Trzy węgierskie placówki dyplomatyczne i dwie instytucje Węgrów na Ukrainie otrzymały listy z groźbą „rozlewu krwi”, jeśli szef MSZ Węgier zgodnie z planem przyjedzie na Ukrainę. Szef ukraińskiej dyplomacji zwraca uwagę na błędy w pisowni i pisze o „taniej prowokacji”.

O sprawie poinformowała węgierskie media ambasada Węgier w Kijowie. Jak podano, listy zostały wysłane do węgierskiej ambasady, a także do konsulatów w Użhorodzie i Berehowie oraz do Zakarpackiego College’u Węgierskiego im. Ferenca Rakoczego II w Berehowie i do Zakarpackiego Centrum Rozwoju Biznesu Ede Egana.

Przeczytaj: Media: aktywista Prawego Sektora grozi Węgrom z Zakarpacia. Ukraińcy mówią o prowokacji [+VIDEO]

Listy podpisane były „ukraińscy patrioci”. Treść zawierała pogróżki pod adresem mniejszości węgierskiej. Zapowiadano „podjęcie działań”, jeśli szef MSZ Węgier, Peter Szijjártó, przyjedzie w środę z wizytą na Ukrainę.

W listach oskarżono Węgry o podejmowanie prób odebrania Ukrainie części jej terytorium. Zagrożono, żeby adresaci „przygotowali się na ciężki rozlew krwi”, jeśli Szijjártó przyjedzie. Węgierska ambasada otrzymała taką wiadomość pocztą elektroniczną we wtorek, późnym popołudniem:

„My, patrioci Ukrainy [w oryginale błędy w pisowni – „патріоті Украині”, co swobodnie można przełożyć na „patryjoci Ukrajiny” – red.] podajemy wam do wiadomości, że w razie przyjazdu waszego ministra spraw zagranicznych Petera Szijjarto na Ukrainę, zaczniemy działać. Jesteśmy zmęczeni oglądaniem, jak Węgry próbują odebrać nasze ziemie. Zaczniemy działać. Działać niezwykle ostro. Jeśli minister przyjedzie na Ukrainę, szykujcie się do wielkiego rozlewu krwi, madziarskiej krwi. Patrioci Ukrayny”.

Ambasada Węgier poinformowała, że zgłosiła sprawę na policję.

Do sprawy we wtorek wieczorem odniósł się szef ukraińskiej dyplomacji, Dmytro Kułeba. „Ktoś bardzo potrzebuje tanich prowokacji w przeddzień wizyty Petera Szijjarto” – napisał na Twitterze, zwracają uwagę na wspomniane błędy w pisowni. Zapewnił, że odpowiednie służby już nad tym pracują. „Autorzy, to oczywiste, są spoza granic Ukrainy – inaczej nie da się wyjaśnić dwóch błędów w słowie ‘Ukraina’”.

W środę, na zaproszenie strony ukraińskiej, Szijjarto ma złożyć wizytę roboczą na Ukrainie. Ministrowie spraw zagranicznych obu krajów mają omówić dalsze kroki na rzecz budowania zaufania w relacjach i wykorzystania potencjału współpracy między dwoma krajami.

Relacje ukraińsko-węgierską są ponownie napięte od czasu, gdy z końcem listopada 2020 roku, jak informowaliśmy, funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy przeprowadzili przeszukania w siedzibie stowarzyszeń „O Instytut Węgierski” oraz Zakarpackiego Centrum Rozwoju Ekonomicznego. Ukraińska specsłużba wkroczyła też do mieszkania László Brenzovicsa, przewodniczącego Stowarzyszenia Kulturalnego Węgrów Zakarpacia (KMKS) oraz Partii Węgrów Ukrainy (UMP). SBU twierdzi, że wspomniane węgierskie organizacje mogły podważać suwerenność Ukrainy na części jej terytorium, a niektórzy jej działacze dopuścić się zdrady państwowej. Minister spraw zagranicznych Węgier, Péter Szijjártó, uznał działania SBU za „nie do zaakceptowania” i zaznaczył, że bez względu na „niedawne obietnice i <<dążenie do pokoju>>, zastraszanie węgierskiej społeczności i nastroje antywęgierskie pozostają polityką rządu na Ukrainie”. Węgierskie MSZ wezwało „na dywanik” ambasadora Ukrainy w Budapeszcie i wysłało notę protestacyjną do swojego ukraińskiego odpowiednika. Jednak Szijjártó zapowiedział też, że poruszy kwestię działań SBU przeciw ukraińskim Węgrom na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych państw NATO.

Węgierscy europosłowie zwrócili niedawno wiceszefowi Komisji Europejskiej Josepowi Borrellowi uwagę na to, jak Ukraina traktuje Węgrów z Zakarpacia i wzywają go oraz KE do podjęcia konkretnych działań na rzecz ochrony mniejszości narodowych, szczególnie węgierskiej.

Przypomnijmy, że na początku grudnia węgierscy eurodeputowani Fideszu i KDNP ostro skrytykowali ostatnie działania Ukrainy względem Węgrów z Zakarpacia. Ich zdaniem ukraińskie władze „depczą prawa mniejszości narodowych”, zastraszają ich przedstawicieli i stworzyły sytuację „wojny domowej”. Apelują, żeby UE zajęła się sprawą, włącznie z opcją nałożenia sankcji.

Przeczytaj: Węgry wzywają OBWE do ustanowienia stałej misji na Zakarpaciu

Czytaj także: Szef MSZ Węgier: pozbawianie przez Ukrainę Węgrów ich praw jest nie do zaakceptowania

Pisaliśmy, że 21 listopada w gminie Sjurte w ukraińskim obwodzie zakarpackim, zamieszkanej przez Węgrów, inauguracja nowej rady gminnej miała etniczny charakter. Madziarzy-radni odśpiewali hymn Węgier na posiedzeniu rady gminy na Zakarpaciu. W ukraińskich mediach pojawiły się w związku z tym głosy krytyczne, m.in. sugerujące przygotowywanie na Zakarpaciu „scenariusza krymskiego”. Nie jest jasne, czy opisywane wcześniej nagranie ma jakieś odniesienie czy związek z tą sprawą.

Oskarżenia wobec węgierskiej mniejszości na Zakarpaciu o separatyzm pojawiają się często w debacie publicznej na Ukrainie. Tymczasem władze Węgier kontestują politykę władz Ukrainy wobec mniejszości narodowych. Ustawa o „zabezpieczeniu funkcjonowania języka ukraińskiego jako państwowego” uchwalona przez Radę Najwyższą Ukrainy w kwietniu bieżącego roku utwierdza status języka ukraińskiego jako jedynego oficjalnego na Ukrainie.

Z kolei przyjęta w 2017 roku – ustawy o oświacie ogranicza do prawo nauki w językach mniejszości przysługuje tylko do klas od 1 do 4 a więc do nauczania początkowego. Uszczuplenie praw społeczności mniejszościowych spowodowało protesty i działania ich narodowych ojczyzn. Najbardziej zdecydowanie przeciw nowej ukraińskiej ustawie językowej występują właśnie Węgry. Budapeszt blokuje z tego powodu kontakty między NATO a Ukrainą na wysokim szczeblu politycznym, czyniąc warunkiem ich odblokowania zmianę kontrowersyjnej ustawy językowej i ustawy oświatowej.

hungarytoday.hu / zaxid.net / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply