Nie możemy nie widzieć rzeczywistości; trzeba liczyć się ze wzrostem cen energii – oświadczyła we wtorek szefowa departamentu rozwoju rynków i spraw konsumenckich Urzędu Regulacji Energetyki (URE) Małgorzata Kozak. Wyraziła opinię, że “podgrzewanie atmosfery” perspektywą wzrostu cen o 40 proc. jest niezasadne.

Proszę pozwolić nam popracować w ciszy i spokoju, bo podgrzewanie atmosfery mówiąc, że to będzie 40 proc. (podwyżki – PAP) jest w tym momencie trochę niezasadne – dlatego, że musimy obejrzeć co spółki przyniosły we wnioskach taryfowych – Małgorzata Kozak mówiła podczas sesji 13. Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Podkreśliła, że trzeba się liczyć ze wzrostem cen energii – informuje PAP.

Prezes Enei (ENA, GPW) Paweł Szczeszek informował w ubiegłym tygodniu, że firma będzie wnioskować o podwyżkę taryfy na energię dla gospodarstw domowych i byłaby zainteresowana jej wzrostem o prawie 40 proc.

W czasie wtorkowej dyskusji w Katowicach prezes spółki Tauron (TPE, GPW) Sprzedaż Rafał Soja także deklarował, że przygotowuje obecnie wniosek taryfowy, uwzględniający “obiektywne czynniki”, które warunkują oczekiwany wzrost cen prądu. Nie zdradził jednak, o jaką podwyżkę zamierza wnioskować Tauron.

Małgorzata Kozak z URE przyznała, że aktualnie sytuacja rynkowa w całej Europie sprzyja wzrostom cen energii. “Nie możemy zamykać oczu na rzeczywistość. W tej chwili ceny uprawnień do emisji CO2 są po prostu prawie szokujące – jeszcze w listopadzie zeszłego roku nikomu nie śniła się cena 60 euro za tonę” – podkreśliła.

Wtorkowe doniesienia medialne sugerowały, że w najbliższym czasie ruszy kampania edukacyjna, mająca na celu oswojenie Polaków z podwyżkami cen prądu. Zapłacą za nią pośrednio koncerny energetyczne, które należą do Skarbu Państwa.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki mówił w połowie września, że od przyszłego roku należy się spodziewać dwucyfrowego wzrostu taryf dla gospodarstw domowych. Zaznaczał, że dokładna skala podwyżek cen prądu będzie znana, gdy firmy energetyczne złożą do URE wnioski taryfowe.

Na początku września premier Morawiecki stwierdził, że polski rząd nie powstrzyma podwyżek cen prądu, bo to nie on decyduje o ich wysokości. Zaznaczył, że to kwestia bardzo drogiej polityki klimatycznej UE, której koszt „będzie w rachunkach klientów”. Zapewnił przy tym, że ceny prądu nie wzrosną o 20 procent.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Pod koniec października 2020 roku energetyczny think tank Ember przygotował raport, z którego wynikało, że ceny hurtowe energii elektrycznej w Polsce są aktualnie najwyższe w Unii Europejskiej. Na czele zestawienia Polska znalazła się już w kwietniu 2020 r. Pomiędzy kwietniem a wrześniem tego roku średnie ceny energii elektrycznej w Polsce wynosiły 46 euro za megawatogodzinę (MWh), czyli prawie 50 proc. więcej niż średnia dla reszty unijnych krajów (31 euro/MWh).

Przeczytaj: Emisja CO2: Zmiany wprowadzane przez KE uderzą w polski sektor motoryzacyjny

PAP / biznes.interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply