To, że poza granicami Polski znajdują się niepogrzebane szczątki ponad 100 tys. obywateli tego państwa jest zaniedbaniem na skalę globalną. Jeżeli przez ponad 25 lat kupczyło się pamięcią, to ktoś z zewnątrz może spekulować na tych sprawach – komentuje sprawę blokowania przez ukraińskie władze poszukiwań szczątków polskich ofiar prof. Włodzimierz Osadczy z KUL.

Jak poinformowaliśmy wcześniej, Ukraińskie władze blokują poszukiwania szczątków polskich ofiar . Anna Szeląg, wicedyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN powiedziała, że ukraińskie władze wstrzymały wydane już zgody na poszukiwania szczątków polskich ofiar wojny na Ukrainie. Dotyczy to trzech miejsc – Ostrówek i Tynnego na Wołyniu oraz Hołoska (obecnie w granicach Lwowa). Według niej Ukraińcy powiedzieli, że „nie ręczą za bezpieczeństwo” polskich ekip poszukiwawczych. Wyjazdy archeologów zostały odwołane w ostatniej chwili.

– Zaniedbanie dotyczące tej sprawy jest rażące. Czymś, co w ogóle nie powinno istnieć w sytuacji istnienia jakiegokolwiek suwerennego państwa – komentuje tę sprawę w rozmowie z Kresami.pl prof. KUL Włodzimierz Osadczy, dyrektor Centrum Badań Wschodnioeuropejskich Ucrainicum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Przeczytaj: Prof. Osadczy: powstała „sekta wyznawców trzeciej siły”, ambasador Polski w Kijowie jest jej guru

– Polska cieszy się suwerennością od ponad ćwierć wieku i to, że poza granicami państwa znajdują się niepogrzebane szczątki ponad 100 tys. obywateli tego państwa jest wielkim nieporozumieniem.  A także zaniedbaniem – na skalę globalną. Jest to wyzwanie o wiele większe, aniżeli jakieś strategiczne wybory rozwoju państwa. Tu chodzi o uporządkowanie podstawowych kwestii – pamięci i normalności społeczeństwa. Ta sprawa nigdy nie wybrzmiała i nigdy nie znalazła należytego miejsca, bo nigdy w obszarze stosunków dyplomatycznych się nie pojawiała – podkreślił historyk.

– Wiemy, że w tym zakresie działają różne organizacje i grupy nieobojętne, ale jest to działalność, która nie odpowiada skali problemu. Państwo polskie w tym nie uczestniczy – uważa prof. Osadczy. Jego zdaniem to, co teraz stało, jest konsekwencją tego zaniedbania:

– Ci, którzy nie dbają o swoją pamięć, o pamięć swoich bliskich, którzy zeszli z tego świata w tak okrutny sposób, nie są też godni na szacunek ze strony innych. Więc jeżeli przez ponad 25 lat kupczyło się pamięcią, to ktoś z zewnątrz może spekulować na tych sprawach. Stało się to sprawą niewyobrażalnie upokarzających i mieszczących się poza pojęciem normalności i gierek politycznych.

– Polska jako państwo zasłużyła na taką sytuację – twierdzi prof. Osadczy. – To, że do dziś nie ma właściwego odzewu , na szczeblu najwyższym, bo jest to kwestia dotycząca kondycji narodu, świadczy o ogromie tych zaniedbań i upadłości ws. zasad moralnych i ustalających społeczeństwo. To jest zaniedbanie na skalę najwyższą, które stało się elementem rozgrywek i upokorzenia społeczeństwa. Dziś przeżywamy szok w związku z wynikami ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. A to, o czym mówimy, to o wiele większa skala upokorzenia.

Jak informowaliśmy strona ukraińska wyrażała dość otwarcie oczekiwanie, że w efekcie rozmów ze stroną polską dojdzie do wzajemnej, generalnej legalizacji upamiętnień zarówno na Ukrainie, jak i w Polsce. Stronie ukraińskiej, na czele z kłamcą wołyńskim Wołodymyrem Wiatrowyczem, zależy na zalegalizowaniu m.in. „pomników” UPA w Polsce.

PRZECZYTAJ: Odwet Ukraińców – zabronią poszukiwań szczątków ofiar UPA i ich upamiętnień

– To wielkie nieporozumienie. Jest to kwestia, która nie podlega absolutnie żadnym uwarunkowaniom – komentuje prof. Osadczy. – Obowiązkiem każdego cywilizowanego człowieka jest pogrzebanie szczątków swoich bliskich. A nawet obowiązek najdzikszego barbarzyńcy. Natomiast państwo polskie jako społeczeństwo, które od wielu lat cieszy się suwerennością, nie dokonało tego. Sprawa fundamentalna w kategoriach istnienia społeczeństwa stała się przedmiotem rozgrywek i jakiś uwarunkowań. I państwo polskie dało na to zgodę. No wiec mamy tego konsekwencje.

– Czy ktoś wyobraża sobie, żeby jakaś odnaleziona, zbiorowa mogiła ofiar holokaustu stała się przedmiotem targów? To byłoby nie do pomyślenia. Natomiast tutaj mogiły ponad 100 tys. Polaków stały się elementem jakiś targów. Mamy więc do czynienia z bardzo żenującą kondycją państwa i społeczeństwa – uważa historyk.

– Brak wrażliwości społecznej, brak wrażliwości Kościoła, środowisk intelektualnych, państwa jako instytucji… Wszystko to świadczy bardzo niekorzystnie o kondycji państwa polskiego – podsumował prof. Osadczy.

Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Beresteczko1651
    Beresteczko1651 :

    Można to tłumaczyć jedynie destrukcyjnym wpływem ukraińców, tych jawnych i tych zakonspirowanych, zamieszkałych w Polsce, na Państwo Polskie i ich nieproporcjonalnie wielką obecnością w życiu publicznym, spowodowaną latami podstępnych działań z ich strony a niefrasobliwości i lekceważenia tego zagrożenia z naszej. Jest to efekt zbyt pobłażliwego traktowania ukraińskich antypolskich zbrodniarzy już przez II RP, ale także zbyt łagodnie przeprowadzonej Operacji Wisła oraz późniejszych działań, które władze PRL podejmowały lub których zaniechały z pobudek ideologicznych, w imię dobrych stosunków z ZSRR a władze popeerleowskie również z pobudek ideologicznych, w imię dobrych stosunków z banderowską ukrainą!