Minister Zdrowia zdymisjonowany

Premier Mateusz Morawiecki zdymisjonował ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego, który wcześniej złożył rezygnację.

We wtorek premier Mateusz Morawiecki poinformował o odwołaniu ze stanowiska ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Potwierdziły się tym samym wcześniejsze, nieoficjalne doniesienia medialne. Z wypowiedzi Morawieckiego wynika, że minister sam podał do dymisji.

– Podjąłem decyzję o przyjęciu rezygnacji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego – powiedział. Jednocześnie, szef rządu zakomunikował, że zaproponował objęcie funkcji ministra zdrowia posłance PiS Katarzynie Sójce. Jest ona lekarzem-internistą i członkiem sejmowej komisji zdrowia.

 

Adam Niedzielski został powołany na stanowisko ministra zdrowia w sierpniu 2020 roku, zastępując Łukasza Szumowskiego. Był wówczas od roku szefem Narodowego Funduszu Zdrowia. Wcześniej pracował m.in. w Ministerstwie Finansów, w Ministerstwie Sprawiedliwości i w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Jako minister zdrowia był zwolennikiem wdrażania i rygorystycznego przestrzegania obostrzeń epidemicznych, w tym tych daleko idących. Jego działania miały poparcie rządu Morawieckiego, ale jednocześnie wzbudzały głosy krytyki. Jego dymisji żądała w związku z tym m.in. Konfederacja Wolność i Niepodległość.

Przeczytaj: Banderowska flaga w obecności polskiego ministra. Niedzielski odwiedził szpital we Lwowie [+FOTO]

Czytaj również: W NFZ brakuje pieniędzy, a Ukraińcy są leczeni za darmo

Według mediów, dymisja Niedzielskiego jest następstwem jego wpisu, w którym ujawnił, jakie preparaty sam wypisał sobie lekarz, wymieniając go z imienia i nazwiska. Dane pochodziły z systemu pacjenta – z recepty, którą lekarz sobie wystawił. Wielu przedstawicieli środowiska lekarskiego było oburzonych postępowaniem ministra zdrowia, żądając jego dymisji. Naczelna Izba Lekarska zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury. Dodatkowo, również politycy PiS przyznawali, że nie sposób bronić postępowania ministra.

Sam Niedzielski tłumaczył parę dni temu, że upublicznienie informacji o wystawieniu recepty przez lekarza, miało na celu – z jednej strony – obronę dobrego imienia Ministerstwa Zdrowia, ale przede wszystkim obronę interesów pacjenta. Twierdził, że chciał w ten sposób przeciwdziałać „bezprawnemu upublicznianiu nieprawdziwych danych, jakoby nie było możliwości wystawienia recepty na leki z grupy psychotropowych i przeciwbólowych”. Tak podawała m.in. stacja TVN czy wspomniany lekarz.

Minister oświadczył też, że „nikt nie miał wglądu w dane zapisane na koncie wskazanego lekarza i nikt w to konto nie ingerował”. W jego opinii, „nie doszło do naruszenia jakichkolwiek przepisów”.

Dodajmy, że w ostatnim czasie środowiska konserwatywne zwracały uwagę na wypowiedzi Niedzielskiego, w których wyraźnie dawał do zrozumienia, iż w Polsce aborcja jest możliwa ze względu na tzw. warunki psychiczne. Chodzi o przypadki, dotyczące zagrożenia zdrowia matki. Z wypowiedzi byłego już ministra zdrowia wynikało, że kategoria ta jakoby obejmuje także „zdrowie psychiczne” kobiet. Środowiska pro-life podkreślają, że oficjalne przyjęcie takiego rozumienia przepisów otworzyłoby drogę do zabijania wielu dzieci poczętych. Zwracają uwagę, że wprowadzenie takich przepisów np. w Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii umożliwiło aborcję na skalę masową.

Jeszcze w czerwcu br. Niedzielski wydał zarządzenie, mające na celu powołanie zespołu, który miałby opracować wytyczne dla podmiotów leczniczych „w zakresie procedur związanych z zakończeniem ciąży”. Red. Artur Stelmasiak z tygodnika „Niedziela” zwrócił uwagę na tendencyjny dobór członków zespołu. Według niego, są to w zasadzie wyłącznie osoby w jakimś stopniu powiązane z procederem mordów prenatalnych. Nie ma tam nikogo, kto byłby znany z opowiadania się za ochroną życia.

rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply