Białoruski przywódca Aleksandr Łukaszenko twierdzi, że widział dokument roboczy z ubiegłorocznych rosyjsko-ukraińskich negocjacji, który m.in. zakładał długoterminową dzierżawę Krymu. Rzecznik Kremla zaprzecza tej relacji.

Podczas niedawnego wywiadu dla rosyjskiej stacji Rossija 1, białoruski przywódca Aleksandr Łukaszenko mówił m.in. o tym, jak organizowane były negocjacje między Rosją a Ukrainą. Twierdził, że pewną rolę odrywał w tym jego młodszy syn Nikołaj („Kola”), który miał pomóc w zorganizowaniu rozmowy telefonicznej z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Według tej relacji, po długich rozmowach Zełenski w końcu zgodził się, by negocjacje były prowadzone na terytorium Białorusi, a później, w wyniku nacisków Zachodu, przeniesiono je do Stambułu.

Łukaszenko oświadczył, że prezydent Rosji Władimir Putin pokazał mu później oficjalny dokument z tych rozmów, który miał zakładać m.in. wydzierżawienie Krymu na bliżej nieokreślony, długi czas.

„Putin pokazuje mi dokument, który został parafowany przez delegacje [Rosji i Ukrainy – red.]. Normalny, także o Krymie – jakaś dzierżawa długoterminowa tam była, o Donbasie, na wschodzie… Normalna umowa. Jeśli by to było teraz – a teraz to już niemożliwe. Teraz to już jest konstytucyjnie terytorium Rosji. A był normalny projekt i już się dogadali, że MSZ-y parafują, a potem dalej prezydenci mają decydować, podpisywać i tak dalej. To był dobry proces, ale go zarzucili” – powiedział Łukaszenko. Z jego krótkiej wypowiedzi nie wynika jednak, na czym dokładniej rzekoma dzierżawa Półwyspu Krymskiego miałaby polegać.

Później białoruski przywódca powiedział też, że Zachodowi w procesie pokojowym nie można ufać. „Jeśli zgodzimy się na proces pokojowy, wojna się zatrzyma, nie będzie żadnych ruchów – ani czołgów, ani żołnierzy. Jak tylko zostaną przeniesieni, to uważam, że powinniśmy użyć broni jądrowej. Tylko tak można z nimi rozmawiać. Z nimi nie można prowadzić dialogu i im wierzyć. Oszukają” – dodał.

W środę do słów Łukaszenki odniósł się rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow. Zaprzeczył, by w trakcie negocjacji rosyjsko-ukraińskich była mowa o dzierżawie Krymu.

„Krym jest integralną częścią Federacji Rosyjskiej, to rosyjski region” – powiedział Pieskow.

Przeczytaj: Łukaszenko: rosyjska broń jądrowa ma odstraszać, ale nie zawahamy się jej użyć

Czytaj również: Łukaszenko chciał, żeby Putin wyposażył białoruskie systemy Polonez w głowice nuklearne

belta.by / mk.ru / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply