Według przedstawicieli koncernów Kongsberg i Raytheon, system NASAMS mógłby trafić do Polski w nieco ponad 2 lata od zawarcia umowy, stając się podstawą dla budowy polskiego systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew z udziałem polskich firm.

We wtorek w ramach MSPO 2021 odbyła się wspólna konferencja prasowa przedstawicieli spółek Kongsberg Defence and Aerospace oraz Raytheon Missiles & Defense. W trakcie konferencji zaprezentowano propozycję systemu obrony powietrznej NASAMS dla Polski, w kontekście programu Narew.

Vidar M. Skjelstad, wiceprezes strategicznego rozwoju biznesu Kongsberg Defence and Aerospace Kyrre Lohne oświadczył, że jego firma w ciągu 26 miesięcy od zawarcia potencjalnej umowy może dostarczyć Polsce pierwsze zestawy NASAMS w aktualnej konfiguracji produkcyjnej. Określił to mianem szybkiego rozwiązania. Miałoby ono zapewnić ochronę baz lotniczych, w których stacjonują F-16 i gdzie zostaną rozmieszczone F-35, a także czołgów Abrams, które Polska zamierza kupić od USA oraz kluczowej infrastruktury cywilnej i wojskowej. Taka opcja miałaby być tożsama z szybką realizacją założeń programu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew.

Czytaj także: Węgry podpisały kontrakt w sprawie zakupu systemu NASAMS

 

Zaprezentowano także drugą wersję oferty, zakładającą współpracę z PGZ w kwestii rozwoju systemu Narew w oparciu o NASAMS. Oznaczałoby to współudział polskiego przemysłu, który miałby być znaczny, a także transfer technologii w pewnym określonym zakresie.

Ponadto, polskie firmy miałyby mieć możliwość udziału w długoterminowym rozwoju systemu NASAMS, który jeszcze w tej dekadzie ma, zgodnie z założeniami producenta, przekształcać się w system obrony przeciw broni hipersonicznej oraz miałby zostać rozbudowany o środki niekinetyczne, np. lasery bojowe. W latach 30. XXI wieku miałby powstać system NASAMS Next Gen+, wykorzystujący m.in. sztuczną inteligencję.

Przedstawiciele Kongsberga i Raytheon dużo uwagi poświęcili podkreślaniu zalet systemu NASAMS w kwestii różnorodności dostępnych pocisków rakietowych czy możliwości do jednoczesnego zwalczania większej liczby celów za pomocą wielu odpalonych pocisków. Jak podano, na poziomie dywizjonu 12 wyrzutni może odpalić do 72 pocisków rakietowych trzech typów – AMRAAM, AIM-9X, AMRAAM ER (te nie są obecnie produkowane seryjnie), pokrywając różne strefy rażenia.

Skjelstad podkreślał bardzo wysoką interoperacyjność systemu NASAMS, jednak nie wyjaśnił, jak mogłaby wyglądać integracja z amerykańskim systemem IBCS, który będzie stosowany w ramach polskiej obrony powietrznej. Jego zdaniem, jeśli on jest tak interoperacyjny, jak twierdzi jego twórca, czyli Northrop Grumman, to integracja nie będzie problemem technicznym.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Podczas konferencji dyrektor ds. wymogów i zdolności walki lądowej oraz obrony powietrznej w Raytheon Missiles & Defense, Brian J. Wigton przyznał, ze oferta jednostopniowego pocisku SkyCeptor/Stunner do Narwi pozostaje aktualna. Zaznaczmy przy tym, że SkyCeptor wciąż nie jest gotowy, a na lipcowym posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony Narodowej przedstawiciele resortu obrony nie wymienili go pocisk brany pod uwagę w programie Narew.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Vidar Skjelstad pytany o deklarację MON, że system Narew ma powstać w PGZ, powiedział, że Kongsbereg w pełni respektuje decyzje MON w tej kwestii, dodając, że oferta jego firmy jak najbardziej aktualna. „(…) sądzę, że jest korzystna zarówno dla polskich sił zbrojnych, jak i dla polskiego przemysłu” – dodał.

Jak wyjaśniał, budowa systemu Narew to program obliczony na wiele lat, a Polska już wkrótce będzie potrzebować skutecznej ochrony dla kupowanych czołgów Abrams i samolotów F-35.

„Dlatego nasza oferta jest dwuczłonowa: w krótkim terminie oferujemy Polsce nasz system NASAMS, a w dłuższym – partnerską współpracę z PGZ, aby zbudować „Narew” szybko i po niższym koszcie. Jeśli chodzi o rozwiązanie krótkoterminowe, jesteśmy w stanie dostarczyć pierwsze jednostki NASAMS w ciągu 26 miesięcy i następne w ciągu kolejnych 16 miesięcy” – powiedział Skjelstad. „Żaden inny naziemny system obrony powietrznej krótkiego zasięgu nie może lepiej niż NASAMS spełnić potrzeb Polski. (…) W warunkach testowych i bojowych NASAMS osiągnął 90-procentową skuteczność przeciwko dronom, śmigłowcom, samolotom i pociskom manewrującym” – dodał.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W kwestii oferty dla polskiego przemysłu, zapewnił, że nawet szybkie dostawy NASAMS obejmują pełne zaangażowanie PGZ. „W ofercie długoterminowej proponujemy PGZ wspólną z nami i z naszym partnerem Raytheon Technologies budowę docelowego systemu Narew z wykorzystaniem naszych wieloletnich doświadczeń w budowie systemów obrony powietrznej” – zaznaczył. Jego zdaniem, polskie firmy mogłyby brać udział np. w konstrukcji sensorów, systemu zarządzania polem walki, systemów łączności, a także pocisków, wyrzutni i pojazdów., Uważa też, że takie rozwiązanie byłoby dla Polski szybsze, tańsze, mniej ryzykowne „niż samodzielna budowa systemu od zera”.

