Solidarna Polska nie poprze Krajowego Planu Odbudowy i jest w swoim postanowieniu konsekwentna – oświadczył we wtorek Michał Wójcik, minister w kancelarii premiera, w programie “Gość Wydarzeń” w Polsat News. Wyraził opinię, że tzw. paszporty covidowe, świadczące o zaszczepieniu się, mogłyby dyskryminować część osób, co byłoby niezgodne z polską konstytucją.
Wójcik został zapytany, czy Solidarna Polska nadal chce głosować przeciw Krajowemu Planowi Odbudowy, związanemu z unijnym Funduszem Odbudowy po pandemii. Minister odpowiedział, że dokument ten “jest niebezpieczny” ze względu na “uwspólnotowienie długów” zaciągniętych przez państwa UE – podaje PAP.
“Jednym z państw, które ratyfikowało KPO, jest Finlandia. Był tam wcześniej potężny spór o ten dokument, pojawiły się kwestie suwerenności ich państwa. Ponadto jest wstępne postanowienie niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego. Trafił do niego wniosek, którego autorzy pytali, dlaczego Unia ma narzucać podatki i na jakiej podstawie” – zaznaczył Wójcik.
Podkreślił, że jego partia nie poprze KPO” i swoim postanowieniu “jest konsekwentna”.
Minister odniósł się także do kwestii paszportów covidowych, które Unia Europejska chce wprowadzić do 25 czerwca. Przypomniał także o o propozycji wicepremiera Jarosława Gowina, zgodnie z którą z hoteli czy restauracji mogliby korzystać zaszczepieni przeciw COVID-19.
Wyraził opinię, że trzeba “patrzeć kategorią konstytucji”. “Ona mówi, że wszyscy są równi. Co miałaby zrobić osoba, która nie ma możliwości zaszczepienia się, bo nie otrzymała jeszcze terminu i nie będzie mogła korzystać z takich miejsc?” – dodał.
Przypomnijmy, że szef resortu sprawiedliwości, lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro, oświadczył w marcu, że przyjęty w grudniu ub. roku przez przywódców krajów UE mechanizm, „jest drogą do tworzenia państwa federacyjnego Unii Europejskiej”.
W grudniu ubiegłego roku przywódcy 27 unijnych państw zawarli podczas szczytu UE w Brukseli „kompromisowe” porozumienie polegające na tym, że Polska i Węgry zrezygnowały z zawetowania unijnego budżetu na lata 2021-2027 i Funduszu Odbudowy. Będą one powiązane z pozostającym w mocy niezmienionym rozporządzeniem o mechanizmie „pieniądze za praworządność”. W zamian oba kraje uzyskały jedynie niewiążącą prawnie deklarację szczytu UE, że rozporządzenie nie będzie stosowane zanim na temat jego zgodności z unijnym prawem wypowie się Trybunał Sprawiedliwości UE. Zdaniem brukselskiej korespondentki RMF FM dojdzie do tego najwcześniej w 2022 roku. Deklaracja zawiera też zapewnienie, że mechanizm praworządności będzie obiektywny i sprawiedliwy, ograniczony do ochrony unijnych pieniędzy przed niewłaściwym wykorzystaniem oraz że nie będzie naruszał traktatowych kompetencji państw członkowskich.
Premier Mateusz Morawiecki osiągnięte porozumienie przedstawił wówczas w kategoriach sukcesu, podkreślając, że Polska otrzyma z budżetu UE 770 mld złotych. Według niego „pieniądze są bezpieczne, bo mechanizm warunkowości został ograniczony bardzo precyzyjnymi kryteriami”, które jakoby blokują wykorzystanie mechanizmu przeciwko Polsce.
Z kolei Zbigniew Ziobro krytykował wówczas rezultat szczytu.
W lutym bieżącego roku Zbigniew Ziobro przyznał, że „w normalnych warunkach” przez spór o Fundusz Odbudowy UE jego partia na pewno wyszłaby z rządu. Deklarował, że nie może tego zrobić z uwagi na przedterminowe wybory i możliwość przejęcia władzy przez siły popierające federalizację UE.
Zobacz także: “DGP”: KE chce zmian w Krajowym Planie Odbudowy
pap / fakty.interia.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!