Niemieckie partie grożą AfD odebraniem funduszy

Wzrastająca druga siła niemieckiej polityki może stracić przysługujące parlamentarnym partiom finansowanie publiczne. Alternatywa dla Niemiec (AfD) jest oskarżana o działania “antydemokratyczne”.

Jak podała w poniedziałek Deutsche Welle AfD od dawna jest na celowniku niemieckiej specsłużby – Federalnego Urzedu Ochrony Konstytucji (BfV). Jednak obecnie statusem parlamentarnej partii zajął się także sam Bundestag – izba niższa niemieckiego parlamentu. O specjalną debatę na temat opozycyjnego stronnictwa zawnioskowała Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) i Wolni Niemieccy Demokraci (FDP).

Debatę nad funkcjonowaniem AfD określono w Bundestagu mianem „Odporna demokracja w zróżnicowanym kraju – wyraźne stanowisko wobec wrogów demokracji i ich planów przymusowych wysiedleń”. Pretekstem stały się medialne relacje o jesiennym spotkaniu z obywatelami, na jakim pojawili się politycy Alternatywy, ale też współrządzącej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU), w czasie którego postulowano masowe deportacje imigrantów z Niemiec, także takich, którzy zdołali uzyskać niemieckie obywatelstwo. Informacje o tym spotkaniu wywołały w ubiegłym tygodniu masowe wystąpienie przeciwników AfD na ulicach niemieckich miast.

Podczas debaty parlamentarnej Bernd Baumann, sekretarz parlamentarny AfD , powiedział sędziom, że to spotkanie było jedynie „małym, prywatnym klubem debaty”, ale nie „tajnym spotkaniem niebezpiecznym dla opinii publicznej”.

Tymczasem niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) nazwała działania AfD „aktywnym wysiłkiem na rzecz zmiany granic i szerzenia w sercu społeczeństwa pogardy dla demokracji i mizantropii”. Ostrzegała ona również, że ostatecznym krokiem jest delegalizacja partii. Przeciwnicy AfD postulują, by ze względu na “antydemokratyczne” zachowanie partii rozważyć pozbawienie jej przysługujących parlamentarnym partiom dotacji.

Ostatnia próba zdelegalizowania partii zakończyła się w Niemczech – w 2017 r., niepowodzeniem. Wówczas na celowniku znalazła się marginalna, nacjonalistyczna Narodowo-Demokratyczna Partia Niemiec (NPD), która od tego czasu zmieniła nazwę na „Heimat” („Ojczyzna”). Trybunał Konstytucyjny uznał wówczas, że partia była na tyle nieistotna dla procesów politycznych, że ​​nie stanowiła zagrożenia dla demokracji i dlatego jej nie zdelegalizowała. W rozmowie z DW Christian Pestalozza, ekspert prawa konstytucyjnego w Berlinie, wyjaśnił, że jednym z warunków jest to, że musi już istnieć pewne prawdopodobieństwo, że dana partia będzie w pewnym momencie miała wystarczającą siłę polityczno-instytucjonalną, aby osiągnąć swoje cele.

W przeciwieństwie do byłej NPD, AfD ma reprezentację parlamentarną i cieszy się rosnącą popularnością. Sondaże przedstawiają ją jako drugą siłę niemieckiej polityki Jednak  w trzech z 16 niemieckich krajów związkowych jest uznawana za “częściowo ekstremistyczną”.

Łatwiejsze niż delegalizajc odebranie partii uznanej za antydemokratyczną finansowania ze środków publicznych. W Niemczech partie utrzymują się ze składek członkowskich, darowizn i podatków. Im większą liczbę głosów partia otrzymała w wyborach, tym większą może pobierać dotację z budżetu państwa. Dla AfD, która w ostatnich wyborach uzyskała 12 proc. głosów, obecna dotacja ponad 10 mln euro.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W ramach tzw. przypadku obserwacyjnego AfD może zostać poddana inwigilacji w Turyngii, Saksonii i Saksonii-Anhalt przy użyciu tajnych metod, takich jak podsłuch telefoniczny. Pestalozza uważa, że ​​przynajmniej w tych krajach związkowych odebranie partii finansowania publicznego jest możliwe. Aby to zrobić, rząd lub parlament musiałby złożyć odpowiedni wniosek, który będzie podległa rozstrzygnięciu przez Federalny Trybunał Konstytucyjny, przypomniała DW.

dw.com/kres.pl

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply