Koncern MBDA oferuje Polsce „bezprecedensowy transfer technologii”, umożliwiający wytwarzanie rakiety CAMM dla systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew w zakładzie w naszym kraju oraz „samodzielne wykorzystywanie systemu”.

W piątek zakończyły się 29. targi zbrojeniowe MSPO 2021 w Kielcach. Zaprezentował się na nich blisko 400 wystawców z 267 państw. W zamieszczonym przez Polska Agencję Prasową podsumowaniu zwrócono uwagę, że część producentów broni i sprzętu deklarowała współpracę z polskim przemysłem zbrojeniowym, włącznie z transferem technologii. Dotyczyło to m.in. programu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew, gdzie zgodnie z umową ramową podpisaną przez MON z Polską Grupą Zbrojeniową, pocisk-efektor będzie produkowany w Polsce, we współpracy z zagranicznym partnerem.

Według PAP, gotowość uzbrojenia zestawów Narew w pociski zadeklarowała europejska grupa MBDA, proponująca pocisk CAMM (Common Anti-Air Modular Missile) oraz norweski Kongsberg i amerykański Raytheon, producenci systemu NASAMS.

 

Jak pisaliśmy, według przedstawicieli koncernów Kongsberg i Raytheon, system NASAMS mógłby trafić do Polski w nieco ponad 2 lata od zawarcia umowy, stając się podstawą dla budowy polskiego systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew z udziałem polskich firm. Wersja oferty, zakładająca współpracę z PGZ w kwestii rozwoju systemu Narew w oparciu o NASAMS, obejmuje także transfer technologii w pewnym określonym zakresie. Dopytywany o deklaracje w sprawie transferu technologii, wiceszef Kongsberga powiedział, że będą opierać się na planie udziału przemysłowego opracowanym w celu realizacji umowy o dostawach dla Morskiej Jednostki Rakietowej. Mówił też o „daleko idącym transferze technologii”, wymieniając takie obszary, jak pociski, sensory, systemy zarządzania polem walki czy technologie sieciowe.

Czytaj więcej: NASAMS w programie Narew – propozycje koncernów Kongsberg i Raytheon dla Polski

Z kolei wiceprezes MBDA na Europę Jim Price deklarował: „Dzięki bliskiej współpracy z PGZ oraz wsparciu rządu Wielkiej Brytanii oferujemy bezprecedensowy transfer technologii, umożliwiający wytwarzanie rakiety w Polsce, przez Polaków, a także samodzielne wykorzystywanie systemu”.

W rozmowie z PAP rzecznik MBDA Nick de Larrinaga podkreślił, że proponowany pocisk CAMM został opracowany nie tylko jako broń ziemia-powietrze, ale i uzbrojenie okrętów, mogąc służyć do zwalczania celów powietrznych i nawodnych. Wiadomo, że według PGZ unifikacja systemów Narew i przeciwlotniczego uzbrojenia fregat Miecznik, byłaby uzasadniona.

De Larrinaga podkreślił, że poprzez transfer technologii MBDA ustanowiłoby „w pełni polski zakład produkcyjny pocisków CAMM”, a „znaczącą korzyścią dla polskich sił zbrojnych i polskiego przemysłu byłoby wykorzystanie tych umiejętności i polskiej fabryki produkującej pociski z rodziny CAMM także do programu Miecznik”.

– Mówimy o pełnej kooperacji: produkcji pocisku w Polsce łącznie z takimi elementami jak głowica naprowadzająca i silnik rakietowy – powiedział rzecznik MBDA.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Korzyści dla polskiego przemysłu, w przypadku wyboru ich produktu, zadeklarowała też włoska grupa Leonardo, właściciel zakładów PZL-Świdnik. Promuje on wielozadaniowy śmigłowiec AW139. Wiceprezes Leonardo Helicopters Division, Cesare Caccia zapewniał, że zakłady w Świdniku już są „jednym z głównych uczestników łańcucha dostaw” w procesie produkcji tych maszyn. Zapewnił, że gdyby ten śmigłowiec został wybrany przez MON, to „byłby w całości produkowany w Polsce”.

Caccia zwrócił też uwagę, że spośród ponad tysiąca dotychczas wyprodukowanych egzemplarzy 84 sztuki odebrały ostatnio siły powietrzne USA. Maszyny zbudowane w konsorcjum z firmą Boeing zostały dostosowane do potrzeb USAF i Leonardo ma tę samą propozycję dla Polski.

Czytaj również: Leonardo i PZL-Świdnik proponują swoje śmigłowce dla Marynarki Wojennej RP

Jak pisaliśmy, we wtorek, podczas pierwszego dnia XXIX Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, Inspektorat Uzbrojenia podpisał z Konsorcjum PGZ-NAREW umowę ramową, która określa warunki udzielania i realizacji zamówień wykonawczych na dostawę systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu „Narew”, złożonego z 23 zestawów. Do 2023 r. ma zostać zawartych szereg umów wykonawczych, pierwsze strzelanie zaplanowano na 2026 rok. Wartość programu szacowana jest na kilkadziesiąt miliardów złotych.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Podstawowe komponenty zestawu Narew to m.in.: pojazdy specjalne, kabiny operacyjne i kabiny kierowania walką, mobilne węzły łączności, sensory optoelektroniczne, rakiety oraz wyrzutnie rakiet, a także samochody transporotowo-załadowcze. Ponadto, zastosowane zostaną radary będące przedmiotem projektów rozwojowych współfinansowanych w NCBR. Należą do nich: radar wielofunkcyjny kierowania ogniem „Sajna”, radar wstępnego wykrywania celów P-18PL i radary pasywnej lokacji PET/PCL.

Podstawowym zadaniem systemu Narew będzie zapewnienie osłony wojskom i obiektom w obszarze prowadzonych działań oraz bazom lotniczym. Będzie również uzupełnieniem systemu rakietowego systemu obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła. System Narew będzie przeznaczony przede wszystkim do zwalczania pilotowanych środków napadu powietrznego, rakiet samosterujących oraz bezzałogowych statków powietrznych na małych wysokościach. Ma stać się znaczącym elementem systemu antydostępowego A2/AD (Anti-Access/Area Denial).

Według informacji resortu obrony podanych w lipcu br., system Narew będzie liczył 23 baterie, przy czym wstępną gotowość osiągnie najwcześniej w 2026 r., w zależności od postępu negocjacji ws. pozyskania efektora. Pierwsze systemy Patriot mają osiągnąć wstępną gotowość bojową na przełomie 2023/2024 r., ale rozmowy ws. pozyskania kolejnych 6 baterii zaczną się dopiero po zakończeniu w USA prac nad radarem dookólnym. Przyznano też, że są problemy z offsetem dla „Wisły”, który będzie „hybrydowy”.

PRZECZYTAJ: PGZ: jesteśmy gotowi do budowy rakietowego systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu „Narew”

„Dziennik Zbrojny” zwracał uwagę, że wypowiedzi wojskowych wskazują, że „system Narew w obecnej konfiguracji nie będzie posiadać własnego, autonomicznego systemu dowodzenia, w domyśle polskiego” i będzie zintegrowany z systemem Wisła poprzez IBCS. To oznaczałoby, że opcja własnego systemu, proponowana przez PGZ, upadła. Należy zaznaczyć jednak, że „DZ” uważa kwestię autonomiczności Narwii w dzisiejszej koncepcji za drugorzędną. Serwis podkreśla zarazem, że PGZ otrzyma „bardzo oczekiwane miejsce w technologiach rakietowych, wprowadzając za kilka lat do swojego portfolio pocisk przeciwlotniczy krótkiego zasięgu”, przy czym głównym kandydatem ma być pocisk MBDA CAMM/CAMM-ER.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zgodnie z „Planem modernizacji technicznej” polski system obrony powietrznej o nazwie „Tarcza Polski” ma się składać z trzech zasadniczych poziomów. Pierwszy, najniższy, mają tworzyć systemy rakietowo-artyleryjskie bardzo krótkiego zasięgu (do 5 kilometrów) Pilica. Drugi poziom to systemy rakietowe krótkiego zasięgu (do 25 kilometrów) Narew, a trzeci – systemy Wisła, czyli zestawy rakietowe średniego zasięgu, zdolne do rażenia celów na dystansie około 100 kilometrów.

PAP / Bankier.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply