Stany Zjednoczone ogłosiły nałożenie sankcji na umiejscowioną w Sankt Petersburgu Agencję Badania Internetu, zwaną „farmą trolli”, Jewgienija Prigożyna, biznesmena blisko powiązanego z Władimirem Putinem, kilku wysokich przedstawicieli rosyjskiego wywiadu, oraz innych rosyjskich obywateli i biznesmenów oskarżonych przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera o wywieranie wpływu na amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 r. Rosja zapowiedziała podjęcie środków odwetowych.

Ogłoszone w czwartek, przez administrację Donalda Trumpa, sankcje zostały nałożone po wydanym w lutym tego roku akcie oskarżenia oraz naciskach wywieranych od ponad roku na Donalda Trumpa przez Partię Demokratyczną i niektórych przedstawicieli Republikanów.

Sankcje objęły osławioną „farmę trolli” – rosyjską firmę znaną jako Agencja Badań Internetu (Агентство интернет-исследований), oraz pozostałe osoby i instytucje wymienione w akcie oskarżenia z 16 lutego przez federalną ławę przysięgłych (łącznie oskarżono wówczas 13 osób i 3 firmy). Sankcjami został objęty także Jewgienij Prigożyn, zwany „kucharzem Putina”, którego Mueller oskarżył o kontrolowanie „Agencji Badań Internetu” za pośrednictwem dwóch innych firm.

Jak podaje agencja AFP, według ujawnionego aktu oskarżenia, oskarżeni od 2014 roku byli w zmowie mającej na celu mieszanie się w procesy polityczne i wyborcze w USA, w tym w wybory prezydenckie. Według Muellera Rosjanie udawali Amerykanów i zarządzali kontami w mediach społecznościowych takich jak Facebook, Twitter, YouTube i Instagram, koncentrując się w nich na stwarzających podziały tematach społecznych i politycznych. Według ujawnionego dokumentu grupa kierowana przez Jewgienija Prigożyna, bliskiego współpracownika Władimira Putina, zdołała dotrzeć ze swoim przekazem do „istotnej liczby” Amerykanów. Przekaz ten miał być nakierowany na „sianie niezgody w systemie politycznym USA”, a od połowy 2016 roku miał koncentrować się na wspieraniu Donalda Trumpa i dyskredytowaniu Hillary Clinton.

Poza, wspomnianymi w akcie oskarżenia Muellera, 13 osobami, Departament Skarbu ogłosił nałożenie sankcji również na rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB), oraz Główny Zarząd Wywiadowczy (GRU), w tym na obecnego szefa GRU, Igora Korobowa, wraz z pięcioma byłymi lub obecnymi wysokimi funkcjonariuszami tej służby.

Zobacz także: Kiedy Mueller i Kongres USA zajmą się ingerencjami Izraela i Arabii Saudyjskiej w amerykańską politykę?

W ramach sankcji zamrożone zostaną wszelkie aktywa które oskarżeni mogli posiadać w ramach amerykańskiej jurysdykcji a także wprowadzono, obowiązujący amerykańskich obywateli, zakaz prowadzenia jakiejkolwiek działalności biznesowej z oskarżonymi.

„Będziemy twardzi w stosunku do Rosji, dopóki nie zmieni swojego postępowania” – powiedziała w czwartek rzeczniczka Białego Domu Sarah Huckabee Sanders. Jednocześnie jednak pozostawiła otwartą możliwość amerykańsko-rosyjskiej współpracy: „Jeśli jesteśmy w stanie wspólnie walczyć ze światowymi zagrożeniami, jak Korea Północna, to powinniśmy to robić” – cytuje słowa rzeczniczki agencja Associated Press (AP).

Amerykanie oskarżyli ponadto rosyjski rząd o przeprowadzanie, od conajmniej marca 2016 r., ataków hakerskich na amerykańskie sieci energetyczne w celu sabotowania amerykańskiej infrastruktury, włącznie z funkcjonowaniem elektrowni nuklearnych.

Zobacz także: Russiagate i Ukraina – jak śledztwo Muellera zwiększa ryzyko wojny

Rosja zapowiedziała odpowiedź na amerykańskie działania. W piątek, zastępca szefa rosyjskiego MSZ, Siergiej Riabkow, poinformował, że Rosja odpowie na amerykańskie sankcje przez rozszerzenie swojej własnej „czarnej listy”. Jak podaje rosyjska agencja RIA Novosti, Riabkow miał oświadczyć, że Rosja zastosuje „zasadę wzajemności” a dodatkowe sankcje również “nie są wykluczone”. Riabkow zaznaczył, że środki odwetowe nie są tym, co Rosja preferuje, zaznaczył także, że Rosja nie chce zamykać możliwości dialogu z USA. Zdaniem Riabkowa, amerykańscy politycy „igrają z ogniem”, gdyż zaostrzając relacje z Rosją „jednocześnie podważają globalną równowagę”.

Nałożenie sankcji zbiegło się w czasie ze wspólnym wystąpieniem Wielkiej Brytanii, USA, Francji i Niemiec przeciwko Rosji, w związku z przypisywaną jej odpowiedzialnością za próbę zabójstwa Siergieja Skirpala i jego córki – byłego rosyjskiego szpiega, który przeszedł na stronę Brytyjczyków. Pomimo ostrych oskarżeń pod adresem Rosji, do których dołączyła również Polska, Rząd Theresy May do tej pory nie przedstawił żadnych dowodów potwierdzających udział Rosji w zdarzeniu.

CNN/RIA/Bloomberg/AP/Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply