Ambasador RP przy ONZ, Krzysztof Szczerski oświadczył, że „zgodnie z instrukcjami MSZ” Polska nie poparła rezolucji, promującej aborcję i „prawa reprodukcyjne”. Okazało się, że Polska w ogóle nie wzięła udziału w głosowaniu, zaś podpis Polski jako projektodawcy widnieje pod projektem rezolucji.

Jak informowaliśmy, we wtorek Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych zatwierdziło rezolucję, która promuje aborcję, tzw. prawa reprodukcyjne i język oparty na ideologii gender. W dokumencie znalazło się wezwanie do pilnego zapewnienia promowania i ochrony „praw seksualnych i reprodukcyjnych” oraz „bezpiecznej aborcji”. Polska nie sprzeciwiła się treści dokumentu, mimo że przedstawiciel Polski był świadomy jego treści. Ordo Iuris zauważyło, że język rezolucji traktuje aborcję jako prawo człowieka, mimo że nie ma w tej sprawie międzynarodowego konsensusu.

Działania przedstawicieli Polski w tej sprawie wywołały ożywioną dyskusję. We wtorek późnym wieczorem odniósł się do tego Stały Przedstawiciel RP przy Narodach Zjednoczonych w Nowym Jorku, Krzysztof Szczerski. Twierdził, że „zgodnie z instrukcjami MSZ”, przedstawicielstwo Polski nie poparło tekstu rezolucji, „w związku z wrażliwymi treściami”.

Sam tekst też nie ustanawia nowego prawa człowieka, a w kwestii aborcji odwołuje do regulacji krajowych i nie wykracza poza przepisy już obowiązujące” – przekonywał Szczerski.

Później opublikowano dokument z głosowania. Wynika z niego, że Polska oficjalnie nie wzięła udziału w tym głosowaniu. Podobnie postąpiły m.in. Burkina Faso, Kongo, Honduras czy Turkmenistan.

Jak podano, rezolucję poparło 87 państw, 24 były przeciw, a 20 wstrzymało się od głosu. „Za” głosowały główne państwa zachodnie, na czele z USA i Wielką Brytanią, czołowe kraje członkowskie UE, jak Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania czy Holandia, a także m.in. Ukraina, Czechy, Słowacja, Litwa, Łotwa oraz Węgry. Przeciw były głównie państwa afrykańskie (np. Algieria, Egipt, Etiopia, Nigeria, Senegal, Uganda), a także Rosja, Iran, Irak oraz Indie. Od głosu wstrzymały się m.in. Chiny, Brazylia, Kenia, Arabia Saudyjska i Indonezja.

Do sprawy odniósł się też prezes Instytutu Ordo Iuris, mec. Jerzy Kwaśniewski. Zaznaczył, że Polska jest wymieniona wśród projektodawców rezolucji, zaś „w imieniu Polski i bez jej sprzeciwu rezolucję poparł przedstawiciel UE”.

Nieoddanie głosu oznaczało brak zdania odmiennego. Brak poparcia poprawek to potwierdził. Aborcja i„pigułki po” zostały wymienione w kategorii praw człowieka” – podkreślił Kwaśniewski.

W innym wpisie na Twitterze zwrócił uwagę, że „wśród przeciwników rezolucji były Indie i wiele państw chrześcijańskich, które liczyły na przywództwo Polski w obronie cywilizacji życia”.

„Roli lidera Polska się nie podjęła. Wiernie wspierając cywilizację śmierci. Stało się bardzo źle. Daliśmy wrogom pałkę do uderzenia nas samych” – zaznaczył mecenas. Wcześniej napisał, że „Polska próbowała lawirować”, ale ostatecznie „milcząco wpisała się w stanowisko UE, wypowiedziane w imieniu całej Unii i popierające aborcyjną rezolucję” Dodał, że Polska nie oddała głosu, gdy kluczowe poprawki zgłosiła Nigeria.

„Polska nie głosowała, bo w jej imieniu rezolucję poparł przedstawiciel UE. Przy milczącej zgodzie ambasadora RP. Ale podpis Polski jako projektodawcy widnieje pod projektem rezolucji. Dyplomaci w ONZ myślą, że są daleko i nikt nie zweryfikuje ich pracy. Ale my patrzymy im na ręce” – napisał prezes Ordo Iuris.

Dodajmy, że sprawę skomentował na Twitterze również redaktor portalu Kresy.pl, Karol Kaźmierczak.

CZYTAJ TAKŻE: PiS nie chce wyjścia z Konwencji Stambulskiej? Fogiel: wzmożenie niektórych środowisk jest przedwczesne

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply