Wicepremier Rosji Dmitrij Kozak oświadczył, że negocjacje w sprawie nowych zasad dostaw gazu ziemnego dla Białorusi mogą rozpocząć się dopiero po ustaleniu zakresu dalszej integracji obu krajów w ramach łączącego je Państwa Związkowego.

Kozak rozmawiał z dziennikarzami na wystawie przemysłowej INNOPROM. Rosyjski premier powiedział – “My na razie prowadzimy rozmowy w sprawie pogłębienia procesów integracyjnych. Po tym jak zakończymy dialog na ten temat stanie się jasnym kiedy i w jaki sposób będziemy zbliżać swoje rynki gazu, tworzyć jeden czy wspólny rynek gazu” – słowa polityka przytoczyła w poniedziałek rosyjska agencja informacyjna TASS. Kozak nazwał rozmowy między Moskwą a Mińskiem “kompleksowym zadaniem”.

TASS przypomina też wypowiedź prezesa Gazpromu Aleksieja Millera, który poinformował, że jego koncern nie rozpoczął jeszcze negocjacji w sprawie kontraktu na dostawy gazu po 2019 r., choć białoruski odbiorca złożył już pierwsze propozycje w tym zakresie. W roku bieżącym minie ważność porozumienia w sprawie dwustronnego handlu gazem zawartego w 2017 r.

Białoruś, której energetyka zależała do tej pory w dużej mierze od spalania gazu, przywiązuje dużą wagę do zapewnienia sobie preferencyjnych cen jego zakupów, tak jak miało to miejsce przez lata rządów Łukaszenki. Strona białoruska argumentuje, że skoro oba państwa łączy Eurazjatycki Związek Gospodarczy i umowa o Państwie Związkowym, białoruscy odbiorcy powinni mieć możliwość kupowania rosyjskiego gazu po cenie w jakiej jest on sprzedawany rosyjskim klientom. Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko twierdził, że białoruski odbiorca musi płacić za 1000 metrów sześciennych gazu 130 dolarów, podczas gdy rosyjskie przedsiębiorstwa w sąsiednim Smoleńsku płacą za tę objętość 70 dol.

Jednak Moskwa odpowiada, że integracja w ramach obu struktur nie została ostatecznie sformułowana. Łączy się to z trwającymi od końca zeszłego roku naciskami rosyjskich władz na pogłębienie integracji obu państw. Od tego czasu kwestia dalszej realizacji umowy o Państwie Związkowym Rosji i Białorusi z 1999 r. jest przedmiotem przeciągających się negocjacji międzyrządowych, które do tej pory nie wyznaczyły żadnej agendy integracji. Ambasador Białorusi w Moskwie zadeklarował jednak niedawno, że nie ma potrzeby wprowadzania żadnych poprawek do tej umowy, wystarczy pracować nad wdrożeniem dotychczasowych zapisów.

Jak informuje białoruski portal Tut.by, zgodnie z procedurą, międzyrządowe porozumienie w sprawie handlu gazem Białoruś i Rosja powinny podpisać do 1 lipca bieżącego roku. W kwestii handlu gazem na grudniowym szczycie Eurazjatyckiego Związku Gospodarczego doszło do ostrego sporu między Aleksandrem Łukaszenką a Władimirem Putinem. Ten pierwszy przepraszał potem Putina za ton swoich wypowiedzi. Jednak kolejny raz skrytykował on Rosję za warunki handlu surowcami energetycznymi w czasie dorocznej, wielkiej konferencji prasowej 1 marca br. Wywołało to krytykę ze strony ówczesnego rosyjskiego ambasadora Michaiła Babicza. Ostre przepychanki słowne między nim a białoruskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych doprowadziły w końcu do odwołania Babicza z Mińska przez prezydenta Putina.

tass.ru/tut.by/kresy.pl

 

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply