USA nie widzą zagrożenia w obecności rosyjskich okrętów wojennych w na Kubie, ale ich ruch jest przez Amerykanów monitorowany.

W środę do portu w Hawanie, stolicy Kuby, wpłynęła grupa rosyjskich okrętów. W jej skład wchodzą cztery jednostki: fregata Admirał Gorszkow, atomowy okręt podwodny Kazań (określany też mianem krążownika podwodnego), tankowiec Akadiemik Paszyn i holownik ratowniczy Nikołaj Czikier. Okręty zostały powitane salutem artyleryjskim. Mają zatrzymać się w porcie do 17 czerwca. Kuba zapewniła, że na statkach nie będzie broni nuklearnej, a ich pobyt nie stanowi zagrożenia dla regionu.

 

Jak podało rosyjskie ministerstwo obrony, fregata i okręt podwodny są uzbrojone w rakiety hipersoniczne Cyrkon, rakietowe pociski manewrujące Kalibr oraz rakiety przeciw-okrętowe Onyx. Do Hawany zawinęły po przeprowadzeniu szkolenia w zakresie stosowania rakiet precyzyjnych na Ocenie Atlantyckich.

 

Stany Zjednoczone oświadczyły, że nie widzą w obecności rosyjskich okrętów wojennych w rejonie Kuby zagrożenia. Ruch tych jednostek jest jednak przez Amerykanów monitorowany.

Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego przy Białym Domu, Jake Sullivan powiedział, że tego rodzaju ćwiczenia morskie mają charakter rutynowy.

„Widzieliśmy już takie rzeczy wcześniej i spodziewamy się zobaczyć je ponownie. Nie doszukiwałbym się tu jakiś szczególnych motywów” – powiedział Sullivan, cytowany przez agencję Reutera. Powiedział, że nie ma żadnych dowodów na to, by w Rosjanie przesyłali w ten sposób na Kubę jakieś pociski rakietowe: „Nie spodziewamy się, żeby coś takiego miało się wydarzyć”. Zaznaczył jednak, że USA pozostaną czujne.

Reuters zaznacza jednak, że przypłynięcie rosyjskich okrętów na Kubę jest postrzegane przez analityków i komentatorów jako pokaz siły ze strony Rosji, główne w kontekście wzrostu napięć wokół wojny na Ukrainie. Zwraca się tu uwagę na bliskość amerykańskiej bazy morskiej Key West na Florydzie (160 km) oraz na czas samej wizyty, gdy amerykański rząd sprawdza, jak daleko jeszcze może się posunąć w pomaganiu Ukrainie.

Zdaniem William Leogrande, profesora z American University, kontekst rosyjskiej akcji sugeruje coś więcej, niż „standardową praktykę”. Uważa, że wizytujące rosyjskie okręty wojenne są sposobem prezydenta Władimira Putina na przypomnienie prezydentowi USA Joe Bidenowi, że „Moskwa może rzucić wyzwanie Waszyngtonowi w jego własnej strefie wpływów”.

Ponadto, wizyty rosyjskich jednostek zbiega się w czasie z największy kryzysem społeczno-gospodarczym na Kubie od dziesięcioleci. Reuters zaznacza, że na Kubie brakuje w zasadzie wszystkiego, w tym paliwa, żywności i lekarstw. Powoduje to rosnące niezadowolenie społeczne, a ludzie wychodzą na ulice.

Dodajmy, że nowoczesna fregata rakietowa “Admirał Gorszkow” gościła w Hawanie pięć lat temu, w czerwcu 2019 roku.

Reuters / mil.ru / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply