta USA zaznaczył, że wywiad nie ma na razie żadnych informacji o tym, czy prezydent Rosji Władimir Putin podjął już ostateczną decyzję o tym, jak zamierza postąpić względem Ukrainy.

– Stany Zjednoczone i nasi europejscy sojusznicy i partnerzy są przygotowani na wiele różnych możliwości – powiedział Sullivan. Podkreślił, że Amerykanie chcą dalej prowadzić działania dyplomatyczne na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa i stabilności.

– Jesteśmy zjednoczeni z naszymi sojusznikami i partnerami w tym, że jeśli Rosja z jakiegoś powodu, albo bez powodu, zdecydowała się pójść inną drogą, to cóż – będziemy na to gotowi – dodał.

Przeczytaj: Media: USA przekażą Ukrainie broń, systemy radarowe i sprzęt morski

Sullivan skomentował też ostatnie rozmowy amerykańsko-natowsko-rosyjskie. Według niego, były one „szczere i bezpośrednie”, ale jak na razie nie osiągnięto żadnego porozumienia. Zaznaczył, że w tym względnie, USA najpierw skonsultowałyby się ze swoimi europejskimi sojusznikami. Powtórzył też, że Stany Zjednoczone dały Rosji bardzo jasno do zrozumienia, jakie poniesie ona koszty i konsekwencje w razie dalszych działań militarnych względem Ukrainy lub takich, których celem byłaby destabilizacja tego państwa.

W poniedziałek odbyły się dwustronne rozmowy delegacji amerykańskiej i rosyjskiej w Genewie, na temat rosyjskich propozycji nowych ram bezpieczeństwa w Europie Wschodniej. Z kolei w środę odbyło się spotkanie Rady NATO-Rosja. W czasie spotkań nie osiągnięto wstępnego porozumienia, a państwa zachodnie odrzuciły rosyjskie postulaty gwarancji NATO, iż Sojusz nie przyjmie kolejnych państw poradzieckich w swój skład, ani nie będzie na terytorium takich państw rozmieszczać swoich sił.

Zastępca sekretarza stanu USA Wendy Sherman, która w poniedziałek przewodniczyła amerykańskiej delegacji w rozmowach z Rosją w Genewie, powiedziała, że w Brukseli, podczas rozmów NATO-Rosja, ​​nie usłyszała niczego nowego od strony rosyjskiej. Sherman powiedziała dziennikarzom, że trudno jest zrozumieć, dlaczego Rosja uzbrojona w broń jądrową czuje się zagrożona przez znacznie mniejszą i słabszą Ukrainę, i prowadzi ćwiczenia z użyciem ostrej amunicji w pobliżu jej granicy. Posiedzenie Rady NATO-Rosja w Brukseli potwierdziło, że pomiędzy oboma stronami wciąż istnieją poważne różnice zdań. Jak pisaliśmy, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wyraził opinię, że w Europie istnieje realne ryzyko wybuchu konfliktu zbrojnego. Z kolei ambasador Rosji w USA zapowiedział, że jego państwo oczekuje pisemnej odpowiedzi na swoje propozycje w sprawie ładu bezpieczeństwa w Europie Wschodniej.

Czytaj także: Riabkow: USA chcą spuścić parę z rosyjskiej inicjatywy

Na początku grudnia Biden i Putin odbyli dwugodzinną rozmowę za pośrednictwem wideołącza. Dotyczyła ona w znacznej mierze Ukrainy. Joe Biden miał wyrazić w jej trakcie głębokie zaniepokojenie USA i ich europejskich sojuszników w związku z „eskalacją przez Rosję sił otaczających Ukrainę”. Wyraził również swoje „poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy i wezwał do deeskalacji i powrotu do dyplomacji”. Obaj prezydenci zlecili swoim zespołom dalsze działania w sprawie Ukrainy.

Po rozmowie Rosjanie oficjalnie przedstawili swoje postulaty w sprawie nowego ułożenie relacji międzynarodowych w Europie Środkowowschodniej. Zawierają one żądanie formalnych gwarancji dla Moskwy „wykluczających rozszerzenie NATO w kierunku wschodnim i rozmieszczenie w sąsiadujących z Rosją państwach ofensywnych systemów broni uderzeniowej”. Sam Riabkow zapowiadał już, że w przypadku odrzucenia tych postulatów Rosjanie mogą rozmieścić w Europie Wschodniej pociski średniego i średniego zasięgu.

Czytaj także: Kraje bałtyckie chcą większej obecności sił NATO

Ukrinform / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. swojmil
    swojmil :

    To nie tak, im dłużej biała Moskwa przeciąga te prowokacje do eskalacji w wojnę, tym większe prawdopodobieństwo, że cały ten region nie pogrąży się w chaosie na dekady na jakieś wojny robotów, z resztą to być może w przyszłości docelowy region ewakuacji białych z Azji, wiesz coś jak RPA dla ewakuacji białej Afryki przed murzynami.
    Za to żółta Moskwa (czytaj finansowana z Chin) woli zrobić burdel tu na zachodzie, jak najdalej od Pekinu i morza chińskiego. A póki Wielki Mahdi nie zeżarł od środka Azji, będzie się przymilać do Moskwiczan podkupując np. Syberię na 45 lat (u niektórych frajerów to nawet na 100lat) tu konkretnie za przysługą Chazarów (tych z pogranicza ras białej i żółtej, monety na dwie strony bitej).