Widzicie te oświadczenia o tym, że jeśli Białoruś się rozpadnie, to obwód grodzieński już odejdzie do Polski. Oni o tym już otwarcie mówią – twierdzi prezydent Białorusi, Aleksandr Łukaszenko. Jego zdaniem, przeciwko Białousi zaczęła się „wojna dyplomatyczna na najwyższym szczeblu”.

Podczas czwartkowego spotkania w Mińsku, białoruski prezydent Aleksandr Łukaszenko powiedział, że przeciwko Białorusi rozpoczęła się, jak podaje agencja BielTA, „wojna dyplomatyczna na najwyższym szczeblu”.

– Mamy dziś o czynienia pewnego etapu hybrydowej, powiedzmy wprost, wojny przeciwko Białorusi. A jak to inaczej nazwać? Środki masowego przekazu i sfera informacyjna jest porażona tą walką, wojną przeciwnych stron. Wojna dyplomatyczna przeciwko nam zaczęła się na najwyższym poziomie – powiedział Łukaszenko, cytowany przez BielTa.

W tym kontekście białoruski przywódca zaznaczył, że „niespokojni sąsiedzi” Białorusi nie tylko otwarcie mówią o swoim stanowisku o powtórzeniu wyborów prezydenckich, ale również zaczynają mieszać się w wewnętrzne sprawy państwa i naciskać na nie.

– Mamy do czynienia z wojną dyplomatyczną – powiedział Łukaszenko. Twierdził przy tym, że jego kraj jest obecnie zmuszony wydawać „ogromne pieniądze”, żeby ustabilizować sytuację na zachodnich granicach kraju, gdzie „rozmieszczono niektóre oddziały wojskowe”.

– Faktycznie postawiliśmy połowę armii w pełnej gotowości bojowej, żeby chronić Grodno, obwód grodzieński, zachodnie granice naszego kraju. Widzicie te oświadczenia o tym, że jeśli Białoruś się rozpadnie, to obwód grodzieński już odejdzie do Polski oświadczył. – Oni o tym już otwarcie mówią, śnią i widzą [wzgl. widzą w snach – red.]. Nic im z tych planów nie wyjdzie, wiem to na pewno.

Przeczytaj: „Rzeczpospolita”: żadnego przywoływania polskości części białoruskich ziem

Prawdopodobnie białoruski przywódca nawiązuje do niedawnych wypowiedzi Tomasza Sommera, redaktora naczelnego „Najwyższego Czasu”, który 21 sierpnia br. napisał na Twitterze, że w przypadku ewentualnego rozpadu Białorusi, Grodno i ziemie zamieszkiwane licznie przez Polaków powinny trafić do Polski.

„Jest też zupełnie oczywiste, że Grodno powinno, w przypadku rozpadu Białorusi, trafić do Polski. PiS to wie, ale boi się powiedzieć – napisał Sommer. Parę dni później szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski zapewnił, że Polska nie miała i nie ma zamiaru naruszać integralności terytorialnej Białorusi.

Wpis redaktora naczelnego „NCz” spotkał się z szeroką krytyką, w tym ze strony mediów i polityków związanych z obozem rządzącym oraz z liberalną opozycją. Wypowiedź Sommera często wypaczano, twierdząc niezgodnie z prawdą, że nawoływał on do zbrojnej interwencji polskich wojsk czy do przekazania Polsce Grodna w zamian za poparcie dla białoruskiej opozycji. Niektórzy komentatorzy, jak np. Marcin Palade, oskarżali Sommera o rewizjonizm i „przyzwolenie by inni mogli śmielej mówić o niemieckim Wrocławiu czy ukraińskim Przemyślu”. Również teraz część dziennikarzy, ekspertów i polityków powiązała słowa Łukaszenki z wpisem Sommera, krytykując go i twierdząc, że umożliwił wpisanie Polski w oficjalną narrację białoruskiej propagandy. Od słów Sommera w czwartek zdystansował się m.in. poseł Konfederacji, Robert Winnicki.

Przypomnijmy, że tydzień temu Łukaszenko po raz kolejny zwołał posiedzenie białoruskiej Rady Bezpieczeństwa i po raz kolejny zarzucił zagranicy, że wtrąca się w wewnętrzne sprawy Białorusi. Twierdził wówczas, że „w Grodnie już wywieszają polskie flagi” i groził, że władze rozprawią się z tym.

„Ci, którzy dzisiaj, szczególnie za granicą – to już jest jawne – ostrzą szable, otrzymają poważny odpór. To nie jest gołosłowne. W Grodnie już wywieszają polskie flagi. To niedopuszczalne. Podobne rzeczy zostaną radykalnie ukrócone” – mówił Łukaszenko cytowany przez agencję Biełta. Wcześniej białoruski przywódca niejednokrotnie twierdził, że istnieje zagrożenie zewnętrznej interwencji na Białorusi. Oskarżał m.in. NATO o gromadzenie wojsk na granicy z Białorusią, czemu Sojusz zaprzeczał. Na jego polecenie przerzucono na zachód kraju dodatkowe oddziały białoruskiej armii.

Czytaj także Łukaszenko: Jeśli Polska nie będzie prowadzić antybiałoruskich akcji będziemy budować z nimi stosunki

Przypomnijmy, że od czasów I RP do II wojny światowej Grodno było ważnym polskim ośrodkiem miejskim, a także administracyjnym. W czasach II RP blisko 2/3 mieszkańców Grodna stanowili Polacy (1/3 Żydzi, a także nieliczny odsetek Litwinów i Białorusinów). Stanisław Sienkiewicz, prezes Polskiej Macierzy Szkolnej na Białorusi powiedział w rozmowie z red. Karolem Kaźmierczakiem (Kresy.pl), że według oficjalnej statystyki w Grodnie na 350 tys. mieszkańców 80 tys. to Polacy. Jednak nieoficjalna statystyka mówi, że co trzeci mieszkaniec Grodna jest Polakiem. W obwodzie grodzieńskim Polacy oficjalnie stanowią blisko 25 proc. mieszkańców, a w niektórych rejonach większość ludności.

belta.by / tut.by / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply