Zjednoczona Europa to na dłuższą metę jedyne rozwiązanie dla Polski – pisze redaktor naczelny Onet.pl Bartosz Węglarczyk.
„OK, amerykańska potęga upada. Można się z tego cieszyć, tylko co w zamian? Kto inny odegra rolę policjanta w świecie, w którym brutalna, naga siła znowu wraca jako najważniejszy argument w prowadzeniu polityki? Kto weźmie na siebie odpowiedzialność za gaszenie pożarów?” – pisze dziennikarz największego polskojęzycznego portalu informacyjnego należącego do niemieckiego koncernu Ringier Axel Springer Polska.
Węglarczyk zauważa, że „Amerykanie nie są w stanie samodzielnie powstrzymać Bliskiego Wschodu osuwającego się coraz szybciej w przepaść spirali wojny”, a także „słabość Ameryki to fatalna wiadomość dla Ukrainy”. „To prawda, że Ukrainie pomaga bardzo wiele krajów, ale jest oczywiste, że ewentualne załamanie się poparcia USA dla Kijowa zostałoby wykorzystane przez część krajów europejskich, by wycofać się z konfrontacji z Rosją” – pisze.
„Amerykańska demokracja trzeszczy w szwach, a atak na Kapitol 6 stycznia 2021 r. z punktu widzenia historyków będzie zapewne symbolicznym momentem wyhamowania wpływu, jaki Waszyngton miał na świat. Nic tu nie zdarzy się oczywiście z dnia na dzień, ale świat ewidentnie wraca do sytuacji z czasów zimnej wojny, gdy USA były jednym z najważniejszych, ale już nie najważniejszym graczem geopolitycznym” – twierdzi dziennikarz.
Wywód ten prowadzi Węglarczyka do wniosku, że „utrzymując nadal jak najbliższe i jak najlepsze relacje z USA, Polska powinna stać się liderem dalszej integracji politycznej wewnątrz NATO i wewnątrz Unii Europejskiej”.
„Przez ostatnie osiem lat — ten ulubiony zwrot polityków Zjednoczonej Prawicy stanie się teraz zapewne ulubionym zwrotem polityków nowego obozu władzy w Polsce — Polska robiła wszystko, by Unię Europejską zdemolować. Polska opinia publiczna była zarzucana wielkimi słowami o budowaniu polskiej potęgi poprzez Trójmorze (inicjatywę lokalnie ważną, ale w szerszej perspektywie nieistotną i będącą wyłącznie wyrazem mocarstwowych ambicji polityków i prezesów państwowych firm, a nie realnym pomysłem na zwiększanie bezpieczeństwa w regionie). Prawda jest jednak taka, że dziś w Europie istnieją tylko dwie organizacje zdolne do utrzymywania systemu bezpieczeństwa zbiorowego — są to Sojusz Północnoatlantycki i właśnie UE” – pisze redaktor naczelny Onet.pl.
„Uścisk ręki Viktora Orbana z Władimirem Putinem oraz wygrana Roberta Fico na Słowacji ostatecznie zamykają opowieści o jedności i braterstwie krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Bez względu na to, co uważają premier Mateusz Morawiecki i minister Zbigniew Rau, do bezpiecznej Polski jest dziś dużo bliżej z Berlina i Kijowa, niż z Budapesztu i Bratysławy” – dodaje.
Według Węglarczyka w interesie Polski jest to, aby UE budowała zbiorowe bezpieczeństwo poprzez wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, a także wspólne działanie w zakresie polityki handlowej, monetarnej, kulturalnej i każdej innej. „Obecnie nie jest to możliwe, bo Orban i Morawiecki (a za chwilę także Fico) chcą tylko europejskich pieniędzy bez europejskich wartości, a politykierstwo niszczy Unię od środka, choć nieco gorzej to widać, gdy człowieka oślepiają luksusowe warunki pracy europejskiej urzędniczoelity” – podkreśla Węglarczyk.
„Przez ostatnie osiem lat mówienie o Stanach Zjednoczonych Europy, czy o wejściu Polski do strefy euro było traktowanie przez obóz władzy dosłownie jak zdrada. Dziś warto i trzeba do rozmów na ten temat wrócić, bo żaden kraj Europy samodzielnie w nowym świecie postkrymskim nie znaczy wiele. Europa jest potęgą, ale tylko, gdy działa razem, a Europa razem z USA mogą decydować o losach przynajmniej naszego otoczenia. Zjednoczona Europa to na dłuższą metę jedyne rozwiązanie dla Polski” – podsumowuje swój tekst dziennikarz.
Kresy.pl / onet.pl
„Bez względu na to, co uważają premier Mateusz Morawiecki i minister Zbigniew Rau, do bezpiecznej Polski jest dziś dużo bliżej z Berlina i Kijowa, niż z Budapesztu i Bratysławy” – dodaje.” – nadstawianie NASZEJ dupy w obronie obcych interesów i wrogich nam władz w Kijowie czyli to co robią polskie „ELYTY POLYTYCZNE” powoduje, że do bezpiecznej Polski (a właściwie do Polski śmiertelnie zagrożonej) jest dziś tak daleko jak blisko jest do Warszawy z Obwodu Kaliningradzkiego czy Białorusi i jak szybko przeleciałyby ten dystans Iskandery oraz Kalibry. Władze w Budapeszcie i Bratysławie nie wystawiają Węgrów oraz Słowaków na tak śmiertelne zagrożenie a więc niech Węglarczyk nie pier..li.
O ile wiem weglarczyk ma pochodzenie prawnicze. jest mu obojętne gdzie jego nacja interesy prowadzi. Po drugie to der onet.