Jak informują niemieckie media i dziennikarze, w umowie koalicyjnej zawartej przez SPD, FDP i Zielonych zawarto punkt, w którym partie mające stworzyć nowy rząd Niemiec deklarują „dalszy rozwój” Unii Europejskiej „w kierunku federalnego państwa europejskiego”.
Jak informowaliśmy, w Niemczech zawiązała się nowa koalicja rządząca, w której nie ma partii ustępującej ze stanowiska Angeli Merkel. Nową koalicję mają utworzyć socjaldemokraci (SPD), Zieloni i liberałowie (FDP). Kandydatem na nowego kanclerza jest Olaf Scholtz z SPD. Wszystkie trzy partie poinformowały o zawarciu odpowiedniej umowy koalicyjnej.
Niemiecki dziennikarz Boris Reitschuster, wcześniej m.in. korespondent w Moskwie, zwrócił uwagę na jeden z punktów umowy koalicyjnej. Jak podał na Twitterze, w punkcie 131 dokumentu jest mowa, że koalicja SPD-FDP-Zieloni chce przekształcił Unię Europejską „w federalne państwo europejskie” [niem. dosł. „föderalen europäischen Bundesstaat” – red.]. Zdaniem dziennikarza, oznacza to „koniec suwerennych państw” i „koniec narodów”.
Die Ampel will die EU “zu einem föderalen europäischen Bundesstaat” umwandeln. Seite 131 Koalitionsvertrag.
Das bedeutet: Keine souveränen Staaten mehr. Keine Nationen.
Wie wird das in den anderen EU-Ländern ankommen, dass sie ausgerechnet Berlin derart beglücken will?— Boris Reitschuster (@reitschuster) November 24, 2021
Sprawę opisują też inne niemieckie media. Według serwisu Spiegel Online, „umowa koalicyjna niemieckiego rządu rzekomo ma zawierać wyraźne zaangażowanie na rzecz federalnej Europy”. Gazeta „Handelsblatt” w artykule na temat umowy koalicyjnej omawia wybrane punkty tego dokumentu. Wspomina też o tym, który dotyczy Europy. Jak pisze, jest tam mowa o pragnieniu „dalszego rozwoju w kierunku federalnego państwa europejskiego”, które, jak opisuje gazeta, „powinno być strategicznie suwerenne, a zwłaszcza trwałe.
Z kolei ważna gazeta finansowa „Börsen-Zeitung” pisze, że „nowa koalicja rządowa w Berlinie postawiła sobie ambitne cele dalszego rozwoju UE, która ma stać się federalnym państwem europejskim”.
„W kwestii polityki europejskiej, przyszły rząd federalny zobowiązuje się do przecierania szlaków dalszego rozwoju UE. Umowa koalicyjna wspiera zmiany zmiany traktatowe konieczne dla reform. Ponadto, jest mowa o ‘dalszym rozwoju w kierunku federalnego państwa europejskiego’. Parlament europejski ma zostać wzmocniony i otrzymać prawo do inicjatywy. W kolejnych wyborach europejskich, powinno istnieć jednolite prawo do głosowania na częściowo ponadnarodowe listy i wiążącego systemu czołowych kandydatów” – pisze „Börsen-Zeitung”.
W sieci przypominano też publikację „Die Zeit” sprzed blisko czterech lat, w której pisano, że ówczesny lider SPD, Martin Schultz „chce Stanów Zjednoczonych Europy do 2025 roku”.
PRZECZYTAJ: Schulz chce Stanów Zjednoczonych Europy. „Kto się sprzeciwi, ten odejdzie z UE”
Czytaj także: Ziobro: Fundusz Odbudowy to droga do federalizacji UE. Apelujemy o wstrzymanie jego ratyfikacji
Jak pisaliśmy, w podpisanej w środę umowie koalicyjnej znalazł się postulat odejścia od energii z węgla do 2030 roku i przestawienia do tego czasu 80 proc. gospodarki na energię odnawialną. Nowa koalicja przewiduje ukłon wobec tysięcy Turków, obiecując obywatelstwo niemieckie po pięciu latach i zezwolenie na podwójne obywatelstwo. Strony umowy zgodziły się też przyspieszyć rozpatrywanie wniosków o azyl, łączenie rodzin uchodźców oraz repatriację osób, którym nie udało się uzyskać azylu. Umowę koalicyjną muszą jeszcze zaakceptować partyjne konferencje SPD i FDP a także członkowie Zielonych. Oczekuje się, że Scholz zostanie wybrany na kanclerza przez Bundestag około 8 grudnia, co zakończy 16 lat rządów Merkel.
Przypomnijmy, że wrześniowe wybory do Bundestagu wygrało SPD, zdobywając 25,7 proc. głosów. Drugie miejsce zajęło CDU/CSU z wynikiem 24,1 proc. – dla ugrupowania kanclerz Angeli Merkel był to najgorszy wynik w historii. W parlamencie trzecią siłę stali się Zieloni z poparciem 14,8 proc., co jest najlepszym wynikiem tej partii w historii. Liberałowie z FDP również poprawili swoją pozycję w porównaniu do poprzednich wyborów – zdobyli oni 11,5 proc. Populistyczna AfD straciła pozycję trzeciej siły w parlamencie uzyskując 10,3 proc. głosów. Na Lewicę zagłosowało 4,9 proc. wyborców.
handelsblatt.com / boersen-zeitung.de / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!