Junta wojskowa, która przejęła władzę w Nigrze w wyniku zamachu stanu w zeszłym miesiącu, zapowiedziała, że ​​oskarży obalonego prezydenta Mohameda Bazouma o zdradę stanu.

Rzecznik Narodowej Rady Ochrony Ojczyzny, którą wojskowi utworzyli po przejęciu władzy, pułkownik Amadou Abdramane powiedział w oświadczeniu odczytanym w telewizji, że nowe władze „zebrały niezbędne dowody, aby oskarżyć obalonego prezydenta Mohameda Bazouma o zdradę stanu i podważenie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa Nigru”, zacytowała w poniedziałek agencja informacyjna Reutera. W takim charakterze wojskowi traktują treść rozmów Bazoum za politykami i dziennikarzami z innych państw.

Już wcześniej, jak twierdzili puczyści, wkrótce po rozpoczęciu zamachu stanu Hassoumi Massaoudou minister spraw zagranicznych Nigru z ramienia obalonego rządu, który obecnie przedstawia się jako pełniący obowiązku premiera miał zwrócić się do Francji o interwencję zbrojną w jego kraju. W zeszłym tygodniu Massaoudou zwracał się o interwencję do Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS). Organizacja nie zdołała się jednak zebrać w sobotę, by podjąć decyzję w tej sprawie.

W poniedziałek odbyło się natomiast posiedzenie Rady Pokoju i Bezpieczeństwa Unii Afrykańskiej w sprawie Nigru. Szef Komisji Unii Moussa Faki Mahamat podjął w stolicy Etiopii zarówno reprezentantów ECOWAS jak i samego Nigru, podała France24.

Nigerscy wojskowi nie wydają się gotowi do oddania władzy. Wyłoniony przez nich premier Ali Mahaman Lamine Zeine potępił sankcje jakie już zostały nałożone na ich państwo przez ECOWAS – zamknięcie przejść granicznych z pozbawionym dostępu do morza Nigrem, odcięcie dostaw energii elektrycznej, którą Niger w większości czerpie z zagranicy i zakaz transakcji finansowych z tym państwem. „Uważamy, że nawet jeśli jest to niesprawiedliwe wyzwanie, które zostało nam narzucone, powinniśmy być w stanie je przezwyciężyć. I pokonamy je” – Zeine powiedział Deutsche Welle.

Nigerscy wojskowi powiedzieli wcześniej, że sankcje utrudniły ludziom dostęp do lekarstw, żywności i elektryczności, opisując środki jako „nielegalne, nieludzkie i upokarzające”.

26 lipca  administracja prezydenta Nigru poinformowała, że członkowie elitarnej jednostki gwardii biorą udział w „demonstracji antyrepublikańskiej”, a agencje informacyjne poinformowały, że prezydent Mohamed Bazoum był przetrzymywany przez buntowników w pałacu prezydenckim.

Tłum zwolenników Bazouma próbował dotrzeć do pałacu, ale został rozpędzony przez puczystów strzałami w powietrze. Armia deklarowała początkowo pobilizację sił przeciwko puczystom. W dniach po zamachu na ulicach stolicy pojawili się zwolennicy zamachu stanu, manifestujący pod hasłami antyfrancuskimi i prorosyjskimi. Powiewały wśród nich rosyjskie flagi.

W oświadczeniu wyemitowanym w dzień puczu wieczorem w ogólnokrajowej telewizji ich przedstawiciel pułkownik-major Amadou Abdramane powiedział, że „siły obrony i bezpieczeństwy postanowiły położyć kres reżimowi, który dał się poznać wam wszystkim”. Uzasadnił one, że przejęcie kontroli „wynika to z ciągłego pogarszania się stanu bezpieczeństwa, złego zarządzania społeczno-gospodarczego”. Abdramane powiedział, że granice kraju są zamknięte i obowiązuje ogólnokrajowa godzina policyjna. Dodał, że zawieszone zostało działanie wszystkich instytucji publicznych. Pucz powiódł się, bowiem do końca dnia do gwardii prezydenckiej dołączyła reszta sił zbrojnych i policyjnych.

Zamach stanu został skrytykowany przez ONZ, ECOWAS, Francję oraz USA. ECOWAS zagroził Nigrowi poważnymi sankcjami, a nawet interwencją wojskową, choć określono ją jako ostateczność. Jednak trzy państwa Wspólnoty, gdzie również rządzą wojskowi – Mali, Burkina Faso i Gwinea sprzeciwiły się im, jak rónież jakiejkolwiek interwencji w Nigrze. W czwartek rada głów państw ECOWAS ma zadecydować czy interwencja zbrojna zostanie przedsięwzięta.

To kolejny w ostatnich latach przewrót w Sahelu. W sąsiednim Mali, Burkina Faso lokalne władze zostały obalone w wojskowych zamachach stanu w ciągu ubiegłych dwóch lat, a oba te kraje wypędziły francuskich żołnierzy, którzy tam przebywali, i zwróciły się o wsparcie Rosjan z grupy Wagnera. Niger był ostatnim państwem w regionie Sahelu, które mocarstwa zachodnie mogły uważać za sojusznika. Amerykanie mieli w nim jak dotychczas dwie bazy dronów w Nigrze oraz około 800 żołnierzy, z których część to siły specjalne, które szkoliły nigerską armię.

reuters.com/france24.com/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz