Turcja: migranci ruszyli w stronę Europy [+VIDEO/+FOTO]

Tureckie i zachodnie media informują o licznych grupach migrantów, którzy za przyzwoleniem tureckich władz ruszyli w drogę, próbując przedostać się drogą lądową lub morską do krajów członkowskich UE.

Według brytyjskiego dziennika „The Guardian”, w Turcji setki syryjskich uchodźców zaczęły szykować się do podróży w stronę granicy kraju z Grecją i Bułgarią. To efekt ostatniej decyzji władz w Ankarze.

Jak pisaliśmy, w związku ze wspieraną przez Rosjan ofensywą sił rządowych w syryjskiej prowincji Idlib i związaną z tym nową fali uchodźców, władze Turcji zdecydowały w czwartek, że nie będą blokować uchodźcom przedostawania się do Europy. Według Reutersa, tureckie służby otrzymały rozkaz przepuszczenia ich w razie prób przekraczania granicy na lądzie i na morzu.

Część z 3,6 mln Syryjczyków przebywających obecnie w Turcji uznała, że możliwość opuszczenia kraju i udania się do Europy może potrwać krótko i zaczęła szybko przemieszczać się w stronę granicy.

W piątek rano agencja AFP podała, że na granicę z Grecją już przybyło około 300 migrantów, wśród których mają być również Syryjczycy. Jak pisaliśmy, w sieciach społecznościowych zaczęły też pojawiać się wpisy sugerujące migrantom, którędy mogą przejść na terytoria krajów członkowskich UE. Część z nich zamieszczali tureccy eksperci.

Dziś z rana turecka agencja informacyjna Demirören pokazała zdjęcia, mające przedstawiać grupę 300 osób, w tym kobiet i dzieci, idących drogami i przez lasy w stronę granicy krajów członkowskich UE. Jak podano w tej grupie byli zarówno Syryjczycy, jak i Irańczycy, Irakijczycy, a także Pakistańczycy i Marokańczycy. W Stambule lokalna społeczność syryjska zorganizowała nawet autokary, które mają zabrać ludzi z miasta pod granicę państwa.

W tureckiej telewizji państwowej pojawiły się z kolei materiały o migrantach gromadzących się na zachodnim wybrzeżu Turcji, żeby przeprawić się na łodziach i pontonach na grecką wyspę Lesbos. Pokazano też tłumy osób z plecakami idących przez pola, twierdząc, że są to uchodźcy, którzy próbowali przedostać się do Bułgarii, ale nie zostali wpuszczeni. Jednocześnie, Grecja wzmocniła patrole graniczne.

Pojawiły się też doniesienia, że w pomoc przy przerzucaniu migrantów pod turecką granicę są aktywnie zaangażowane tureckie służby. Jeden z tureckich dziennikarzy podał, że napływ migrantów do Grecji jest koordynowany przez turecki wywiad MIT. Zaznacza, że już w nocy co centrów dla uchodźców zaczęto podstawiać autokary, wsadzać do nich ludzi i wysyłać na tereny przygraniczne.

„Ciekawe czy ktokolwiek ma jeszcze wątpliwości co do “spontanicznego” charakteru kryzysu uchodźców z 2015 r.” – skomentował na Twitterze dr Wojciech Szewko, ekspert ds. Bliskiego Wschodu.

Turcja już wcześniej groziła, że ponownie otworzy migrantom z Bliskiego Wschodu drogę do Europy, ale do tej pory nie realizowała tej groźby. Agencja Reuters zaznaczała, że spełnienie tej groźby będzie naruszeniem tureckich zobowiązań z 2016 roku, co z kolei może szybko wciągnąć zachodnie mocarstwa w spór dotyczący Idlib i stojących w miejscu rosyjsko-tureckich negocjacji. Władze w Ankarze zajmują się uchodźcami i migrantami na swoim terytorium na mocy umowy z 2016 z Unią Europejską, w zamian za miliardy euro, jednocześnie powstrzymując ich napływ do Europy. Eksperci ostrzegają, że wśród uciekinierów, którzy mogą podjąć próbę przedostania się do Europy, mogą być byli bojownicy i sympatycy Państwa Islamskiego. Według „Guardiana”, działania Turków wydają się być obliczone na zmuszenie UE i NATO do wsparcia nowej operacji wojskowej w Idlib.

W grudniu ub. roku prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł, że jeśli w związku z ofensywą syryjskich sił rządowych ludzie zaczną oni uciekać w kierunku jego kraju, to „Turcja nie będzie w stanie udźwignąć takiego obciążenia migracyjnego”.

„Skutki [nowej fali migracyjnej -red.] będą odczuwalne także przez wszystkie narody europejskie, a zwłaszcza Grecję” – powiedział, dodając, że powtórzenie kryzysu migracyjnego z 2015 r. „stanie się nieuniknione”.

Nie był to pierwszy raz, kiedy prezydent Turcji groził „wypuszczeniem uchodźców” i zalaniem Europy „nową falą migrantów”. We wrześniu 2019 roku oświadczył, że jeżeli nie otrzyma wsparcia Unii Europejskiej, to „otworzy bramy” dla uchodźców. W kolejnych miesiącach powtarzał te groźby. W listopadzie ub. roku podczas wizyty na Węgrzech Erdogan zagroził, że wpuści syryjskich uchodźców do Europy, jeśli Unia Europejska nie zwiększy pomocy finansowej dla Turcji. Wcześniej analogicznie groźbę sformułował wobec krajów europejskich, jeśli będą chciały uznać uznać turecką inwazję na północną Syrię za okupację.

Przeczytaj: Erdogan grozi Europie wysłaniem 3,6 mln uchodźców

theguardian.com / twitter.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply