Pod bazą żołnierzy francuskich w Nigrze zebrał się tłum manifestantów domagających się od nich opuszczenia afrykańskiego kraju. Wcześniej władze w Niamey pozbawiły francuskiego ambasadora immunitetu dyplomatycznego.

Protestujący zebrali się w sobotę w pobliżu bazy wojskowej, w której przebywa około 1,5 tys. francuskich żołnierzy. Jak zrelacjonowała Al Jazeera nastąpiło to na apel “kilku organizacji obywatelskich wrogich francuskiej obecności wojskowej”. Zgromadzeni trzymali transparenty między innymi z napisem: „Armio francuska, opuść nasz kraj”. Wśród zerbanych widać było flagi Rosji.

Reporter Al Jazzery Ahmed Idris, relacjonujący ze stolicy kraju Niamey, powiedział, że demonstranci wyrażający frustrację w związku z obecnością militarną Francji w ich kraju wystąpili żywiołowo. Według pracowników ochrony protest miał się rozpocząć około godz. 15:00 czasu miejscowego, ale tysiące demonstrantów zebrało się już o 10:00, zaskakując policję i siły bezpieczeństwa.

„Wszystkie bazy wojskowe. Chcemy walczyć o usunięcie z naszego kraju wszystkich baz wojskowych” – powiedział uczestnik protestu przedstawiający się jako Doubou-Kambou Hamidou – „Nie chcemy tego. Ponieważ od ponad 13 lat terroryzm jest tutaj obecny. Nie zależy im na walce z terroryzmem”

Idris powiedział, że protesty, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku dni, były „stosunkowo spokojne i zorganizowane”, ale w sobotę widziano demonstrantów, którzy „przełamywali bariery ustanowione przez siły bezpieczeństwa, policję i wojsko” i zbliżali się do bazy, do której niektórzy próbowali się przedostać. Miejscowe wojsko zareagowało wzmocnieniem zapór i ostrzeżeniem, że siłowe wdzieranie się do bazy będzie miało swoje konsekwencje.

 

Manifestacje odbywają się na tle deklaracji wojskowych władz Nigru, któy oskarżyły Paryż o „rażącą ingerencję” poprzez wspieranie obalonego prezydenta Mohameda Bazouma, który przebywa w areszcie od zamachu stanu z 26 lipca.

W czwartek pojawiła się informacja, że władze Nigru pozbawiły ambasadora Francji immunitetu dyplomatycznego.

Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział w piątek, że rozmawia z Bazoumem codziennie, odkąd został odsunięty od władzy. „Wspieramy go. Nie uznajemy tych, którzy przeprowadzili pucz. Decyzje, jakie podejmiemy, jakiekolwiek by one nie były, będą oparte na wymianie zdań z Bazoumem” – powiedział francuski prezydent.

Niger pozostaje w napiętych relacjach z Wspólnotą Gospodarczą Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS). Blok regionalny zagroził interwencją militarną, jeśli dyplomacja nie przywróci Bazouma na urząd. W poniedziałek Macron powiedział: „Wzywam wszystkie państwa w regionie do przyjęcia odpowiedzialnej polityki”. Francja, jak powiedział, „wspiera działania dyplomatyczne [ECOWAS], a jeśli tak zdecyduje, także działania wojskowe”.

Niemniej Bola Tinubu prezydent Nigerii, głównego państwa ECOWAS, postulował, by dać nigerskim wojskowym dziewięć miesięcy na powrót do rządów cywilnych, jak podał  w czwartek “Le Parisien”. Stanowi to znaczne złagodzenie stanowiska wobec poprzednich żądań natychmiastowego przywrócenia Baouma do władzy.

26 lipca doszło do zamachu stanu w Nigrze przeprowadzonego przez gwardię prezydencką. Prezydent Mohamed Bazoum został zatrzymany i jest internwowany do dziś przez wojskowych, którzy powołali Narodową Radę Ochrony Ojczyzny, a ona z kolei nowy rząd.

Zamach stanu został skrytykowany przez ONZ, ECOWAS, Francję oraz USA. ECOWAS zagroził Nigrowi poważnymi sankcjami, a nawet interwencją wojskową, choć określono ją jako ostateczność. Jednak trzy państwa Wspólnoty, gdzie również rządzą wojskowi – Mali, Burkina Faso i Gwinea sprzeciwiły się im, jak rónież jakiejkolwiek interwencji w Nigrze.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

To kolejny w ostatnich latach przewrót w Sahelu. W sąsiednim Mali, Burkina Faso lokalne władze zostały obalone w wojskowych zamachach stanu w ciągu ubiegłych dwóch lat, a oba te kraje wypędziły francuskich żołnierzy, którzy tam przebywali, i zwróciły się o wsparcie Rosjan z grupy Wagnera. Niger był ostatnim państwem w regionie Sahelu, które mocarstwa zachodnie mogły uważać za sojusznika. Amerykanie mieli w nim jak dotychczas dwie bazy dronów w Nigrze oraz około 800 żołnierzy, z których część to siły specjalne, które szkoliły nigerską armię.

Dodatkowo cztery dni temu doszło do zamachu stanu w innym państwie przyjazny Francji, tym razem w Afryce Środkowej – w Gabonie.

aljazeera.com/leparisien.fr/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply