Polski rząd jest sceptyczny względem postulowanej przez Komisję Europejską europejskiej płacy minimalnej. Polska zapowiada własną propozycję – zachętę dla imigrantów zarobkowych w postaci ustawy o zatrudnianiu cudzoziemców.

W rozmowie z serwisem „PulsHR” wiceminister rozwoju, pracy i technologii Iwona Michałek była pytana o projekt Komisji Europejskiej, dotyczący wprowadzenia europejskiej płacy minimalnej. Miałaby ona nie być w danym kraju członkowskim UE niższa, niż 50 proc. płacy przeciętnej i 60 proc. mediany płac w państwie członkowskim. Michałek powiedziała, że jej resort odnosi się do tego pomysłu sceptycznie.

„Nasz rynek pracy jest zupełnie inny od wielu europejskich rynków pracy” – powiedziała, dodając, że Polska musi zasygnalizować, iż „nie w każdym kraju te proponowane regulacje się sprawdzą”.

 

Wiceminister odpowiedzialna za kwestie związane z rynkiem pracy uważa, że w przypadku Polski w zupełności wystarczy obecny mechanizm corocznego ustalania wysokości minimalnego wynagrodzenia w oparciu m.in. o sytuację ekonomiczną w danym roku.

Obecnie w Polsce płaca minimalna wynosi 53,2 proc. prognozowanego na 2021 r. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Zdaniem wiceminister, nie da się jednak „przeskoczyć” 7-procentowej różnicy, postulowanej przez KE. Michałek powołała się m.in. na „specyficzne warunki” w Polsce oraz „tradycje”, które należy szanować. Rozumie przez to liczbę układów zbiorowych, która w Polsce oscyluje na poziomie około 20 procent, podczas gdy Komisja oczekuje poziomu 70 proc.

Wiadomo, że poza Polską wątpliwości odnośnie adekwatności tego rozwiązania zgłosiły również takie kraje, jak np. Austria, Węgry, Dania, Estonia, Irlandia, Holandia czy Szwecja. Kraje te podpisały list intencyjny, zaznaczając, że zalecenie byłoby lepszym instrumentem niż unijna dyrektywa. Michałek uważa, że zamiast sztywnego poziomu można by ustalić tzw. widełki, w przedziale np. 50-60 proc. mediany płac w państwie członkowskim dla opracowywanej europejskiej płacy minimalnej.

Jednocześnie, wiceminister odpowiedzialna za rynek pracy promuje plany jej resortu, polegające na wprowadzeniu ułatwień w zatrudnianiu imigrantów zarobkowych, głównie spoza UE.

„Jesteśmy w przededniu prac nad szerszym otwarciem się naszego rynku pracy – pracujemy nad ustawą o zatrudnianiu cudzoziemców” – powiedziała Michałek. „Jesteśmy na etapie analiz i z taką propozycją ustawową wystąpimy. Widzimy w tym szansę na uzupełnienie naszego rynku pracy o osoby, które chcą u nas pracować, niekoniecznie tylko z Unii Europejskiej”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przeczytaj: Rząd pracuje nad ułatwieniem zatrudniania cudzoziemców w Polsce

Czytaj również: Gowin: Pracujemy nad rozwiązaniami prawnymi, które ułatwią dostęp cudzoziemców do rynku pracy

Jak pisaliśmy, według danych Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii (MRPiT), od 1 marca 2020 roku do 28 lutego 2021 roku w Polsce wydano 420 663 zezwolenia na pracę. 304 195 z nich, czyli ponad 72 procent, otrzymali obywatele Ukrainy, zatrudniani głównie w budownictwie oraz w przetwórstwie przemysłowym. Z kolei w tzw. systemie oświadczeniowym, dotyczącym pracy do 6 miesięcy, 1,35 mln wpisów do ewidencji (87%) dotyczyło Ukraińców.

Przeczytaj: W ciągu 15 lat liczba firm utworzonych w Polsce przez Ukraińców wzrosła 10-krotnie

Pulshr.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply