Po tym jak syryjska armia przerwała oblężenie ISIS wokół miasta Dajr az-Zaur w jego kierunku ruszyła ofensywa zbrojonych przez Amerykanów tak zwanych Syryjskich Sił Demokratycznych.

O tym jak Waszyngton wykorzystuje Syryjskie Siły Demokratyczne do sabotowania wysiłków syryjskiej armii na rzecz opanowania całego pasa terytorium, aż do granicy Iraku, pisaliśmy już w czerwcu. Cel USA wydaje się jasny, przeciąć Syrię z północy na południe, tak aby uniemożliwić Syryjczykom odzyskanie kontroli nad znaczną częścią granicy z Irakiem. Celem długofalowym jest utrudnienie im korzystania ze wsparcia operujących w Iraku Irańczyków. W perspektywie strategicznej, Amerykanie chcą stworzyć trwały kordon, który uniemożliwiłby stabilizację Syrii i przedłużenie przez jej terytorium szlaków komunikacyjnych, a w przyszłości ewentualnych rurociągów, transportujących irańską ropę i gaz na wybrzeże Morza Śródziemnego, co wiąże się z faktem, że administracja Donalda Trumpa, ponownie określiła właśnie Iran jako głównego wroga na Bliskim Wschodzie. Chodzi o zablokowanie powstania stabilnej osi Teheran-Damaszek-Bejrut.

W perspektywie tej jasnym staje się polityczny cel proklamowania Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które składają się w znacznej mierze z kurdyjskich Ludowych Oddziałów Obrony (YPG). Zmiana nazwy i włączenie pewnej liczby bojowników innego, niż kurdyjskie, pochodzenia etnicznego, ma legitymizować ich działania daleko poza obszarem zaludnionym przez Kurdów.

Nie są to już domysły oparte na pośrednich przesłankach. Ciwan Ibrahim, szef kurdyjskiej policji bezpieczeństwa, funkcjonującej na opanowanych przez Kurdów terenach północnej Syrii (Asajisz), tłumaczył ofensywę SDF-YPG w prowincji Dajr az-Zaur koniecznością opanowania położonego daleko na południu przejścia granicznego z Irakiem Abu Kamal oraz znajdujących się w tym rejonie pól naftowych. Przyznał, że ma to służyć sabotowaniu odzyskania kontroli nad granicą przez władze Syrii, które uznał za realizatora “irańskiego projektu”.

Najnowsze zdarzenia na frontach syryjskiego konfliktu potwierdzają wolę Kurdów zablokowania marszy syryjskiej armii na wschód. W sobotę SDF ogłosiły, że rozpoczynają ofensywę w kierunku położonego na wschodzie Syrii miasta Dajr az-Zaur. W praktyce SDF już wcześniej rozpoczęła działania na kierunku południowym. Pospieszna ofensywa została podjęta mimo tego, że koalicja ciągle nie może uporać się z resztkami ISIS broniącymi się w mieście Rakka, położonym, w przeciwieństwie do Dajr az-Zaur, w sąsiedztwie terytoriów etnicznie kurdyjskich. Działania SDF są więc najpewniej reakcją na sukcesy syryjskiej armii, która tydzień temu przyszła z odsieczą tej wysuniętej na wschód prowincjonalnej stolicy, gdzie oddziały rządowe były oblężone przez bojowników ISIS, przez 28 miesięcy.

Obecnie Syryjczycy skutecznie oczyszczają  z dżihadystów zachodnie dzielnice i zachodnie przedpole miasta, zabezpieczając swoje linie komunikacyjne. Wschodnie dzielnice nadal pozostają jednak w ręku ISIS. I właśnie wzdłuż wschodniego brzegu posuwa się ofensywa SDF-YPG. Napotkała ona jednak opór ze strojny ISIS. W poniedziałek jego bojownicy rozpoczęli kontrofensywę przeciw siłom Kurdów. Dżihadyści chwalą się zniszczeniem kilku pojazdów SDF-YPG przy pomocy wyrzutni przeciwpancernych.

 

cnn.com/almasdarnews.com/facebook.com/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Niepodległy Kurdystan nie będzie istniał bez dogadania się z Assadem , jeśli Kurdowie dadzą się wkręcić to skończy się to tak jak po traktacie w Trianon gdy podszczuci przez Turków wzięli udział w rzezi Ormian i stracili szansę na niepodległe Państwo.