Trump: dlaczego nie rozmawiamy z Rosją, a rozmawiamy z Niemcami?

Nie rozmawiamy z Rosją, która była naszym partnerem w czasie II wojny światowej, a rozmawiamy z Niemcami, którzy byli naszymi wrogami – zaznaczył prezydent USA Donald Trump, przy okazji podwajając straty ZSRR.

W poniedziałek, o czym pisaliśmy wcześniej, prezydenci USA i Rosji, Donald Trump i Władimir Putin, odbyli rozmowę telefoniczną, dotyczącą m.in. sytuacji na rynku ropy naftowej, w związku z z jej najniższymi od kilkunastu lat cenami. Strona amerykańska podała, że obaj przywódcy zgodzili się co do ważności ustabilizowania globalnych rynków energii, a jak podaje Reuters, komunikat ten wstrzymał we wtorek spadek cen ropy.

Niedługo przed tą rozmową Trump w rozmowie ze stacją Fox News nie tylko zapowiedział, że niebawem zadzwoni do Putina, żeby porozmawiać o ropie, handlu czy o sytuacji w Wenezueli i o kwestii pandemii koronawirusa. Amerykański prezydent powiedział, że jeśli to możliwe, to powinno się szukać porozumienia z każdym krajem. – Jest wiele rzeczy, w jakie Rosja jest zaangażowana, w jakie Chiny są zaangażowane, a nikt z tymi ludźmi nie rozmawia.

Trump zaznaczył, że nie uważa Rosjan za idealnych partnerów, ale dodał, że oni również walczyli w II wojnie światowej. Kontynuując ten wątek, znacząco zawyżył, a w zasadzie podwoił straty wojenne ZSRR w tym konflikcie, twierdząc, że sowieci „stracili 50 mln ludzi”.

– Oni byli naszym partnerem w II wojnie światowej. Niemcy były wrogiem, a teraz są jakby czymś wspaniałym. Cóż, Niemcy od lat wykorzystują nas pod względem handlu, stanowczo za mało płacą na NATO… i nikt o tym nie mówi. A Rosja straciła 50 mln ludzi w II wojnie światowej. Walczyli z nami, byli naszym partnerem, a teraz nie rozmawiamy z Rosją, rozmawiamy z Niemcami – twierdził prezydent USA. – Nie mówię niczego niewłaściwego. Mówię: dlaczego rozmawiamy z jednymi ludźmi, a nie rozmawiamy z innymi? Do czego to prowadzi? – dodał.

Jak pisaliśmy, według rzecznika Kremla, Dmitrija Pieskowa, Putin zaproponował Trumpowi wysłanie pomocy medycznej dla ogarniętych epidemią koronawirusa Stanów Zjednoczonych. Amerykański prezydent „z wdzięcznością” zaakceptował tę ofertę, a samolot z darami miałby wylecieć do USA jeszcze we wtorek.

Przeczytaj: Rosyjskie wojsko wyśle pomoc medyczną do Włoch

Czytaj również: Włoski dziennik uważa, że 80% sprzętu medycznego z Rosji jest bezużyteczne

W związku z zapowiedzianymi konsultacami rządów Rosji i USA na temat sytuacji na rynku naftowym Pieskow przyznał, że obie strony zgadzają się, iż obecna koniunktura cenowa na rynku naftowym nie jest w ich interesie.

Wcześniej informowaliśmy, że jak podała firma analityczna Argus, od piątku cena baryłki rosyjskiej ropy Urals w centrum handlu ropą w Rotterdamie spadła o 3,2 dol. W poniedziałek kosztowała 13 dolarów, czyli najmniej od marca 1999 roku. Spadki odnotowano też w poniedziałek w cenach rosyjskiego gazu. Na giełdzie brytyjskiej cena za 1000 m sześc. gazu z dostawą na koniec tego tygodnia spadła do niespełna 78 dol., a na giełdzie w Holandii do niespełna 80 dol. Zdaniem analityków, od kwietnia, gdy wygasa dotychczasowe porozumienie państw OPEC i Rosji, ceny ropy naftowej mogą spaść jeszcze niżej.

Jak informowaliśmy, Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) oraz Rosja nie zdołały porozumieć się odnośnie dalszego ograniczenia wydobycia ropy, bądź przedłużenia obowiązujących ograniczeń wydobycia, co miało zahamować spadek cen tego surowca. Oznacza to, że obecne limity wydobycia przyjęte przez OPEC i Rosję przestają obowiązywać wraz z końcem marca br. Fiasko rozmów spowodowało największy spadek cen ropy od wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku. W związku z nim Arabia Saudyjska zintensyfikowała rozmowy z zagranicznymi rafineriami na temat dodatkowych dostaw ropy naftowej. Saudyjczykom szczególnie zależy na przekonaniu do swojego surowca dotychczasowych odbiorców rosyjskiej ropy Urals. Ma to być rewanż na Rosjanach za wyjście z porozumienia z OPEC. Rosjanie ciągle liczyli jednak na porozumienie.

W poniedziałek przedstawiciele saudyjskiego giganta naftowego Saudi Aramco poinformowali, że w kwietniu zamierzają eksportować około 10 mln baryłek ropy dziennie, a w maju planują zwiększenie eksportu do 10,6 mln baryłek dziennie. Dzień później koncern ogłosił, że postanowił już w kwietniu obniżyć o połowę cenę eksportową płynnego gazu LPG. To najpewniej wpłynie na eksport rosyjskiego LPG na rynki Azji i Bliskiego Wschodu.

Dwa tygodnie temu informowaliśmy, że w związku z amerykańskimi sankcjami, chiński koncern Sinochem nie będzie już kupował ropy od Rosnieftu. Agencja Reuters zwracała uwagę, że dla rosyjskiego sektora naftowego utrata chińskich klientów może być wstrząsem. Jedno ze źródeł agencji twierdziło nawet, że cała sprawa wygląda na „grę polityczną”, powiązaną z rosyjsko-saudyjską wojną cenową, powodującą wielką podaż ropy przy spadku popytu.

O tym, że Arabia Saudyjska chce zabrać Rosji odbiorców ropy naftowej, pisaliśmy wcześniej. Informowano wówczas, że Saudyjczycy zintensyfikowali rozmowy z zagranicznymi rafineriami na temat dodatkowych dostaw ropy naftowej. Szczególnie zależało im na przekonaniu do swojego surowca dotychczasowych odbiorców rosyjskiej ropy Urals: fiński Neste Oil, szwedzki Preem, francuski Total i azerbejdżańska spółka naftowa SOCAR. Pojawiły się też informacje o kupnie, z kwietniowym terminem dostawy, 3 mln baryłek ropy z Arabii Saudyjskiej przez turecką rafinerię STAR należącą do SOCAR, która do tej pory przerabiała głównie ropę z Rosji. Wszystkie te działania mają być rewanżem Arabii Saudyjskiej na Rosjanach za wyjście z porozumienia z OPEC.

Fox News / independent.co.uk / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • Chris82
      Chris82 :

      Tak, to zabawne. Za chwilę Trump i Salman dostaną od tego ciężkostrawnego posiłku choroby wieńcowej, cukrzycy, a na zakończenie wylewu lub zawału. Nadwaga już jest, a zatem jeszcze więcej tłuszczyku. Czas pracuje na zdrowie Ameryki.