Dopytywany o deklaracje w sprawie transferu technologii, wiceszef Kongsberga powiedział, że będą opierać się na planie udziału przemysłowego opracowanym w celu realizacji umowy o dostawach dla Morskiej Jednostki Rakietowej. Mówił też o „daleko idącym transferze technologii”, wymieniając takie obszary, jak pociski, sensory, systemy zarządzania polem walki czy technologie sieciowe.

Jak pisaliśmy, we wtorek, podczas pierwszego dnia XXIX Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, Inspektorat Uzbrojenia podpisał z Konsorcjum PGZ-NAREW umowę ramową, która określa warunki udzielania i realizacji zamówień wykonawczych na dostawę systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu „Narew”, złożonego z 23 zestawów. Do 2023 r. ma zostać zawartych szereg umów wykonawczych, pierwsze strzelanie zaplanowano na 2026 rok. Wartość programu szacowana jest na kilkadziesiąt miliardów złotych.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Podstawowe komponenty zestawu Narew to m.in.: pojazdy specjalne, kabiny operacyjne i kabiny kierowania walką, mobilne węzły łączności, sensory optoelektroniczne, rakiety oraz wyrzutnie rakiet, a także samochody transporotowo-załadowcze. Ponadto, zastosowane zostaną radary będące przedmiotem projektów rozwojowych współfinansowanych w NCBR. Należą do nich: radar wielofunkcyjny kierowania ogniem „Sajna”, radar wstępnego wykrywania celów P-18PL i radary pasywnej lokacji PET/PCL.

Podstawowym zadaniem systemu Narew będzie zapewnienie osłony wojskom i obiektom w obszarze prowadzonych działań oraz bazom lotniczym. Będzie również uzupełnieniem systemu rakietowego systemu obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła. System Narew będzie przeznaczony przede wszystkim do zwalczania pilotowanych środków napadu powietrznego, rakiet samosterujących oraz bezzałogowych statków powietrznych na małych wysokościach. Ma stać się znaczącym elementem systemu antydostępowego A2/AD (Anti-Access/Area Denial).

Według informacji resortu obrony podanych w lipcu br., system Narew będzie liczył 23 baterie, przy czym wstępną gotowość osiągnie najwcześniej w 2026 r., w zależności od postępu negocjacji ws. pozyskania efektora. Pierwsze systemy Patriot mają osiągnąć wstępną gotowość bojową na przełomie 2023/2024 r., ale rozmowy ws. pozyskania kolejnych 6 baterii zaczną się dopiero po zakończeniu w USA prac nad radarem dookólnym. Przyznano też, że są problemy z offsetem dla „Wisły”, który będzie „hybrydowy”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Czytaj także: „Dziennik Zbrojny”: druga faza programu Wisła dopiero po 2026 roku?

„Dziennik Zbrojny” zwraca uwagę, że wypowiedzi obecnych na posiedzeniu komisji wojskowych wskazują, że „system Narew w obecnej konfiguracji nie będzie posiadać własnego, autonomicznego systemu dowodzenia, w domyśle polskiego” i będzie zintegrowany z systemem Wisła poprzez IBCS. To oznaczałoby, że opcja własnego systemu, proponowana przez PGZ, upadła. Należy zaznaczyć jednak, że „DZ” uważa kwestię autonomiczności Narwii w dzisiejszej koncepcji za drugorzędną. Serwis podkreśla zarazem, że PGZ otrzyma „bardzo oczekiwane miejsce w technologiach rakietowych, wprowadzając za kilka lat do swojego portfolio pocisk przeciwlotniczy krótkiego zasięgu”, przy czym głównym kandydatem ma być pocisk MBDA CAMM/CAMM-ER.

PRZECZYTAJ: PGZ: jesteśmy gotowi do budowy rakietowego systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu „Narew”

Czytaj także: Dziennik Zbrojny: szanse i czarne scenariusze dla programu „Narew”

Zobacz: Izraelska oferta z transferem technologii w ramach programu Narew

Zgodnie z „Planem modernizacji technicznej” polski system obrony powietrznej o nazwie „Tarcza Polski” ma się składać z trzech zasadniczych poziomów. Pierwszy, najniższy, mają tworzyć systemy rakietowo-artyleryjskie bardzo krótkiego zasięgu (do 5 kilometrów) Pilica. Drugi poziom to systemy rakietowe krótkiego zasięgu (do 25 kilometrów) Narew, a trzeci – systemy Wisła, czyli zestawy rakietowe średniego zasięgu, zdolne do rażenia celów na dystansie około 100 kilometrów.

Zbiam.pl / rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply