Media: aktywista Prawego Sektora grozi Węgrom z Zakarpacia. Ukraińcy mówią o prowokacji [+VIDEO]

W sieci pojawiło się nagranie, na którym rzekomy aktywista neobanderowskiego Prawego Sektora grozi Węgrom z Zakarpacia. Sprawę nagłośniły węgierskojęzyczne media. Szef MSW Ukrainy zapowiedział, że „prowokatorzy” zostaną wykryci i ukarani.

W ubiegłym tygodniu w sieci zamieszczono nagranie, na którym osoba podająca się za członka neobanderowskiego „Prawego Sektora” grozi Węgrom mieszkającym w Berehowie, w obwodzie zakarpackim.

„Wy żyjecie na ukraińskiej ziemi, wszyscy wiemy, kim jesteście. Wiemy, który z was otrzymał paszport, (…) kto jest Węgrem” – mówi osoba na nagraniu, w kominiarce i ciemnych okularach. Stoi ona obok znaku z nazwą miejscowości Berehowe, pod którym zawieszono flagę „Prawego Sektor”.

„Pamiętajcie, przyjdziemy po was” – grozi osoba na nagraniu. „Znajdziemy was. Wiemy, gdzie pracujecie, gdzie żyjecie, gdzie są wasze dzieci” – zapowiada. Grozi też Węgrom z Zakarpacia, że jeśli nie zrezygnują ze swoich nadziei o autonomii, to przyjdą po nich i po ich dzieci. Na końcu wykonuje charakterystyczny gest wyprostowaną prawą rękę.

Nagranie umieszczone zostało na serwisie YouTube, ale później zostało usunięte, „ z powodu naruszenia zasad YouTube dotyczących szerzenia nienawiści”.

We wtorek do sprawy odniósł się szef MSW Ukrainy, Arsen Awakow. „Prowokatorzy, którzy grożą Ukraińcom węgierskiego pochodzenia, to wrogowie państwa. Dołożymy wszelkich starań, żeby ich wykryć i ukarać” zapowiedział węgierski minister. „Ukraina będzie bronić swoich obywateli przed ekstremistami, nawet jeśli prowokacje poprzez groźby zostały zainscenizowane przez służby specjalne wrogiego kraju” – dodał.

Sprawę nagłośniły m.in. media węgierskie. Według ukraińskich mediów, w tym lokalnych, które opisują sprawę, nagranie to nie pochodzi od środowiska „Prawego Sektora” i w ich ocenie jego autorami są „zewnętrzni prowokatorzy”, którzy chcą pogorszyć relacje między Węgrami i Ukraińcami na Zakarpaciu oraz stosunki węgiersko-ukraińskie.

Szef ukraińskiej policji, Ihor Kłymenko zapewnił, że organy ścigania uważnie zapoznały się z nagraniem i prowadzą działania na rzecz „zidentyfikowania i zatrzymania prowokatorów”. Wszczęto postępowanie ws. wzniecania nienawiści na tle narodowościowym.

Niedawno pisaliśmy, że 21 listopada w gminie Sjurte w ukraińskim obwodzie zakarpackim, zamieszkanej przez Węgrów, inauguracja nowej rady gminnej miała etniczny charakter. Madziarzy-radni odśpiewali hymn Węgier na posiedzeniu rady gminy na Zakarpaciu. W ukraińskich mediach pojawiły się w związku z tym głosy krytyczne, m.in. sugerujące przygotowywanie na Zakarpaciu „scenariusza krymskiego”. Nie jest jasne, czy opisywane wcześniej nagranie ma jakieś odniesienie czy związek z tą sprawą.

Jak informowaliśmy, w poniedziałek funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy przeprowadzili przeszukania w siedzibie stowarzyszeń „O Instytut Węgierski” oraz Zakarpackiego Centrum Rozwoju Ekonomicznego. Ukraińska specsłużba wkroczyła też do mieszkania László Brenzovicsa, przewodniczącego Stowarzyszenia Kulturalnego Węgrów Zakarpacia (KMKS) oraz Partii Węgrów Ukrainy (UMP). SBU twierdzi, że wspomniane węgierskie organizacje charytatywne mogły podważać suwerenność Ukrainy na części jej terytorium, a niektórzy jej działacze dopuścić się zdrady państwowej. Minister spraw zagranicznych Węgier, Péter Szijjártó, uznał działania SBU za „nie do zaakceptowania” i zaznaczył, że bez względu na „niedawne obietnice i <<dążenie do pokoju>>, zastraszanie węgierskiej społeczności i nastroje antywęgierskie pozostają polityką rządu na Ukrainie”. Węgierskie MSZ już wezwało „na dywanik” ambasadora Ukrainy w Budapeszcie i wysłało notę protestacyjną do swojego ukraińskiego odpowiednika. Jednak Szijjártó zapowiedział też, że poruszy kwestię działań SBU przeciw ukraińskim Węgrom na wtorkowym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych państw NATO.

Oskarżenia wobec węgierskiej mniejszości na Zakarpaciu o separatyzm pojawiają się często w debacie publicznej na Ukrainie. Tymczasem władze Węgier kontestują politykę władz Ukrainy wobec mniejszości narodowych. Ustawa o „zabezpieczeniu funkcjonowania języka ukraińskiego jako państwowego” uchwalona przez Radę Najwyższą Ukrainy w kwietniu bieżącego roku utwierdza status języka ukraińskiego jako jedynego oficjalnego na Ukrainie.

Z kolei przyjęta w 2017 roku – ustawy o oświacie ogranicza do prawo nauki w językach mniejszości przysługuje tylko do klas od 1 do 4 a więc do nauczania początkowego. Uszczuplenie praw społeczności mniejszościowych spowodowało protesty i działania ich narodowych ojczyzn. Najbardziej zdecydowanie przeciw nowej ukraińskiej ustawie językowej występują właśnie Węgry. Budapeszt blokuje z tego powodu kontakty między NATO a Ukrainą na wysokim szczeblu politycznym, czyniąc warunkiem ich odblokowania zmianę kontrowersyjnej ustawy językowej i ustawy oświatowej.

Węgrzy stanowią 12,1 proc. mieszkańców obwodu zakarpackiego jednak w pasie wzdłuż granicy zamieszkują zwarcie pozostają w większości w poszczególnych gminach.

pravda.com.ua / censor.net / zakarpattya.net.ua / karpatalja.ma / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Tutejszym
    Tutejszym :

    No to wyznawcy państwowej ukraińskiej religii uwielbienia UPA do roboty.
    Po Polakach nadchodzi czas rżnięcia naszych braci Węgrów?
    Precz z bezwarunkowym uwielbieniem UPA na Ukrainie!
    Taka Ukraina to do limbo, a nie do NATO i UE.