Premier Gruzji Irakli Kobachidze twierdzi, że unijny komisarz w rozmowie na temat gruzińskiej ustawy o przejrzystości obcych wpływów groził mu, mówiąc, żeby pamiętał co się stało z premierem Słowacji, który został postrzelony przez zamachowca. Komisarz Várhelyi twierdzi, że jego słowa zostały wyjęte z kontekstu i opacznie przedstawione.

W czwartek premier Gruzji Irakli Kobachidze oświadczył na Facebooku, że jego rząd otrzymuje „obelżywe pogróżki” z Zachodu. Powołał się na swoją rozmowę z unijnym komisarzem ds. sąsiedztwa i rozszerzenia, Olivérem Várhelyi.

„Groźba, która padła podczas rozmowy telefonicznej z Komisarzem Europejskim była zdumiewająca… W rozmowie Komisarz wymienił całą listę środków, jakie zachodni politycy mogą zastosować po [przyjęciu przez Gruzję i przełamaniu weta prezydenta – red.] ustawy o przejrzystości, w wymieniając te środki powiedział: ‘Zobacz co się stało z Fico, powinieneś być bardzo ostrożny’” – napisał szef gruzińskiego rządu. Dodajmy, że chodzi o przejrzystości obcych wpływów i finansowania organizacji pozarządowych. Natomiast Robert Fico, premier Słowacji, został w połowie maja postrzelony przez zamachowca.

Czytaj także: Media: zamachowiec strzelał do premiera Fico, bo nie podobała mu się jego polityka względem Ukrainy i UE

PRZECZYTAJ: Gruzja pod presją Zachodu

W tej sprawie zamieszczono też oficjalny komunikat premiera na stronie rządu Gruzji. Zaznaczono w nim, że „kilku wysokich rangą zagranicznych polityków nie zawahało się użyć otwartego szantażu względem narodu gruzińskiego i ich wybranego rządu”.

„Jednak (…) groźba wyrażona podczas rozmowy telefonicznej z jednym z komisarzy europejskich była szokująca. Podczas naszej rozmowy europejski komisarz wymienił szereg działań, jakie mogliby podjąć zachodni politycy, jeśli przełamane zostanie weto w sprawie ustawy o przejrzystości. Wymieniając te środki, wspomniał: ‘Widziałeś, co stało się z Fico i powinieneś być bardzo ostrożny’” – czytamy w komunikacie, który jest zbieżny z tym, co napisał Kobachidze.

„Jest dla nas niezwykle niepokojące, gdy premier Słowacji, który niedawno doznał ataku terrorystycznego i nadal jest leczony, jest wymieniany w kontekście szantażu związanego z ustawą o przejrzystości. Pragnę podkreślić, że według wstępnych informacji atak na premiera Słowacji jest powiązany z jedną ze służb specjalnych kraju szczególnie ściśle powiązanego z ‘Globalną Partią Wojny. (…) Porównanie z próbą zabójstwa Roberta Fico przypomina nam, że Globalna Partia Wojny to niezwykle niebezpieczna siła, gotowa zrobić wszystko, aby sprowadzić chaos do Gruzji.’” – dodano w komunikacie premiera Gruzji.

Tinatin Bokuchawa, jedna z liderów Zjednoczonego Ruchu Narodowego, największej gruzińskiej partii opozycyjnej, skrytykowała premiera za to oświadczenia. Jej zdaniem jest to „promowanie wątpliwych teorii spiskowych”.

Do sprawy odniósł się też komisarz Várhelyi. Zaprzeczył wersji wydarzeń przekazanej przez premiera Gruzji i oskarżył go o zniekształcenie jego słów. Oświadczył, że jego wypowiedź „nie tylko została całkowicie wyjęta z kontekstu, ale też przedstawiona opinii publicznej w sposób dający pole do kompletnie błędnego zrozumienia pierwotnego, zamierzonego celu mojego telefonu”. Przyznał zarazem, że żałuje tego konkretnego fragmentu rozmowy.

Várhelyi zaznaczył, że Unia Europejska nie zrezygnuje ze swoich wezwań, by Gruzji porzuciła kontrowersyjną ustawę. Powiedział też, że w rozmowie z Kobachidze próbował go przestrzec, żeby „bardziej nie zaogniał już i tak wrażliwej sytuacji”. Zwrócił uwagę, że gruzińska ustawa o przejrzystości obcych wpływów może doprowadzić do dalszej polaryzacji społeczeństwa, a nawet „do niekontrolowanych sytuacji na ulicach Tbilisi”.

W maju br. parlament Gruzji uchwalił ustawę o przejrzystości finansowej organizacji pozarządowych. Nowa ustawa przewiduje rejestrację niekomercyjnych osób prawnych (stowarzyszeń, fundacji) i mediów jako organizacji realizujących interesy obcego mocarstwa, jeśli ponad 20 proc. ich przychodów pochodzi ze źródeł zagranicznych. Zgodnie z ustawą każda osoba prawna uznawana za „organizację realizującą interesy obcego państwa” musi być zarejestrowana w publicznej bazie danych o takie właśnie nazwie. W momencie rejestracji konieczne będzie uwzględnienie uzyskanych przychodów. Jednocześnie organizacje takie będą miały obowiązek corocznego wypełniania deklaracji finansowej.

Projekt ustawy został przyjęty przez gruzińskich parlamentarzystów wbrew krytyce nie tylko ze strony prozachodniej opozycji, przejawiającej się gwałtownymi protestami ulicznymi, ale też wbrew stanowisku Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Prezydent Gruzji Zurabiszwili zawetowała już uchwalony akt prawny.

Projekt od tygodni wzbudzał ostrą krytykę w USA i Unii Europejskiej. Tydzień temu ministrowie spraw zagranicznych Islandii, Estonii, Litwy, Łotwy przybyli do stolicy Gruzji. Trzej pierwsi zdecydowali się wesprzeć gwałtowne protesty przeciwko władzom kaukaskiego państwa. Szef litewskiej dyplomacji Gabrielius Landsbergis uznał protestujących opozycjonistów za reprezentantów narodu – “w państwie demokratycznym rząd ma obowiązek wobec was, obywateli Gruzji, podążać w kierunku wskazywanym przez wasz kompas moralny”.

Ostatnio Sejm Litwy przyjął rezolucję, w której uznał, że parlament Gruzji przyjmując ustaw o przejrzystości obcych wpływów za niezgodną z “aspiracjami gruzińskiego społeczeństwa”. Z kolei amerykańscy parlamentarzyści szykują projekt ustawy, który ma wywrzeć na władze Gruzji presję prowadzącą do wycofania się z ustawy.

Politico.eu / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply