Gwardia prezydencka Nigru twierdzi, że odsunęła prezydenta od władzy. Państwa zachodu mogą utracić ostatniego sojusznika w Sahelu.
W oświadczeniu wyemitowanym w środę wieczorem w ogólnokrajowej telewizji pułkownik-major Amadou Abdramane powiedział, że „siły obrony i bezpieczeństwy postanowiły położyć kres reżimowi, który dał się poznać wam wszystkim”. Uzasadnił one, że przejęcie kontroli “wynika to z ciągłego pogarszania się stanu bezpieczeństwa, złego zarządzania społeczno-gospodarczego”. Abdramane powiedział, że granice kraju są zamknięte i obowiązuje ogólnokrajowa godzina policyjna. Dodał, że zawieszone zostało działanie wszystkich instytucji publicznych.
Jak relacjonuje Al Jazeera Abdramane odczytał oświadczenie siedząc obok dziewięciu innych oficerów w mundurach. Grupa ogłosiła się Narodową Radą Ochrony Kraju i przestrzegła przed jakąkolwiek obcą interwencją.
Wystąpienia to nadeszło po dniu niepewności, gdy adminsitracja prezydenta Nigru poinformowała, że członkowie elitarnej jednostki gwardii biorą udział w „demonstracji antyrepublikańskiej”, a agencje informacyjne poinformowały, że prezydent Mohamed Bazoum był przetrzymywany przez buntowników w pałacu prezydenckim.
Nie było jasne, gdzie przebywał prezydent w momencie proklamacji puczystów, ani czy złożył formalną rezygnację.
„Rozmawiałem dziś rano z prezydentem Bazoumem i wyjaśniłem, że Stany Zjednoczone zdecydowanie popierają go jako demokratycznie wybranego prezydenta Nigru” – powiedział dziennikarzom sekretarz stanu USA Antony Blinken.
Niger, śródlądowa dawna kolonia francuska, jest kluczowym sojusznikiem mocarstw zachodnich w regionie Sahelu, w zadaniach walki z islamskimi ekstremistami i powstrzymywania nielegalnej migracji.
Mike Hanna z Al Jazeera, relacjonując z Waszyngtonu, powiedział, że wydarzenia w Nigrze są bardzo niepokojące dla USA i ich sojuszników. „USA mają dwie bazy dronów w Nigrze. Mają też około 800 żołnierzy, z których część to siły specjalne, które szkolą nigerską armię” – powiedziała Hanna.
„Zasadniczo Niger jest ostatnim sojusznikiem USA, który pozostał w tym konkretnym regionie świata. Rządy w sąsiednim Mali, Burkina Faso zostały obalone w wojskowych zamachach stanu, a oba te kraje wypędziły francuskich żołnierzy, którzy tam przebywali, i zwróciły się o wsparcie Rosjan z grupy Wagnera. Jest to więc coś, o czym Stany Zjednoczone wiedzą i obserwują z wielkim niepokojem, że to, co dzieje się w Nigrze może być kolejnym krokiem” – powiedział korespondent katarskiej telewizji.
aljazeera.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!