FSB przeprowadziła szeroko zakrojoną akcję przeszukań u prywatnych detektywów oraz osób zajmujących się handlem danymi z niejawnych baz danych, przede wszystkim zawierających informacje o przekraczaniu granicy przez obywateli rosyjskich, a także bazy paszportowej i bazy Federalnej Służby Podatkowej o majątku Rosjan. – napisała we wtorek rosyjska agencja Rosbałt, która twierdzi, że akcja miała związek z wyciekiem danych dotyczących tożsamości dwóch Rosjan, których brytyjskie władze oskarżyły o dokonanie próby otrucia Siergieja Skripala i jego córki w marcu br. w Salisbury.

Według źródeł Rosbałtu przeprowadzono ponad 60 przeszukań i udało się podczas nich ujawnić źródła przecieku. Wśród osób objętych czynnościami byli urzędnicy państwowi.

„W pierwszej kolejności przychodzili do prywatnych detektywów i tak zwanych +dziurkaczy+ – tych, kto handlował danymi z zamkniętych baz danych. Wszystko odbywało się według jednego schematu – wcześnie rano przeszukanie i zatrzymanie. Jednak nikogo na razie nie aresztowano – ograniczano się do zakazu opuszczania miejsca zamieszkania.” – twierdziło źródło agencji dodając, że zatrzymanym stawiano zarzuty bezprawnego otrzymania i ujawniania informacji stanowiących tajemnice handlowe, podatkowe lub bankowe, przekroczenia uprawnień prywatnego detektywa oraz naruszenia prywatności. Działania FSB oficjalnie nie dotyczyły wycieku danych dotyczących osób oskarżonych o próbę otrucia Skripalów.

Jak zauważa Rosbałt, nie jest to pierwsze uderzenie rosyjskiego kontrwywiadu w czarny rynek baz danych w Rosji. Podobne działania przeprowadzano po zabójstwach Jurija Budanowa czy Borysa Niemcowa i innych głośnych przestępstwach.

Przypomnijmy, że portale Bellingcat i „The Insider” napisały na przełomie września i października, że zidentyfikowały prawdziwe personalia mężczyzn przedstawianych jako Rusłan Boszyrow i Aleksandr Pietrow, oskarżanych przez brytyjskie władze o próbę otrucia Siergieja i Julii Skripalów. Według nich Boszyrow to w rzeczywistości pułkownik GRU Anatolij Czepiga a Pietrow to funkcjonariusz GRU Aleksandr Miszkin. Jak twierdziły te media, zidentyfikowały one obu domniemanych agentów GRU wykorzystując m.in. bazy danych, które wyciekły z Rosji –  m.in. bazy meldunkowe, właścicieli samochodów i książki telefoniczne. Rosyjskie władze utrzymywały, że Pietrow i Boszyrow są osobami cywilnymi. Oni sami twierdzili w rosyjskiej telewizji, że pojechali do Salizbury w celach turystycznych.

Kresy.pl / Rosbałt

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Jeżeli nadal będziecie publikowali kłamliwą propagandę Onetu itp. ścieków, to przestanę was finansować i zrezygnuję z czytania Kresów.pl. Ja taką propagandę za darmo przeczytam na Onecie lub innej Interii.

  2. Kasper1
    Kasper1 :

    @jazmig Spokojnie. Kresy po prostu informują o tym o czym napisała rosyjska agencja Rosbałt. Swoją drogą zabrakło mi uzupełniającej informacji o tym, że grupa Bellingcat to “niezależni” ukraińscy “dziennikarze”, paru Brytoli i podobno jeden Amerykanin – zresztą zamieszkały w Warszawie.