W wywiadzie udzielonym The Washington Post we wtorek, prezydent Donald Trump wymienił Izrael oraz ropę jako powody, dla których Stany Zjednoczone mają wojska na Bliskim Wschodzie.
Jak relacjonuje WP, w trakcie wywiadu “Trump poruszył równiez pomysł usunięcia amerykańskich oddziałów z Bliskiego Wschodu, powołując się na niższą cenę ropy naftowej jako powód wycofania się. ‘Czy zamierzamy pozostać w tej części świata? Jednym z powodów pozostania tam jest Izrael’, powiedział Trump. ‘Ropa jest coraz mniejszym powodem, ponieważ produkujemy więcej ropy niż kiedykolwiek wcześniej. Więc, rozumiecie, nagle dochodzimy do punktu, w którym nie trzeba tam pozostawać.'”
Jak wynika z książki Boba Woodwarda “Fear”, po bardzo destrukcyjnej kampanii bombowej USA-NATO, która zmusiła Państwo Islamskie do opuszczenia stolicy w mieście Rakka, w Syrii, w październiku 2017 r., zespół bezpieczeństwa narodowego Trumpa nalegał, aby utrzymywać wojska amerykańskie w Syrii w nieskończoność. Podczas briefingu dla dziennikarzy w Pentagonie w listopadzie 2017 r., sekretarz obrony James Mattis oświadczył, że zapobieganie powrotowi Państwa Islamskiego jest “długoterminowym celem” amerykańskiej armii, a siły amerykańskie pozostaną w Syrii, aby pomóc w stworzeniu warunków dla dyplomatycznego rozwiązania. “Nie zamierzamy wycofać się, zanim proces genewski na nowo nie nabierze tempa” – powiedział wówczas Mattis.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jak żydowska potęga w USA podtrzymuje izraelską narrację
kresy.pl / the washington post
“Ameryki” nie odkrył, trzeba przynajmniej docenić Trumpa za szczerość gdy jego poprzednicy wciskali wszystkim bajki o szerzeniu demokracji.