Szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Jacek Sasin, stwierdził że polskiego budżetu nie stać na realizację rozwiązań wprowadzanych przez ustawę reprywatyzacyjną.
Sasin w wywiadzie jaki pojawił się w niedzielę na portalu wPolityce.pl oświadczył: Trudno mi teraz powiedzieć, w jakim terminie będziemy rozmawiać nad ustawą reprywatyzacyjną i czy w ogóle nad ustawą w takim kształcie będziemy rozmawiać. Projekt ustawy został przez ministra sprawiedliwości skierowany kilka tygodni temu pod obrady. Przeanalizowaliśmy jej zapisy. Uznaliśmy, że one budzą wątpliwości.
Szef Stałego Komitetu Rady Ministrów dodał, że ustawę przekazał do ponownych analiz Ministerstwu Sprawiedliwości. W zależności od tego, jak te prace będą przebiegać, będziemy mogli mówić o podjęciu finałowych prac legislacyjnych na poziomie rządowym, czyli na Komitecie Stałym i ewentualnie na Radzie Ministrów. Obecnie nie przewiduję, żeby nastąpiło to w najbliższych dniach czy tygodniach, bo jak rozumiem, wyjaśnienia tych wątpliwości musi potrwać jakiś czas – tłumaczył.
ZOBACZ TAKŻE: Środowiska żydowskie chcą zmian w ustawie reprywatyzacyjnej. Kwota roszczeń może wynieść bilion złotych
Sasin podkreślił, że Komitet Stały przeanalizował proponowane zapisy i uznał, że budzą one wątpliwości. Realizacja (…) przekracza możliwości budżetu państwa. Wątpliwości są również pod względem zgodności (…) z prawem polskim i prawem międzynarodowym – stwierdził Sasin, zaznaczając jednocześnie, że w ocenie kancelarii premiera, przed przekazaniem projektu pod obrady komitetu stałego, wszystkie wątpliwości powinny zostać usunięte.
Ważną sprawą dla Sasina jest pytanie, na co nas stać w kwestii reprywatyzacji. Bo to są ogromne pieniądze. Czy współczesne polskie państwo i współcześni Polacy powinni płacić za skutki wydarzeń historycznych, które miały miejsce wiele dziesięcioleci temu. (…) Czy współcześni Polacy (…) mają ponosić ciężar zadośćuczynienia osobom, które wówczas straciły majątki – stwierdził polityk.
Ministerstwo Sprawiedliwości szacowało koszty ustawy na 10-15 miliardów złotych.
Kresy.pl / wpolityce.pl
Niemcy i Ruscy napadli na Polskę, zniszczyli miasta i wsie, wysiedlili i wymordowali mieszkańców. Po wojnie byliśmy pod ruskim butem, musieliśmy podporządkować się regułom sowieckim, w tym upaństwowienie ziemi i budynków. Działo się to za zgodą Amerykanów, Anglików. Obecnie 70 lat po wojnie, Amerykanie (żydzi) naciskają, żeby przeprowadzić reprywatyzację, zwrot mienia, itp. . Nie nazywam tego nawet okradanie Polski, bo to określenie jest zbyt delikatne. Hańba, by ktokolwiek w splocie tylu zbrodni i zdrad w stosunku do Polaków, chciał jeszcze odszkodowań. Reprywatyzacje to kolejna zbrodnia na Narodzie Polskim, która dokonuje się za zgodą polskich władz, która realizuje wytyczne gminy żydowskiej z Brooklinu.
„Czy współcześni Polacy (…) mają ponosić ciężar zadośćuczynienia osobom, które wówczas straciły majątki” – odwrócił bym to pytanie – Czy przyszłe pokolenia Polaków mają ponosić ciężar długów, które teraz zaciągacie?
Ta ustawa jest absolutnie konieczna, oczywiście tylko w takiej postaci na jaką stać państwo polskie. To właśnie jej brak daje argumenty środowiskom żydowskim do roszczeń. Osobiście uważam, że próby jej uzgodnienia były torpedowane właśnie przez agenturę tych środowisk, aby w końcu przycisnąć państwo polskie i zmusić do zadośćuczynienia ich roszczeniom w jakimś „trybie nadzwyczajnym”. Tak to sobie wykombinowali.