Podwaliny pod eurofederalizm zostały wykonane w Traktacie Lizbońskim. To jest Traktat Lizboński 2.0, i to na sterydach. To trzeba odrzucić i zablokować – podkreślił poseł Krzysztof Bosak (Konfederacja), komentując raport komisji PE ws. zmian ustrojowych UE.

Komisja Spraw Konstytucyjnych PE (AFEC) przyjęła w środę sprawozdanie zalecające zmianę unijnych traktatów. Chodzi m.in. o zniesienie zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przekazanie kolejnych kompetencji organom UE. Jak pisaliśmy, to kolejny krok do federalizacji UE.

Tego samego dnia wieczorem sprawę tę skomentował na antenie Polsat News jeden z liderów Konfederacji Wolność i Niepodległość, Krzysztof Bosak. Zapytany, czy czeka nas rewolucja w Unii Europejskiej, polityk odpowiedział, że to możliwe.

– Eurokraci marzą o scentralizowanym superpaństwie europejskim. To marzenie jest obecne od pokoleń – powiedział Bosak. Zaznaczył, że w głosowanych w PE dokumentach zawarto bezpośrednie odwołania do jednego z ideologów eurointegracjonizmu, włoskiego komunisty Altiero Spinellego. Dodał, że jest to nawiązanie do tzw. manifestu z Ventotene, „który rysował koncepcję UE jako superpaństwa”.

Przypomnijmy tu, że w dokumencie tym postulowano m.in., by europejskie, ponadnarodowe państwo zastąpiło państwa narodowe w obszarach: finansów, polityki zagranicznej, polityki gospodarczej czy obronności. Jego autorzy skrytykowali „ideologię niepodległości narodowej”, widząc w państwach narodowych źródło „nacjonalizmu imperialnego”. Krytycznie określili też „absolutną suwerenność” takich państw.

Na pytanie, jakie konsekwencje dla Polski i innych krajów członkowskich UE miałoby przyjęcie zaproponowanych w raporcie zmian ustrojowych, Krzysztof Bosak odparł, że nasz kraj stałby się po prostu jednym z wielu euroregionów.

– Nie byłoby już państwa polskiego, mającego samodzielny wpływ na to, co się z nim dzieje – powiedział poseł Konfederacji. Na uwagę, że to samo mówili przeciwnicy wejścia do Unii, że Polska straci suwerenność odparł, że już „częściowo się to stało”. Zwrócił tu uwagę na konflikt zbożowy z Ukrainą.

Ten konflikt wynika z tego, że politykę handlową w całości prowadzi za Polskę Bruksela. Więc w niektórych obszarach już to się stało. I teraz jest propozycja, żeby stało się to w dziesiątkach kolejnych obszarów. My poruszaliśmy ten temat w kampanii wyborczej, wskazywaliśmy, że jest to propozycja usunięcia prawa weta w kilkudziesięciu kolejnych dziedzinach, w szczególności tych bardzo ważnych dla niepodległości, jak polityka migracyjna, polityka bezpieczeństwa czy zagraniczna – zaznaczył polityk.

Podwaliny pod federalizm zostały wykonane w Traktacie Lizbońskim. To jest Traktat Lizboński 2.0, i to na sterydach. To trzeba odrzucić i zablokować – podkreślił Krzysztof Bosak.

Czytaj: Bosak o zmianach unijnych traktatów: to logiczne konsekwencje ideologii eurointegracjonizmu

Zobacz: Konfederacja krytykuje proponowane zmiany unijnych traktatów: UE chce odebrać Polsce resztki suwerenności [+VIDEO]

Przypomnijmy, że 25 października br. Komisja Spraw Konstytucyjnych Europarlamentu (AFEC) przyjęła sprawozdanie zalecające zmianę unijnych traktatów. Liczący 110 stron dokument zawiera propozycje 267 zmian w obu Traktatach – o Unii Europejskiej oraz o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Są to: eliminacja zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach oraz transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE.

Przeczytaj: Saryusz-Wolski: w unijnym superpaństwie kompetencje krajów członkowskich mogą być mniejsze niż stanów w USA

Chodzi m.in. o utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE – w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności (art.3 TFUE), a także znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych (art.4). Miałyby obejmować osiem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, leśnictwo, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację. Nowe kompetencje wyłączne oznaczałyby wzmocnienie roli Unii w kwestiach polityki klimatycznej. Współdzielenie kompetencji w dziedzinach, które aktualnie są wyłączną prerogatywą państw członkowskich, doprowadziłoby z kolei do przyjmowania w tych sferach regulacji obowiązujących wszystkie kraje, nawet gdyby nie wszystkie się na to zgodziły.

Krytycy postulowanych zmian podkreślają możliwość pośredniego wpływania UE na programy nauczania w szkołach, a także na ograniczenie ochrony życia dzieci poczętych. W raporcie zawarto także propozycje dotyczące uproszczenia procedury zawieszania w prawach członka tych państw, które naruszą “wartości unijne” – “praworządność”, “demokrację”, “wolność”, “prawa człowieka”, “równość”. Dokument przewiduje także dalsze wzmocnienie pozycji Komisji Europejskiej oraz możliwość wprowadzenia instytucji ogólnounijnego referendum.

Propozycje trafią teraz na salę plenarną PE, a jego wnioski będą dyskutowane podczas debaty europosłów z wszystkich frakcji. Debatę zaplanowano wstępnie na posiedzenie między 20 a 23 listopada.

Zobacz również: Redaktor naczelny Onet.pl: Stany Zjednoczone Europy to konieczność

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski zwracał uwagę na przyspieszone procedowanie zmiany traktatów UE, mające przekształcić Unię w „scentralizowane, oligarchiczne superpaństwo”.

Z kolei były poseł PO Dariusz Lipiński zaznaczał, że potencjalny rząd Donalda Tuska zaakceptuje te zmiany, oznaczające „likwidację suwerenności państw członkowskich”.

Jak pisaliśmy, europoseł PiS, prof. Ryszard Legutko podkreślał, że Unia Europejska przygotowuje program zmian, które uczynią z niej państwo jeszcze bardziej scentralizowane i narzucające swoją wolę państwom członkowskim.

Przypomnijmy, że w maju ubiegłego roku szefowa KE Ursula von der Leyen opowiedziała się za zmianą traktatów unijnych i za rezygnacją z zasady jednomyślności w głosowaniach dotyczących kluczowych kwestii w Radzie UE.

Zobacz także: Kaczyński: Niemcy dążą do federalizacji Europy. To przekreśla pamięć historyczną XX wieku

Dodajmy, że niedawno Niemcy znów wzywały do likwidacji weta w UE. Wiceminister spraw zagranicznych Niemiec Anna Luehrmann oświadczyła, że warunkiem rozszerzenia UE jest jej reforma, w tym m.in. likwidacja weta.

Niemcy od dłuższego czasu forsują wprowadzenie w unijnej polityce zagranicznej i bezpieczeństwa głosowania większością głosów. Uzależniają od tej reformy zgodę na rozszerzenie Unii. Przypomnijmy, że w marcu br. kanclerz Niemiec Olaf Scholz wezwał do daleko idących reform UE i określił zniesienie zasady jednomyślności jako “nieuniknione”.

W listopadzie 2022 r. Jörg Kukies, sekretarz stanu w Kancelarii Federalnej i główny doradca kanclerza Olafa Scholza oświadczył, że Niemcy zgodzą się na przystąpienie nowych państw członkowskich do UE tylko wtedy, gdy procesowi temu towarzyszyć będzie reforma Unii. Wskazał, że chodzi o to, by „nie zagrozić zdolności bloku do działania”.

Przypomnijmy, że także w umowie koalicyjnej zawartej przez SPD, FDP i Zielonych zawarto punkt, w którym partie tworzące nowy rząd Niemiec deklarują „dalszy rozwój” Unii Europejskiej „w kierunku federalnego państwa europejskiego”.

O zmianach w unijnych traktatach pozytywnie wypowiadał się też m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron.

Polsat News / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply